"Planujemy, bądź minister Andrzej Adamczyk, bądź ja, może obaj, udać się do Francji, aby na miejscu porozmawiać ze stosownymi władzami francuskimi, ale też i z kierowcami, aby tę sytuację doskonale rozpoznać" - powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej wiceminister Szmit.
Wcześniej - jak poinformował Szmit - minister Adamczyk będzie w sprawie bezpieczeństwa polskich kierowców jadących przez Calais, rozmawiał z ambasadorem Republiki Francuskiej. Dodatkowo wystosuje on list do francuskiego ministra transportu, aby sprawą zainteresował się francuski rząd. Kolejne listy minister Adamczyk będzie pisał do ministrów transportu innych europejskich krajów.
Jak wyjaśnił, wyjazd do Francji polskiej delegacji uzależniony jest od wyników rozmów z ambasadorem Republiki Francuskiej, jak również odpowiedzi na wysłane listy.
"Chcemy też sprawą oficjalnie zainteresować Komisję Europejską" - powiedział Szmit. Jak tłumaczył, atakowani przez imigrantów są nie tylko polscy kierowcy. "Jest to sprawa całej Europy i Komisji Europejskiej, która jest zobowiązana do tego, aby w tej sprawie działać skutecznie" - podkreślił. Przekazał, że w bezpośrednich relacjach od kierowców słychać, iż strona francuska nie potrafi rozwiązać problemu bezpieczeństwa kierowców.
Szmit dodał, że sprawą należy też zainteresować brytyjski rząd. "Mamy informacje, że jeżeli nielegalni imigranci dostaną się na pokład samochodu, który przejedzie przez tunel i znajdzie się w Wielkiej Brytanii, to wówczas kierowcy, którzy nie mają nic wspólnego z osobami, które przejechały przez Kanał La Manche i znalazły się na Wyspach Brytyjskich - są karani za to, że przewożą nielegalnych imigrantów. A tak naprawdę nie są temu winni, bo często nie mają pojęcia, że ich wiozą. Takie sytuacje są dla nas niedopuszczalne" - powiedział Szmit. I jak dodał, resort infrastruktury będzie rozmawiał ze swoimi odpowiednikami w rządzie francuskim i brytyjskim.
Obecny na poniedziałkowej konferencji prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek, powiedział, że sprawą bezpieczeństwa polskich przewoźników powinien zająć się powołany przez premier Beatę Szydło międzyresortowy zespół.
O problemie polskich kierowców w Calais i o podjęciu odpowiednich kroków dla jego rozwiązania rozmawiała premier Beata Szydło z prezydentem Francji Francois Hollandem w piątek na marginesie nieformalnego szczytu UE w Bratysławie.
Podjęcie działań, jeśli strona francuska nie zapewni Polakom bezpieczeństwa, zapowiedział też w ubiegłym tygodniu szef MSZ Witold Waszczykowski. "Widzieliście państwo takie działania, jakie podjęliśmy wobec Brytyjczyków. Będziemy podejmować podobne działania wobec strony francuskiej, jeśli nie zapewni bezpieczeństwa Polakom, polskim pracownikom pracującym na terenie Francji" - mówił szef MSZ.
Pod położonym nad Kanałem La Manche Calais znajduje się obozowisko migrantów zwane "dżunglą". Liczbę przebywających w nim cudzoziemców z Azji i Afryki szacuje się na 7-10 tys. Niemal wszyscy pragną osiedlić się w Wielkiej Brytanii.
Jeszcze we wrześniu rozpocząć mają się prace nad budową wysokiego na 4 metry muru z betonu, który ma uniemożliwić migrantom przedostawanie się na ciężarówki jadące do Wielkiej Brytanii. Kierowcy i właściciele ciężarówek skarżą się, że migranci stawiają na drodze przeszkody, by zatrzymać ich pojazdy.
Jak podawały wcześniej media, Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce skierowało do premier Szydło prośbę o spotkanie i "wzmożenie działań mających na celu ochronę bezpieczeństwa polskich kierowców wykonujących przewozy przez Kanał La Manche". (PAP)
aop/ jzi/ mag/