Od czego zacząć w pierwszej kolejności? Żelazna zasada to „dmuchać na zimne” – przygotowanie auta do rozruchu podczas mrozów, sprowadza się przede wszystkim do prewencji, czyli przeglądu i oceny technicznej oraz bieżącej kontroli najważniejszych obwodów – mówi w rozmowie z portalem dziennik.pl Cezary Wyszecki, ekspert techniczny Shell Polska.

Akumulator nie lubi mrozu
Po pierwsze, należy zadbać o dobry stan układu elektrycznego – radzi Cezary Wyszecki. Jego zdaniem najważniejszym elementem jest akumulator, gdyż to on najczęściej staje się przyczyną problemów z rozruchem samochodu. Powinien być sprawny, posiadać określoną pojemność elektryczną (chodzi o aktualny stany akumulatora, a nie informację z opisu nowego akumulatora) i w pełni naładowany. Jeżeli jeździmy na krótkich trasach lub tylko w mieście, pamiętajmy, by co jakiś czas doładować akumulator prostownikiem. Szczególnie ważne jest to w przypadku silników wysokoprężnych, ze względu na wyższe zapotrzebowanie w energię podczas rozruchu. Istotną sprawą jest także stan świec zapłonowych, wtryskiwaczy oraz instalacji elektrycznej.

A jeśli nadejdzie mróz i samochód nie zechce odpalić? Wówczas należy „pożyczyć prądu", więc warto już jesienią zakupić kable rozruchowe. Czasem jednak winę za słaby (niedoładowany) akumulator ponosi układ ładowania. Można go sprawdzić samodzielnie, mierząc napięcie na zaciskach akumulatora przy pracującym silniku – jeśli jest niższe niż 13,7 V lub wyższe niż 14,5 V, prawdopodobnie naprawy wymaga alternator.

Wymień olej przed zimą
W opinii eksperta technicznego Shell, przed zimą bezwzględnie należy zadbać również o jakość oleju silnikowego w naszym samochodzie. To od niego w dużej mierze zależy bowiem czas eksploatacji silnika i możliwość czerpania pełnej radości z jazdy autem. Zużyty olej utrudnia rozruch silnika, traci też część swoich właściwości ochronnych. Olej silnikowy należy wymieniać zawsze zgodnie z zaleceniami producenta.

Podczas eksploatacji olej traci swoje właściwości, dlatego też lepiej jest go wymienić przed zimą na taki, który sprosta wysokim wymaganiom temperaturowym, czyli niskiej temperaturze przy rozruchu i wysokiej w chwili osiągnięcia przez silnik temperatury pracy. Oleje Shell Helix Ultra wytwarzane w Technologii Shell PurePlus charakteryzują się bardzo wysokim wskaźnikiem lepkości oraz niską temperaturą płynięcia – to najważniejsze parametry, które gwarantują właściwe smarowanie w niskich temperaturach, sięgających nawet do -40˚C. Nowe Shell Helix posiadają wyjątkowo niską lotność oraz są niezwykle odporne na utlenianie – wyjaśnia Cezary Wyszecki i dodaje, że wszystkie te parametry przekładają się na wymierne korzyści dla silnika – zapewniają skuteczniejsze oczyszczanie, wydłużenie jego żywotności oraz zmniejszenie zużycia oleju.

Właściwy dobór oleju zależy od rodzaju silnika, ilości przejechanych kilometrów oraz warunków eksploatacji auta. Dbając o silnik oraz o właściwe smarowanie wszelkich ruchomych elementów mamy pewność, iż uruchomimy samochód bez większych trudności nawet w największy mróz.

Zimą... bez chłodzenia ani rusz
Kolejnym układem wrażliwym na niskie temperatury jest układ chłodzenia. Należy pamiętać, że jedynie płyn chłodniczy w odpowiednim stężeniu z wodą może dobrze chronić nasz samochód. Jeśli używamy płynu bezkrzemianowego (kolor czerwony), należy go wymieniać raz na 5 lat, jeśli zaś krzemianowego (kolor zielony, niebieski bądź podobny) raz na 2 lata. Jeżeli nie wiadomo, kiedy płyn został ostatnio wymieniany, to lepiej zrobić to od razu i uniknąć problemów.

Zima zawsze wymaga odpowiednich przygotowań, dotyczy to również samochodów. W chłodniejsze dni bardziej dbamy o siebie i swoich bliskich, ubieramy się cieplej, szczepimy przeciwko wirusom, dbamy o to, aby odżywiać się lepiej. Często bywa jednak tak, że zapominamy o naszych autach. A przecież kontrola stanu technicznego i odpowiednio dobrany olej to podstawa.