Nowe dopłaty do samochodów elektrycznych pod nazwą "Mój elektryk" są już w blokach startowych. Na początku tygodnia informowaliśmy o tym czego powinni spodziewać się kierowcy i kto będzie mógł skorzystać z dotacji przy zakupie auta na prąd.
Teraz dochodzą nowe elementy układanki rządowego programu. I jeśli wierzyć deklaracjom płynącym z resortu klimatu i środowiska, to można liczyć na poważne ułatwienia wobec warunków, jakie trzeba było spełnić przed rokiem przy okazji pierwszego programu.
– Biorąc pod uwagę doświadczenia z realizacji uruchomionych w 2020 r. programów pilotażowych dotyczących zakupu samochodów o napędzie wyłącznie elektrycznym, obecny projekt programu zawiera warunki, które powinny być atrakcyjniejsze od warunków programów pilotażowych – powiedział Ireneusz Zyska, sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska.
Dopłaty do samochodów elektrycznych – więcej pieniędzy dla rodzin
Okazuje się, że dopłaty do samochodów elektrycznych w leasingu, to nie jest jedyna nowość w rządowym programie.
– Dla osób fizycznych zniesione zostały limity kilometrów. W przypadku pozostałych beneficjentów deklaracja przejechania określonej w programie liczby kilometrów spowoduje przyznanie wyższej kwoty dofinansowania. Wyższe dofinansowanie przewidziane jest również dla osób fizycznych będących posiadaczami Karty Dużej Rodziny – ujawnił Zyska.
Planowany budżet naboru do nowego programu "Mój elektryk" to 500 mln zł (z czego co najmniej 50 proc. zostanie przekazana w ramach udostępnienia środków do banków). A to oznacza potrojenie stawki wobec zeszłego roku, kiedy to NFOŚiGW przygotował na ten cel 150 mln zł.
Czyli nowe dopłaty do samochodów elektrycznych w pigułce na dziś wyglądają tak:
- Program będzie skierowany do: osób fizycznych, jednostek sektora finansów publicznych, instytutów badawczych, przedsiębiorców, stowarzyszeń, fundacji, spółdzielni, rolników indywidualnych, kościołów i innych związków wyznaniowych oraz ich osób prawnych;
- Będą dopłaty do samochodów elektrycznych w leasingu;
- Zniesiono limit kilometrów dla osób fizycznych - Kowalski może jeździć dofinasowanym elektrykiem do woli;
- Wyższa kwota dofinasowania będzie przysługiwać przy deklaracji przejechania określonej w programie liczby kilometrów (potwierdzenie ze stacji diagnostycznej);
- Masz troje dzieci lub więcej? Karta Dużej Rodziny uprawni do wyższego dofinasowania samochodów elektrycznych (dla osób fizycznych).
Kiedy ruszą nowe dopłaty do samochodów elektrycznych i na jaką kwotę dotacji będzie mógł liczyć kierowca?
Dopłaty do samochodów elektrycznych – ruszą w wakacje?
– Parametry wsparcia, w tym kwota i intensywność dofinansowania w programie priorytetowym "Mój Elektryk", czekają w tej chwili na akceptację Komisji Europejskiej i będą wiążące po wydaniu przez KE tzw. comfort letter, potwierdzającego, że przygotowany program nie stanowi pomocy publicznej. Termin pozostaje w gestii Komisji, będziemy się do niego dostosowywać – powiedziała dziennik.pl Agnieszka Szmit, kierownik wydziału promocji i komunikacji społecznej Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Nieoficjalnie mówi się, że nowe dopłaty zostaną ogłoszone w wakacje. A przewidziano je dla nowych pojazdów zeroemisyjnych (samochodów oraz motorowerów i motocykli; kategorii M1, M2, M3, N1, L1e, L2e, L3e, L4e, L5e, L6e, L7e) wykorzystujących do napędu wyłącznie energię elektryczną z akumulatora lub prąd wytworzony z wodoru przez ogniwa paliwowe. Realizacja programu przewidziana jest na lata 2021-2026.
Przypominamy, że w przypadku pierwszego rozdania największym zainteresowaniem cieszył się przeznaczony dla osób fizycznych program "Zielony Samochód", w którym procedur było najmniej – wpłynęły 262 wnioski na kwotę ok. 4,6 mln zł. A według planów chętnych miało być ok. 2 tys. Pozostałe programy (eVan i Koliber) także nie rozbiły banku. W pierwszym z nich było 81 zgłoszeń na 6,6 mln zł. Drugi nabór przeznaczony dla taksówkarzy w ogóle nie zaistniał – zgłosił się jeden chętny na 25 tys. zł. Łącznie Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zebrał 344 wnioski, czyli z przewidzianych 150 mln zł do wypłaty jest mniej niż 7,5 proc. pomocy (11,2 mln zł).