W wojewódzkich ośrodkach ruchu drogowego (WORD) znów zrobiło się tłoczno. – Zwykle na egzamin czeka się ok. dwóch tygodni. Teraz kolejki dochodzą nawet do miesiąca – mówi Roman Bańczyk, dyrektor WORD w Katowicach. Nie lepiej wygląda sytuacja w ośrodkach szkoleniowych przygotowujących do egzaminu. W jednej z największych warszawskich szkół jazdy przerwy w kolejnych spotkanaich z instruktorem wynoszą nawet dwa–trzy tygodnie.
Ile osób teraz stara się o uprawnienia? Jak wynika z danych Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych (PWPW), tylko we wrześniu PKK, czyli profil kandydata na kierowcę (wyrobić musi go każdy przystępujący do kursu), uzyskało ponad 102 tys. osób., a do 27 października – kolejnych niemal 75 tys. Dla porównania, we wrześniu 2014 r. założono 65 tys. PKK.
Większe zainteresowanie kursami i egzaminami wynika ze zmian w przepisach. Każdy, kto po raz pierwszy otrzyma prawo jazdy po 4 stycznia 2016 r., zostanie objęty dwuletnim, rygorystycznym okresem próbnym. I tak np. przez pierwszych 8 miesięcy kierowca nie będzie mógł przekraczać 50 km/h w terenie zabudowanym czy 100 km/h na autostradzie i ekspresówce. Do tego między 4 a 8 miesiącem będzie musiał przejść dwa dodatkowe, płatne szkolenia (teoretyczne i praktyczne). Łatwiej będzie też stracić uprawnienia – wystarczą np. trzy wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji.
Reklama
Nic dziwnego, że każdy chce zdążyć. Ale choć zostały jeszcze dwa miesiące, ten, kto nie zakończy kursu praktycznego najpóźniej w drugiej połowie listopada i nie zda egzaminu za pierwszym podejściem, może zapomnieć o tym, że ominie go okres próbny.
Oczywiście pod warunkiem, że nowe przepisy w ogóle wejdą w życie od stycznia. Z naszych informacji wynika, że termin ten jest zagrożony. Powiaty już nawołują, by zmiany weszły w życie z półrocznym opóźnieniem, czyli dopiero w maju–czerwcu 2016 r.
Co jest powodem niepokojów? Do obsługi okresu próbnego konieczne jest uruchomienie nowej Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (tzw. CEPiK 2.0) i podłączenie do niego m.in. starostw, WORD-ów, szkół jazdy czy stacji diagnostycznych. Problemem jest połączenie CEPiK 2.0 z systemami informatycznymi starostw, za które odpowiada PWPW. Przedstawiciele tej ostatniej sugerują, że nie uda się zintegrować na czas systemów. A bez tego nie uda się także uruchomić CEPiK 2.0, a wraz z nim – okresu próbnego, bo nie będzie gdzie przetrzymywać danych np. o naruszeniach młodych stażem kierowców.
Problemy potwierdza rzecznik PWPW Paweł Prus. – Prace są prowadzone, ale barierą jest brak kompletnej dokumentacji technicznej oraz przepisów wykonawczych. Pełne dostosowanie wskazanych systemów informatycznych z CEPiK 2.0. nie jest możliwe bez tych dokumentów – wskazuje.
Zarzuty te odpiera Piotr Mierzwiński z Centralnego Ośrodka Informatyki MSW (dalej: COI). – Pełna dokumentacja techniczna, niezbędna do prowadzenia prac integracyjnych, została już dawno przekazana wszystkim podmiotom, które integrują się z CEPiK 2.0. To przez prośby tych podmiotów i w porozumieniu z nimi (w tym PWPW) ulegała ona nieznacznym modyfikacjom – przekonuje. – PWPW przedstawiono opracowane projekty rozporządzeń, natomiast data ich ostatecznej publikacji nie jest potrzebna do prowadzenia technicznej integracji. Żadnym innym podmiotom nie przeszkadza to w pracach – dodaje.
PWPW wspólnie z Ministerstwem Infrastruktury i Rozwoju (MIR) pracuje nad planem B, co w rozmowie z DGP przyznaje Piotr Popa, rzecznik MIR. Resort chce mieć pewność, że niezależnie od zawirowań wokół CEPiK 2.0 i okresu próbnego, przynajmniej wydawane będą prawa jazdy i dowody rejestracyjne. Dlatego MIR proceduje swoje rozporządzenia, a PWPW „intensywnie pracuje” nad własnymi systemami w starostwach, by uniknąć totalnego paraliżu.