Bus firmy Janiso stał na przystanku w Andrychowie, czekając na godzinę odjazdu do Wadowic, gdy pojawili się kontrolerzy Inspekcji Transportu Drogowego. Dopatrzyli się wykroczenia z art. 49 ust. 1 pkt 9 ustawy – Kodeks drogowy, który mówi o zatrzymaniu pojazdu w odległości mniejszej niż 15 metrów od słupka lub tablicy oznaczającej przystanek, a na przystanku z zatoką – na całej jej długości. I wystawili mandat w wysokości 100 zł.
To jednak przepis, który odnosi się na ogół do prywatnych aut, niewykonujących licencjonowanych przewozów osób w regularnych kursach.
– Absurdalne jest, że inspektor nakłada na kierowcę autobusu mandat za to, że autobus, czekając na wyrównanie minut odjazdu z rozkładu, zatrzymał się zbyt blisko słupka przystanku. Gdyby kierowca zatrzymał się w odległości większej niż 15 metrów, to przedsiębiorca otrzymałby mandat w wysokości 3000 zł za dokonywanie wymiany pasażerskiej poza przystankiem – wskazuje Mariusz Miąsko, prawnik, prezes stowarzyszenia „Najlepsza Droga”.
– Skoro nie można się zatrzymywać autobusem w odległości mniejszej niż 15 m od słupka przystanku i jednocześnie w odległości większej niż 15 m od słupka, to może inspekcja wyjaśni, gdzie mają wsiąść pasażerowie – pyta Miąsko.
Reklama
– Niestety, kierowca mandat przyjął, ale za jakiś czas inny nasz pracownik został ukarany za to samo, tym razem przez policję – mówi Przemysław Janiso, syn właściciela firmy.
Paweł Kucharczyk, naczelnik Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego, tłumaczy, że inspektorzy mogli nałożyć tego typu mandat, ponieważ był to przystanek, na którym przewoźnicy mogą tylko zatrzymywać się na chwilę po to, by pozwolić wysiąść pasażerom i zabrać nowych.
– Nie ma tam możliwości wydłużonego postoju na przystanku przelotowym. Przystanek nie może pomieścić dużej liczby pojazdów. Inspektorzy wystawili mandat ze względu na blokowanie podjazdu innym przewoźnikom – tłumaczy naczelnik Kucharczyk.
Mandatów dla przewoźników za postój na tym przystanku może być więcej, ponieważ rywalizując między sobą, nawzajem blokują sobie do niego dostęp. Co więcej, mandaty na takiej samej podstawie mogą być wystawiane także kierowcom autobusów, które zatrzymują się tylko na chwilę, jeśli nie mają zezwolenia na korzystanie z danego przystanku.
– Pojazd przewoźnika, który nie posiada takiego zezwolenia, jest traktowany jak każdy inny samochód i może zostać ukarany za utrudnianie korzystania z przystanku – potwierdza naczelnik Kucharczyk.