Jednocześnie zapewnił, że jest gotów rozmawiać z protestującymi taksówkarzami.

Adamczyk pytany był w Radiu Zet m.in. o zapowiedziany na poniedziałek protest taksówkarzy w Warszawie, który według organizatorów ma być największym w historii. Ulice miasta mają zablokować nie tylko przedstawiciele stołecznych korporacji, ale też m.in. z Krakowa, Łodzi oraz Śląska i Trójmiasta.

Reklama

- Mam nadzieję, że po decyzji rządu we wtorek, kiedy przyjęliśmy projekt ustawy regulującej rynek tzw. taksówkarski, czyli przewozów samochodami osobowymi, że po przyjęciu tego projektu ustawy wreszcie mamy sytuacje taką, że ten obszar będzie obszarem równej konkurencji, wyeliminujemy tych, którzy funkcjonują w szarej strefie, którzy byli i są ciężarem szczególnie dla taksówkarzy, bo trudno walczyć z szarą strefą, trudno walczyć z nierówną konkurencją - powiedział. - Wprowadzamy zasady równe dla wszystkich tych, którzy będą wykonywali usługi przewozów pasażerskich - podkreślił.

- Co jeszcze jest ważne: nie wprowadzamy zasady, która każe wszystkim tym, którzy korzystają z aplikacji mobilnych przywołując taksówkę by tą aplikację wykasować - przepraszam za wyrażenie - ze swojego telefonu. Będziemy mogli korzystać z nowoczesnych technologii. Nie napisaliśmy projektu ustawy przeciwko komuś, przeciwko jakiejkolwiek firmie, przeciwko jakiejkolwiek organizacji - zaznaczył minister infrastruktury.

Przypomniał, że w projekcie ustawy przyjętym przez rząd "jest wyraźny zapis, że wszyscy ci, którzy będą wykonywali te usługi muszą spełniać podstawowe warunki". Wymienił: złożenie oświadczenia o niekaralności, badanie psychotechniczne, zarejestrowanie działalności gospodarczej. - Czyli mamy równy rynek dla wszystkich przedsiębiorców. Ja uważam, że wyczerpały się podstawy do tego, aby protestować, bo spełniliśmy wszystkie oczekiwania taksówkarzy - ocenił Adamczyk.

Reklama

Pytany czy "tradycyjni taksówkarze" nie stracą na nowych regulacjach, zapewnił, że tak się nie stanie. - Nie stracą z tego powodu, natomiast, co jest bardzo ważne, również zmniejszamy progi, które dziś stały przed tymi, którzy chcieliby pracować jako taksówkarze, którzy chcieliby zarejestrować swoją działalność - znosimy obowiązkowy egzamin z topografii w miastach powyżej 100 tysięcy. On jest do dziś obowiązujący, ale uznaliśmy, że to jest anachronizm, przecież dziś każdy korzysta z GPS w swoim telefonie komórkowym - mówił minister.

Zaprzeczył, pytany czy i na ile projektowana nowelizacja była "pisana pod dyktando Amerykanów". "Absolutnie nie (...). Nie ma takiej możliwości, by ktokolwiek dyktował polskim ministrom, parlamentarzystom, polskiemu rządowi treść projektów, ustaw".

Minister pytany również, czy jest gotów spotkać się z taksówkarzami, gdy będą protestować, odpowiedział: Jestem w każdym momencie gotowy do rozmowy, ja nie unikałem rozmów, gdy byłem posłem w 2008, w 2009 r. (...) wówczas, gdy próbowano bardzo mocno uderzyć w zawód taksówkarza stanęliśmy bardzo mocno, wspólnie znaleźliśmy kompromis w Sejmie i na tyle zmodyfikowaliśmy projekt ustawy rządowej, że stworzyliśmy warunki, by taksówkarze mogli bezpiecznie na zasadach równej konkurencji realizować swój zawód.

- Dzisiaj również jestem w stanie rozmawiać z taksówkarzami - zapewnił.

We wtorek rząd przyjął w resorcie infrastruktury nowelizację ustawy o transporcie drogowym oraz niektórych innych ustaw wprowadzi m.in. definicję pośrednika przy przewozie osób samochodem osobowym oraz przewozie osób taksówką.

