"Odległość w głowach jest zawsze większa niż ta wynikająca z geografii Europy Środkowej. Od niedawna autostrada łączy Warszawę z Berlinem i - po przejechaniu berlińskiej obwodnicy - także z Zachodem. Kilka dni wcześniej uruchomiono trasę kolejową Berlin-Gdańsk. (...) Ponad 500-kilometrowa podróż daje czas, by zastanowić się nad zmienną historią polsko-niemiecką" - pisze publicysta dziennika Michael Stuermer w artykule zatytułowanym "Go East".

Reklama

Gazeta przypomina słowa byłego prezydenta Niemiec Christiana Wulffa, który stwierdził kilka lat temu, że dziś "także islam należy do Niemiec". "Islam należy do Niemiec? Bez Polaków dziś mówiono by: +Niemcy należą do islamu+" - pisze "Welt".

"W 1683 r. Turcy ze swą wojskową potęgą dotarli aż pod mury Wiednia, cesarz uciekł, a trwoga ogarnęła Niemców. Półksiężyc zatryumfowałby, gdyby nie polski król Jan Sobieski, który uderzył jak grom ze swymi pancernymi rycerzami, sprzymierzony z margrabią Baden-Baden Ludwikiem Wilhelmem i bawarskim księciem Maksem Emanuelem" - pisze "Welt".

"Jednak - dodaje - przez położenie geograficzne i wewnętrzne spory Polska stała się szachownicą i polem bitwy dla mocarstw, w XVIII wieku została podzielona, w XIX wieku była tylko pojęciem geograficznym, a Warszawa rezydencją rosyjskiego gubernatora".

Reklama

Również po 1918 r., gdy Polska powstała na gruzach trzech mocarstw, "nikt nie pogodził się z nową sytuacją, także sama Polska, która dotarła daleko na wschód i dopiero +cud nad Wisłą+ uratował ją przed rosyjską zemstą - na dwa krótkie dziesięciolecia". Dziennik dodaje, że w 1944 i 1945 r. zachodni alianci "mieli ważniejsze sprawy, niż bronienie wolności Polski przed Stalinem".

"Jednak u schyłku imperium sowieckiego to Polacy, od papieża po bojowników Solidarności, powstali, by walczyć o wolność - także wolność swoich sąsiadów. Autostrady nie mają nazw. Mimo to nazwa i znak na tej nowej trasie powinny przypominać o Janie Sobieskim, który uratował Zachód" - ocenia Michael Stuermer.