Kilometrowy odcinek al. Jana Pawła II i ul. Chałubińskiego obok Dworca Centralnego i Złotych Tarasów to dziś dwa razy po pięć pasów ruchu dla aut. Miedzy jezdniami są wydzielone torowiska tramwajowe. Tzw. pas drogi ma tutaj ponad 60 metrów szerokości i stanowi barierę nie do przejścia dla pieszych. W poprzek mamy Al. Jerozolimskie, pod którymi biegnie linia średnicowa PKP. Skrzyżowanie Al. Jerozolimskich i al. Jana Pawła II obok Dworca Centralnego i hotelu Marriott - czyli rondo Czterdziestolatka - jest jednym z najbardziej obciążonych ruchem w Polsce. Wzdłuż obu arterii piesi przechodzą pod ziemią, a górą jadą samochody, autobusy i tramwaje.
I właśnie dla tego obszaru miasto szykuje rewolucję. W pierwszej połowie września planujemy ogłosić przetarg na przejścia naziemne z sygnalizacją świetlną na skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich z ul. Emilii Plater. Zaczną funkcjonować jeszcze w tym roku - powiedział nam Łukasz Puchalski, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie.
To dopiero początek zmian - na wiosnę przyszłego roku ZDM szykuje przetargi i kontrakty na przebudowę, według podobnego schematu, al. Jana Pawła II od ronda ONZ do ul. Nowogrodzkiej (wraz rondem Czterdziestolatka). Będą wyjścia na powierzchnię, a także zwężanie jezdni dla aut. Ratusz chce, żeby ten projekt przywrócił centrum pieszym. Inicjatywie z zainteresowaniem przypatrują się władze innych miast. Jeśli się powiedzie, projekt może spowodować lawinę kolejnych w różnych punktach Polski.
W stolicy koncepcja budzi ogromne kontrowersje. Planowane zmiany w bardzo istotny sposób zmniejszą przepustowość Al. Jerozolimskich i al. Jana Pawła II, które niełatwo jest ominąć. To błąd strategiczny. Władze Warszawy odkładają na przyszłość dokończenie obwodnicy Śródmieścia, a jednocześnie zwężają najważniejsze ulice w centrum - krytykuje Krzysztof Piekarski, prezes Stowarzyszenia „Warszawa to Wspólna Przestrzeń”.
Oto szczegółowy projekt punktach wraz z harmonogramem:
Wyjście na górę w Al. Jerozolimskich i Emilii Plater
> Na skrzyżowaniu tych ulic piesi przekraczają ulice pod ziemią, żeby nie wstrzymywać ruchu. A już tej jesieni dostaną wybór - będzie można pójść górą albo dołem. „Zebry” z sygnalizacją powstaną dwie: po zachodniej i północnej stronie skrzyżowania. Czyli umożliwią przejście na powierzchni od hotelu Marriott do Dw. Centralnego, a potem od tego ostatniego do Pałacu Kultury.
> Nie powstanie rozważane jeszcze niedawno przejście naziemne po wschodniej stronie (najbliżej ronda Dmowskiego ). Inżynierowie doszli do wniosku, że cyklu świateł nie dałoby się ustawić tak, żeby uwzględnić lewoskręt z „dużej” Emilii Plater i Pałacu Kultury do ronda Dmowskiego, a nie sparaliżować przy tym ruchu. Wyliczyli że zbyt utrudniałoby to ruch tramwajów, autobusów i samochodów.
> Po południowej stronie - na tzw. małej Emilii Plater - przejście już jest. Piesi chodzą tędy między Marriottem i hotelem Polonia. Tutaj zmian nie będzie.
To jednak tylko pierwszy etap projektu, który da duże przywileje dla komunikacji miejskiej, pieszych i rowerzystów, ale będzie szokiem dla kierowców. Etap drugi zaplanowany jest na r. 2017. Jego głównym elementem będzie wywrócenie do góry nogami zasad obowiązujących dziś na rondzie Czterdziestolatka - obok Dworca Centralnego i Marriottu.
