Urządzenia ochrony środowiska przy nowych drogach – czyli kładki dla zwierząt, przejścia, ekrany akustyczne i zbiorniki retencyjne – tylko w tym roku będą kosztować 6 mld zł. Część to pieniądze wyrzucone w błoto. Przykładem jest ostatnia inwestycja na trasie Warszawa – Katowice. Na węźle Radziejowice powstała betonowa kładka dla dużych zwierząt, np. łosi. Przejście nad trasą prowadzi prosto na... ogrodzenie zabytkowego parku.
GDDKiA musi naprawić błąd. Na betonową konstrukcję mostową o rozpiętości 60 metrów nad trasą ekspresową trzeba będzie wydać ok. 20 mln zł.
To nie pierwsza taka wpadka. Na autostradzie A1 Sośnica – Bełk przejścia dla zwierząt nad autostradą A1 znajdują się tuż obok miejsca obsługi podróżnych, które jest rzęsiście oświetlone, więc żadne zwierzę się do nich nie zbliża. Na trasie S69 Żywiec – Zwardoń kładka dla zwierząt w rejonie węzła Laliki wychodzi na zajazd i stację benzynową. Na autostradzie A4 Kraków – Tarnów w rejonie Bochni powstaje kładka z zejściem na teren, na którym samorząd przewidział supermarket. Kpiny wzbudzają jedne z nielicznych w Europie przejść dla nietoperzy na drodze S3 między Szczecinem i Gorzowem Wielkopolskim.
To wszystko kosztuje. Jak oblicza GDDKiA, średni koszt urządzeń ochrony środowiska to 10–30 proc. wartości inwestycji. Tylko w tym roku na ten cel pójdzie 5,8 mld zł.
– Rachunek ekonomiczny przemawia za budową wygrodzeń, przepustów i przejść dla zwierząt. Te koszty są niższe niż wydatki związane z usuwaniem wypadków i leczeniem rannych – mówi Radosław Ślusarczyk ze stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.
A skutki niedociągnięć bywają tragiczne. Według ekologów z powodu niechlujnego ogrodzenia trasy A2 Łódź–Warszawa w czerwcu doszło do zderzenia z łosiem, w którym zginął kierowca, a troje pasażerów zostało rannych. Katowicki oddział GDDKiA zlecił prace przy przeprojektowaniu przejść dla zwierząt po tym, jak na nowej obwodnicy Żywca na trasie S69 karetka wjechała na sarnę.
Błędy środowiskowe także słono kosztują. Część wydatków na budowę tras refunduje Unia. Od 2008 r. łączna kwota refundacji sięgnęła 19 mld zł. Ale jeśli pojawią się niedociągnięcia, Bruksela nie daje pieniędzy. Na przykład z powodów środowiskowych zagrożona jest chociażby część dotacji dla otwartej w 2010 r. 35-kilometrowej trasy S1-Bielsko-Biała – Cieszyn.
Wprawdzie kosztowne rozwiązania środowiskowe są zwykle wymuszone przez wyśrubowane przepisy unijne, ale często za wysokie koszty odpowiadamy sami. Odcinek autostrady A2 z Warszawy do Bolimowa kosztował 1,8 mld zł, z czego same ekrany akustyczne i przejścia dla zwierząt pochłonęły 180 mln zł. Teraz te wydatki mają się obniżyć, bo z końcem października weszło w życie rozporządzenie ministra środowiska podnoszące dopuszczalny poziom hałasu. Dzięki temu przestaną powstawać słynne ekrany w polu.