Zima pokazuje pazury. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia pierwszego stopnia przed silnym mrozem dla 11 powiatów województwa podlaskiego. Ostrzeżeniem objęte zostały powiaty: augustowski, białostocki, Białystok, bielski, grajewski, hajnowski, moniecki, sejneński, sokólski, suwalski, Suwałki. IMGW prognozuje temperaturę minimalną w nocy miejscami od -16 st. do -11 st. Temperatura maksymalna w dzień wyniesie od -7 st. do -4 st. Wiatr o średniej prędkości od 5 km/h do 10 km/h.
Akumulator kontra zima
Podczas jazdy na krótkich dystansach w mroźne dni spada sprawność akumulatora, który musi wygospodarować więcej energii na uruchomienie silnika. Jeśli włączymy dodatkowe "pożeracze prądu", w postaci m.in.: dmuchawy wentylacji wnętrza, układu ogrzewania tylnej szyby, lusterek czy funkcję podgrzewania foteli, tym mniej prądu zostaje do rozruchu silnika.
W skrajnych przypadkach może zdarzyć się sytuacja, w której chwilowy pobór prądu jest większy od wydajności alternatora, co jest bardzo niebezpieczne dla baterii, która z dnia na dzień staję się coraz słabsza. W czasie niskich temperatur spada również temperatura elektrolitu, rośnie jego gęstość, wytrącają się kryształy ołowiu z roztworu, które następnie osadzają się na płytach. Prowadzi to do zasiarczenia.
Jak dbać o akumulator?
Nie wszyscy kierowcy zdają sobie sprawę, że poza akumulatorem w aucie występuje system urządzeń, które razem odpowiadają za dostarczanie prądu do wszystkich odbiorników i dbanie o to, by uzupełnić jego zapas. Troska o ich stan jest równie ważna, co o kondycję baterii. Nie można zatem lekceważyć zarówno palącej się czerwonej lampki akumulatora na desce rozdzielczej, jak i piszczącego paska klinowego lub wielorowkowego. Świecąca się kontrolka świadczy o awarii alternatora, natomiast piszczący pasek o nieprawidłowym jego naciągnięciu, co w konsekwencji może doprowadzić do niedoładowania akumulatora. Bateria nie lubi też przeładowania, o czym może świadczyć ciemnobrązowy lub czarny kolor na spodzie korków odgazowania.
– Jedną z najprostszych, a zarazem najważniejszych czynności związanych z odpowiednią eksploatacją baterii, jest regularne sprawdzanie napięcia, chociażby za pomocą podstawowego miernika – mówi dziennik.pl Mateusz Brzeziński z serwisu Premio MATMAR w Warszawie. – Prawidłowe napięcie mierzone na końcówkach biegunów akumulatora przy wyłączonym silniku powinno wynosić powyżej 12,5 V, a przy uruchomionym pojeździe i włączonych odbiornikach – niezależnie od obrotów silnika – powinno oscylować w granicach od 13,9 do 14,5 V. Jeśli napięcie spadnie poniżej 12,5 V należy doładować akumulator. Warto też pamiętać o dobrym dokręceniu klem, systematycznym kontrolowaniu ich czystości oraz stanu zacisków. Jeśli zaobserwujemy białe wykwity, lepiej udać się na kontrolę do warsztatu – wyjaśnia.
Wsiadasz, przekręcasz kluczyk i nic?
Piłowanie rozrusznika na mrozie jest bez sensu - można uszkodzić akumulator, który w niskiej temperaturze ma zmniejszoną pojemność. Także sam rozrusznik może paść, ponieważ przełamując opory zgęstniałego oleju zużywa więcej prądu i jest bardziej obciążony. Co robić? Lepiej zapomnieć o metodach "na pych" lub "z linki" (uruchamianie rozpędzonego samochodu na 2. biegu). Szczególnie nowe auta znoszą to bardzo źle (obciążenia grożą uszkodzeniem dwumasowego koła zamachowego, ucierpi też katalizator, w skrajnych przypadkach pożarem nagromadzonej benzyny). Jeśli zajdzie potrzeba awaryjnego odpalenia pojazdu, można to zrobić przy pomocy specjalnego boostera. Jeśli nie dysponujemy takim urządzeniem rozruchowym, warto skorzystać z pomocy innego kierowcy i spróbować uruchomić pojazd przy użyciu kabli rozruchowych.
Jak podłączyć kable rozruchowe?
Pod żadnym pozorem nie można dopuść do tego, aby samochody stykały się ze sobą podczas rozruchu. Przed podłączeniem zaleca się wyłączenie silnika dawcy prądu (w obu autach należy wyłączyć odbiorniki prądu: radio, ogrzewanie szyby itp.).
Użytkownicy samochodów z silnikiem Diesla przy uruchamianiu za pomocą kabli powinni korzystać z pomocy aut także z jednostką dieslowską. A to dlatego, że prąd rozruchowy silników benzynowych jest o wiele niższy niż diesla - odpalenie od takiego samochodu w większości przypadków może okazać się nieskuteczne. Różnice pomiędzy "dawcą", a "biorcą" powinny być jak najmniejsze, aby nie doszło do rozładowania akumulatora o mniejszej pojemności.
Należy pamiętać o kilku zasadach
Samochody powinny być ustawione blisko siebie, ale nie mogą się stykać. Przed podłączeniem należy wyłączyć silnik w aucie, z którego będzie czerpany prąd oraz wszystkie odbiorniki prądu w obu pojazdach.
Kable rozruchowe trzeba podłączać w następujący sposób: najpierw dodatnie zaciski - czerwony kabel trzeba podłączyć do akumulatora "biorcy" a następnie do baterii "dawcy" (przypominamy: zapłon "dawcy" powinien być wyłączony - jest to bezpieczniejsze dla jego instalacji elektrycznej).
Potem przewód czarny w/g kolejności - jeden koniec do ujemnego bieguna sprawnego akumulatora, a drugi do masy "biorcy" (niemalowany element metalowy np. uchwyt na boku silnika). Teraz można uruchomić silnik auta ze sprawnym akumulatorem. Zależnie od producenta samochodu zalecane jest pozostawienie włączonego silnika przez ok. 5-10 minut. Po tym czasie można spróbować ożywić auto unieruchomione.
Po uruchomieniu silnika biorcy należy odczekać kilka minut, zanim kable zostaną odłączone. Przewody odpinamy w odwrotnej kolejności niż przy podłączaniu. Zaczynamy od czarnego.
Zamarznięte uszczelki i co dalej?
Na mrozie uszczelki sztywnieją, przez co są bardziej podatne na uszkodzenia. Użycie zbyt dużej siły do otwarcia przymarzniętych drzwi może doprowadzić do jej rozerwania. Ponadto, w niskich temperaturach guma uszczelek jest też bardziej podatna na przecieranie, dlatego odpowiednia konserwacja będzie niezbędna, by ograniczyć ryzyko przenikania wody do wnętrza. Uszczelki warto zabezpieczyć jeszcze przed pierwszymi mrozami. Można wykorzystać do tego silikon, wazelinę techniczną lub glicerynę. Ważne, aby przed użyciem preparatu uszczelki zostały dokładnie osuszone. Czynności konserwacyjne warto powtórzyć, kiedy zimą korzystamy z myjni, a nasze auto parkujemy na zewnętrznych parkingach.