Władze Warszawy obiecują, że do końca roku dokumentacja będzie gotowa. Oprócz zmiany szerokości i układu pasów oraz wymalowania przejść konieczna będzie wymiana zniszczonej nawierzchni. Większość prac odbędzie się w wakacje przyszłego roku., żeby zminimalizować utrudnienia - zapowiada Łukasz Puchalski, szef ZDM.
Wyjście na górę na Jana Pawła II i w Alejach
> Kierowcy mogą rwać włosy z głowy. Za rok piesi mają wejść na oblegane przez samochody jezdnie, na które dziś nie mają wstępu. Pełne przejścia po pasach - już nie tylko po ziemią - będą na zachodnim i północnym wlocie ronda Czterdziestolatka. Mówiąc prościej: przejdziemy przez Al. Jerozolimskie (po tej stronie ronda, która jest najbliżej pl. Starynkiewicza) i przez al. Jana Pawła II na przystanki tramwajowe (od strony ronda ONZ).
> W Al. Jerozolimskich będzie też "przejście połówkowe", czyli prowadzące przez jezdnię do torów tramwajowych, ale tylko z jednej strony ulicy. Drogowcy przyznają, że największy problem mieli z wytyczeniem pasów między Marriottem i Dworcem Centralnym. Stanęło na tym, że górą da się dojść, od strony Marriotta, tylko na przystanki tramwajowe w kierunku Pragi. I tu przejście się urwie. Innymi słowy: po wschodniej stronie ronda Czterdziestolatka nie da się dojść góra od Dworca Centralnego na przystanek dla tramwajów jadących na Ochotę (pieszym zostaną w przejściach podziemnych).
To lekko dziwaczne rozwiązanie: połowę skrzyżowania pokonamy górą albo dołem, a drugą połowę tylko dołem. Ten kompromis to efekt tego, że widoczność ograniczają poważnie daszki wiat nad schodami prowadzącymi pod ziemię. Trudno byłoby przeprowadzić przejście na całej długości, w taki sposób, żeby piesi nie wpadali pod pojazdy - usłyszeliśmy.
> Władze Warszawy zakładają, że "przejście połówkowe" to etap przejściowy. Docelowo planowane jest przejście na powierzchni przez całą szerokość Al. Jerozolimskich - między Marriottem i Dw. Centralnym. W jaki sposób? Poprzez likwidację daszków, a zamiast tego przykrycie całego zespołu przystankowego od ul. Emilii Plater aż do ronda jednym zadaszeniem.
Lekiem na całe zło ma więc być przezroczysta tuba. Byłaby zapewne podobna do przezroczystych tub przystankowych, z jakich korzystają warszawiacy na pl. Bankowym i przy Parku Praskim. Nie jest tajemnicą, że zwolennikiem tego rozwiązania jest m.in. wiceprezydent Jacek Wojciechowicz. Na razie szukamy finansowania. Realizacja nastąpi po 2017 r. - zastrzega ratusz.
Trzy zamiast pięciu pasów na Jana Pawła II
Ten element planu budzi ogromne emocje. Chodzi konkretnie o odcinek od ronda ONZ do ronda Czterdziestolatka (i przechodzących nad nim estakad dla samochodów) i dalej do Nowogrodzkiej, czyli kolejnej przecznicy.
> Na większości tego odcinka al. Jana Pawła i Chałubińskiego będą miała dwa razy po trzy pasy ruchu. Zmiana jest duża, bo dziś jest to zazwyczaj dwa razy po pięć pasów (chociaż przekrój w niektórych miejscach się zmienia). Wygospodarowaną przestrzeń ZDM chce przeznaczyć na drogę dla rowerów, a w niektórych miejscach na szpalery drzew (czasami po obu stronach drogi dla cyklistów).
ZDM przekonuje, że zmniejszenie przekroju o dwa pasy nie będzie tragedią, bo ważniejsza jest przepustowość wlotów na skrzyżowania niż szerokość jezdni miedzy nimi. O tym, jak szybko uda się wylać płyn decyduje szerokość szyjki, a nie całej butelki - porównuje Łukasz Puchalski.