W projekcie nowelizacji zdefiniowano "pośrednictwo przy przewozie osób" jako działalność gospodarczą polegającą na przekazywaniu zleceń przewozu z wykorzystaniem domen internetowych, aplikacji mobilnych, programów komputerowych oraz systemów teleinformatycznych lub innych środków przekazu informacji. Dodano, że ma to dotyczyć "przewozu osób samochodem osobowym, pojazdem samochodowym przeznaczonym konstrukcyjnie do przewozu powyżej 7 i nie więcej niż 9 osób łącznie z kierowcą lub przewozu taksówką".

Przewidziano także możliwość stosowania aplikacji mobilnej, jako alternatywnego urządzenia służącego do naliczania opłaty wobec obecnie stosowanego taksometru i kasy fiskalnej. Ma to dotyczyć taksówkarzy oraz "okazjonalnego przewozu osób pojazdem samochodowym (przeznaczonym konstrukcyjnie do przewozu powyżej 7 i nie więcej niż 9 osób łącznie z kierowcą)".

Pośrednicy przy przewozie osób będą mogli zlecać usługi przewozowe wyłącznie przedsiębiorcy mającemu licencję upoważniającą do zarobkowego przewozu osób. Ma to dotyczyć przewozu osób pojazdem samochodowym (przeznaczonym konstrukcyjnie do przewozu powyżej 7 i nie więcej niż 9 osób łącznie z kierowcą) lub przewozu taksówką.

Przy składaniu wniosku o udzielenie licencji na wykonywanie transportu drogowego dotyczącego pośrednictwa przy przewozie osób – przedsiębiorca będzie musiał dołączyć informację o wpisie do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) albo przedstawić numer w rejestrze przedsiębiorców w Krajowym Rejestrze Sądowym (KRS).

W myśl projektowanych przepisów przedsiębiorca ubiegający się o licencję na samochód osobowy i pojazd samochodowy przeznaczony konstrukcyjnie do przewozu powyżej 7 i nie więcej niż 9 osób łącznie z kierowcą nie będzie musiał wykazywać zabezpieczenia finansowego w wysokości 9000 euro na pierwszy pojazd oraz 5000 euro na każdy kolejny. Rozwiązanie to - zdaniem autorów nowych rozwiązań - znacznie ułatwi dostęp do rynku przedsiębiorcom zainteresowanym rozpoczęciem działalności przewozowej.

Projekt przewiduje też obniżenie opłaty za uzyskanie licencji na samochód osobowy oraz pojazd samochodowy przeznaczony konstrukcyjnie do przewozu powyżej 7 i nie więcej niż 9 osób łącznie z kierowcą – do poziomu opłat za udzielenie licencji na wykonywanie przewozu osób taksówką w Warszawie. Licencja wydana na okres od 2 do 15 lat ma kosztować 320 zł (obecnie 700 zł), na okres od 15 do 30 lat – 380 zł (obecnie 800 zł), na okres od 30 do 50 lat – 450 zł (obecnie 900 zł).

Zaproponowano ponadto, że pośrednik przy przewozie osób będzie musiał prowadzić elektroniczny rejestr, w którym przez 5 lat mają być przechowywane wszystkie informacje na temat zleceń przewozowych. Ma też prowadzić elektroniczną ewidencję, w której przez 5 lat mają być przechowywane dane dotyczące przedsiębiorców, którym zlecono przewozy osób.

Autorzy nowych przepisów chcą, aby osoby skazane za niektóre przestępstwa, określone w ustawie z 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii, nie będą miały dostępu do zawodu taksówkarza - nie będą mogły uzyskać licencji na przewóz osób. CIR wskazał, że powinno to zwiększyć bezpieczeństwo przewożonych pasażerów.

Główny Inspektor Transportu Drogowego (GITD) w myśl nowych przepisów będzie musiał prowadzić wykaz przedsiębiorców wykonujących pośrednictwo przy przewozie osób (wykaz będzie udostępniany w BIP na stronie GITD).

Nowe przepisy mają obowiązywać od 1 stycznia 2020 r.