Jak powiedziała w środę rzeczniczka prokuratury Monika Lewandowska, prokurator analizując doniesienie stwierdził, że nie doszło do wyczerpania znamion przestępstwa.

"Przede wszystkim nie zakończyło się postępowanie związane z uzyskaniem odszkodowania od firmy, więc trudno na tym etapie stwierdzić, czy doszło do działania na szkodę interesu publicznego" - powiedziała.

Reklama

Zaznaczyła, że z przesłanych do prokuratury materiałów nie wynika też, by doszło do niedopełnienia obowiązków przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad.

PiS zawiadomiło prokuraturę ósmego czerwca, po tym jak pojawiły się informacje, że firma Covec budująca odcinki autostrady A2, nie płaci podwykonawcom. W zawiadomieniu napisano, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż podczas wyboru chińskiego konsorcjum doszło do "przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków i działania na szkodę interesu publicznego" oraz "niegospodarności na szkodę Skarbu Państwa".

W doniesieniu posłowie PiS wskazywali ponadto, że Ministerstwo Infrastruktury i GDDKiA nie prześwietliły przed podpisaniem kontraktu w 2009 roku realnych możliwości chińskiej firmy.

Chiński Covec miał wybudować dwa odcinki autostrady A2 między Strykowem a Konotopą: A - o długości 29,2 km za 754,5 mln zł oraz odcinek C - o długości 20 km za 534,5 mln zł. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) ostatecznie zrezygnowała z usług firmy.

Pod koniec czerwca GDDKiA zdecydowała też, że wykonawca, który dokończy budowę, będzie wyłoniony w trybie negocjacji. GDDKiA poinformowała też, że negocjuje dokończenie budowy odcinka C z polsko-czesko-niemieckim konsorcjum, w skład którego wchodzą Dolnośląskie Surowce Skalne (DSS), a w sprawie odcinka A z konsorcjum firm Eurovia i Warbud. W środę w Brukseli minister infrastruktury Cezary Grabarczyk zapowiedział, że umowy na dokończenie dwóch odcinków A2, po chińskim konsorcjum Covec, powinny być podpisane jeszcze w lipcu.