> To nie koniec szokujących zmian. Jeśli będziemy jechali od ronda ONZ w kierunku Czterdziestolatka, to na wysokości ul. Złotej z trzech pasów dwa skierują się na estakadę (czyli po staremu - jeszcze tutaj nic się nie zmienia). Ale uwaga, w kierunku rondo Czterdziestolatka dołem prowadzi jeden pas, a nie trzy jak obecnie! (jezdnia rozszerzy się dopiero bliżej ronda).
Już dzisiaj sznur aut czekających na dole na skręt w lewo na rondzie liczy sobie kilkadziesiąt metrów. Po wprowadzeniu zmian przepustowość drastycznie spadnie. Korki urosną - ocenia Krzysztof Piekarski ze Stowarzyszenia "Warszawa to Wspólna Przestrzeń".
> Nie będzie za to przejścia na górze przez Jana Pawła na wysokości Złotej. Po pierwsze, inżynier ruchu nie zezwoliłby na to w obawie przed nadmierną prędkością, z jaką kierowcy mogą zjeżdżać z estakady, i to w warunkach ograniczonej widoczności. Po drugie, nie ma tam miejsca na utworzenie tzw. azyli dla pieszych.
aleja Jana Pawła II: królestwo rowerzystów
> Wzdłuż al. Jana Pawła II jedna ścieżka rowerowa przejdzie na całej długości: od ronda ONZ do ul. Nowogrodzkiej po wschodniej stronie (przeciwnej niż Dworzec Centralny). Ponad kilometrowa ścieżka przetnie ul. Złotą, zjazdy do ślimaka w stronę Dworca Centralnego, Chmielną i rondo Czterdziestolatka. Zostanie wygospodarowana kosztem jednego z zabranych pasów.
> Po drugiej stronie też będzie ścieżka rowerowa, która pobiegnie wśród nowej zieleni od ronda ONZ (przez ul. Śliską, Sienną i Złotą), ale urwie się ona na wysokości ul. Złotej. Nią cykliści będą mogli dojechać do Emilii Plater i tędy dotrzeć np. do Dworca Centralnego.
> Ścieżki będą wykonane z czarnego betonu asfaltowego - tak zdecydował ZDM. W Warszawie od kilku lat odchodzi się od kostki bauma, na którą narzekają rowerzyści.
> Przez rondo Czterdziestolatka wzdłuż Al. Jerozolimskich ścieżki nie będzie. Pod wiaduktami po południowej stronie byłoby to niemożliwe na zewnątrz jezdni, bo jest tam parking obsługujący punkty handlowe i gastronomiczne w podziemiach, które nadal będą funkcjonować. A jazda rowerów przez rondo buspasem? Nie wchodzi w grę, bo ruch autobusowy jest tu zbyt intensywny.
Nowogrodzka: kontrapas dla rowerzystów.
> To kolejna duża zmiana. Zamiast szlaku wzdłuż Al. Jerozolimskich kierowcy będą jeździli własną trasą wzdłuż równoległej ul. Nowogrodzkiej. Ratusz wymyślił, że w ten sposób ciągłość ruchu rowerowego da się zachować - od Marszałkowskiej aż do Raszyńskiej i pl. Zawiszy. Wzdłuż Nowogrodzkiej przez Chałubińskiego powstanie przejście dla pieszych i przejazd dla rowerzystów i tory tramwajowe, których dziś nie ma.
> Tutaj mamy ciekawostkę. Dla samochodów ul. Nowogrodzka jest dziś jednokierunkowa, i to po obu stronach przeciętych ul. Chałubińskiego. Plan jest taki, że rowery pojada tu w obu kierunkach, czyli zostanie dla nich dopuszczony także ruch pod prąd. ZDM twierdzi, że nie będzie to zagrożeniem dla ruchu.
> Przejazd przez Al. Jerozolimskie wzdłuż Nowogrodzkiej dla rowerzystów może działać na podstawie pełnej sygnalizacji skoordynowanej z rondem Czterdziestolatka. Ale – to ciekawe - wariantem branym pod uwagę jest też zastosowanie pomarańczowych migających świateł ostrzegawczych i czerwonego informującego o nadjeżdżającym tramwaju. Takie rozwiązania są stosowane np. w Krakowie.
