Sprzedaż polis OC przez ostatnich kilka lat była w Polsce nieopłacalna. Przed czterema laty strata firm z tego tytułu sięgnęła rekordowego poziomu 1 mld zł. Potem firmy starały się poprawić wyniki, podnosząc składki klientom powodującym największe szkody, ale proces był powolny. Dopiero w I kw. tego roku firmy odnotowały zysk. Aby ten wynik utrzymać, postanowiły zmniejszyć ryzyko związane ze sprzedażą polis OC.
Jedną z metod ma być indywidualne dopasowywanie wysokości stawki OC do kierowcy. Wprowadziła to już Ergo Hestia – każdy, kto wykupuje polisę OC lub AC, ma stawkę indywidualnie dopasowaną do historii swojej jazdy. Firma analizuje też szkodowość poszczególnych grup wiekowych i marek samochodów. Jeśli z obserwacji towarzystwa wynika, że np. wyjątkowo dużo wypadków powodują młodzi kierowcy np. mitsubishi lancera, profil dla nich zmienia się na bardziej ryzykowny.
Śladem Hestii idzie Warta. Uszczelniliśmy system, tak by młody początkujący kierowca nie mógł już korzystać ze zniżek wypracowanych przez rodziców – tłumaczy Marcin Jaworski, rzecznik Warty. Wyjaśnia, że w przypadku gdy właścicielami auta są dwie osoby: młody kierowca i starszy, firma bierze pod uwagę parametry dotyczące tego pierwszego jako niosącego za sobą większe ryzyko.
W ten sposób Warta unika nagminnej do niedawna sytuacji, w której starszy i doświadczony kierowca pełni funkcję dostarczyciela zniżek, a ubezpieczanym autem w ogóle nie jeździ, bo ma drugie. W naszym systemie każdy płaci składki według swojego profilu ryzyka. Nie widzimy powodu, dlaczego doświadczeni kierowcy mają się składać na szkody spowodowane przez początkujących – dodaje Jaworski.
Uniqa zwiększyła liczbę modeli dla kierowców niemal dziesięciokrotnie. Wcześniej było ich 72 tys., teraz jest ponad 700 tys. W zależności od ryzyka, jakie niesie za sobą ubezpieczenie danej osoby, przydzielono ją do określonej grupy. Znacznie mocniej zróżnicowano też stawki OC. Nie oznacza to, że wszyscy płacą za polisy więcej. Ubezpieczyciele zapewniają, że są przypadki, że wysokość składki spadła, i to dość wyraźnie.
Marcin Tarczyński, analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń, zapewnia, że towarzystwa przez zwiększanie liczby modeli chcą jak najlepiej dostosować cenę do ryzyka, jakie wiąże się z jego ubezpieczeniem.
Podstawowe czynniki wpływające na cenę ubezpieczenia OC pozostają niezmienne – zapewnia Tarczyński. Liczy się przede wszystkim nasza historia szkodowa. Duże znaczenie mają też rodzaj auta, region kraju i wielkość miejscowości, po jakiej się poruszamy, i co bardzo ważne – stan infrastruktury. Gorsza infrastruktura oznacza bowiem więcej wypadków – dodaje analityk.