Toyota ogłosiła jesienią 2016 roku, że zainwestuje w Polsce 650 mln zł. Pieniądze sfinansują rozbudowę dwóch fabryk japońskiego koncernu - w Wałbrzychu i Jelczu-Laskowicach. Ten drugi zakład w ciągu najbliższych dwóch lat rozpocznie produkcję nowych silników benzynowych 2.0 oraz 1.5 stosowanych m.in. w napędach hybrydowych. I właśnie dlatego już w maju ruszy rekrutacja – do 2020 roku firma chce zatrudnić około 500 nowych pracowników i w ten sposób podwoić załogę.
Wiadomo, że przez ponad rok Toyota będzie szukać pracowników produkcji, utrzymania ruchu oraz inżynierów.
– Od przyszłych pracowników produkcji, zarówno mężczyzn jak i kobiet, którzy będą stanowić największą grupę, nie wymagamy żadnego doświadczenia w pracy w fabryce. Nowych kolegów i koleżanki nauczymy wszystkiego w naszym centrum szkoleniowym Dojo oraz przy wsparciu trenerów liniowych – twierdzi Magdalena Kaczmarek, manager Działu Personalnego w Jelczu-Laskowicach.
Firma nie podaje stawek. Twierdzi, że oprócz konkurencyjnej na ryku płacy zakład oferuje bogaty pakiet socjalny obejmujący m.in. prywatną opiekę medyczną, pakiet sportowy, dofinansowania do obiadów, leasing samochodów marki Toyota na preferencyjnych warunkach oraz dojazdy do pracy autobusami firmowymi.
- Decyzje inwestycyjne koncernu uczyniły z Polski drugie poza Japonią centrum produkcyjne nowoczesnych napędów hybrydowych, co jest wyrazem ogromnego zaufania koncernu do naszych fabryk oraz polskiej kadry - twierdzi Dariusz Mikołajczak, dyrektor fabryki w Jelczu-Laskowicach. Jego zdaniem zastosowanie najnowszych technologii Toyoty tworzy nowe możliwości rozwoju firmy i pracowników.
Fabryka w Jelczu-Laskowicach wraz z zakładem w Wałbrzychu stanowią główny ośrodek produkcji silników i skrzyń biegów Toyoty w Europie. Jelczański zakład wytwarza silniki benzynowe 1,5 l montowane pod maską Yarisa, a także silniki Diesla 1,4 l oraz 2,2 l. Zatrudnia blisko 500 pracowników.