Nieliczne miejsca parkingowe
Al. Jerozolimskie i al. Jana Pawła II to jedno z ostatnich miejsc w Warszawie, w którym powinniśmy liczyć na zaparkowanie samochodu (lepiej już pojechać na pobliski kilkupoziomowy parking w Złotych Tarasach, na którym miejsc jest grubo ponad tysiąc). Ale to nie znaczy, że miejsc parkingowych nie będzie tam wcale.
Kosztem zlikwidowanych pasów gdzieniegdzie powstaną miejsca do parkowania. Np. przy jezdni w kierunku ronda ONZ pojawią się ukośnie miejsca przedzielone zielenią. Projektant planuje, że zapewni miejsca postojowe tam, gdzie jest to możliwe, ale uniemożliwi - poprzez rozwiązania architektoniczne -parkowanie tam, gdzie jest to dziś fizycznie możliwe i stosowane, ale nielegalne.
Status podziemnego miasta
Pod rondem Czterdziestolatka istnieje kompleks podziemnych pasaży. Ratusz odpowiada, że podziemne miasto nie zostanie zlikwidowane. Przechodnie będą mieli wybór.
Los takich rozwiązań bywa różny. Kiedy została wymalowana „zebra” przez ul. Targową przy Ząbkowskiej na Pradze, drogowcy nie zlikwidowali przejścia podziemnego. A teraz pies z kulawą nogą nie chce z niego korzystać. W efekcie zostało ono przekazane dzielnicowym władzom Pragi-Północ, które wykorzystają miejsce pod cele kulturalne. Podobnie stało się z przejściem w rejonie ul. Waryńskiego po tym, jak zostało otwarte inne, na powierzchni.
Czy tak samo stanie się przy Dworcu Centralnym? ZDM twierdzi, że w rejonie Dw. Centralnego będzie inaczej, bo to zupełnie inna skala ruchu. Tzn. pieszych i pasażerów jest tylu, że same przejścia na powierzchni nie byłyby w stanie przejąć całego ruchu. Tutaj, w ścisłym centrum, miasto działa w poziomie „-1”, to np. ruch z Dworca Centralnego. A jednocześnie jest ogromny potencjał ruchowy na poziomie "zero", który generują m.in. biurowce i przesiadki. Oba poziomy mogą funkcjonować jednocześnie - przekonuje Łukasz Puchalski z ZDM.
To inwestycyjna partyzantka. Inwestor nie ma posiada stosownych wyliczeń projektowych ani prognoz, jak duża część pieszych przejdzie z obecnych przejść podziemnych na naziemne. A to przekłada się na to, jak długie cykle świateł są potrzebne, żeby piesi przeszli bezpiecznie - ostrzega Krzysztof Piekarski.
Rozbiórka wiaduktu przy Dworcu Centralnym
Wiadukty nad rondem Czterdziestolatka to pozostałość po epoce Edwarda Gierka. Pozwalają przerzucić część ruchu samochodowego w relacji północ-południe. Pożytek z nich nie jest jednak zbyt wielki, bo kilkaset metrów dalej z jednej i drugiej strony są już skrzyżowania ze światłami. Rozbiórka wiaduktów jest elementem najbardziej daleko idącego scenariusza. Urzędnicy ratusza, np. miejski inżynier ruchu Janusz Galas, sugerowali wcześniej, że w przyszłości nie jest on wykluczony. - Dzisiaj takich planów nie ma. Nie jesteśmy aż takimi radykałami – ucina Łukasz Puchalski z ZDM.
Przedstawiona powyżej koncepcja projektowa została opracowana dla ZDM przez spółkę projektową Inżynieria Polska. To jeszcze nie jest ostateczny projekt, uzyskała ona jednak aprobatę władz miasta i będzie bazą dla ostatecznych rozwiązań w latach 2016-2017. W tej sprawie odbyły się już konsultacje społeczne projektu. Jak usłyszeliśmy, przyniosły one propozycje zmian, ale raczej niewielkie.
Większość uczestników konsultacji społecznych to rowerzyści, którzy generują od 3 do 7 proc. podróży na terenie Warszawy. A większość kierowców, których udział w ruchu to 37 proc., nie ma niestety zbyt wielkiej wiedzy o projekcie. Obawiam się, że pretensje pojawią się po fakcie - ostrzega Krzysztof Piekarski.