Czy samochód elektryczny może być jedynym autem w gospodarstwie domowym? Czy auto na prąd jest rozwiązaniem tylko dla osób mieszkających w domach? To mity czy prawda? Byka za rogi wzięli przedstawiciele EV Klub Polska, polskiej firmy doradczej InsightOut Lab do spółki z ekspertami marki Volkswagen. Badanie przeprowadzono wśród faktycznych użytkowników samochodów elektrycznych. Posypały się pytania…
- Żeby mieć samochód elektryczny, trzeba mieszkać w domu?
Ładowanie samochodu elektrycznego w miejscu zamieszkania jest najwygodniejszą formą uzupełniania energii w akumulatorach. Dla wielu nie jest to jednak warunek, od którego uzależniają zakup auta na prąd. Aż 38 proc. właścicieli samochodów elektrycznych, którzy wzięli udział w badaniu, mieszka w blokach. Co równie istotne, co czwarty ankietowany (24 proc.) nie ma możliwości ładowania swojego auta w miejscu zamieszkania.
- Samochód elektryczny? Tak, ale tylko jako drugi lub trzeci w gospodarstwie domowym?
Co trzeci (32 proc.) właściciel samochodu elektrycznego nie ma innego auta w swoim gospodarstwie domowym. Wśród tych, którzy oprócz auta na prąd mają też inne samochody, 11 proc. stanowią ci, którzy posiadają… jeszcze jedno auto elektryczne lub hybrydę typu plug-in.
- Ładowanie od 0 do 100 proc. trwa zbyt długo, a publicznych stacji ładowania jest za mało?
Według danych Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych pod koniec marca 2021 r. w Polsce było dostępnych 1425 ogólnodostępnych stacji ładowania samochodów elektrycznych (2780 punktów). I ciągle ich przybywa. A z analizy wynika, że dla wielu posiadaczy aut elektrycznych nie jest to aż tak istotne. Dokładnie połowa z nich nigdy lub tylko kilka razy korzystała z publicznych stacji ładowania.
Badanie pokazuje też, że dla zdecydowanej większości posiadaczy samochodów elektrycznych czas potrzebny na naładowanie akumulatora od 0 do 100 proc. nie jest parametrem, który ma dla nich znaczenie. Tylko 6 proc. badanych ładuje swój samochód, gdy poziom naładowania akumulatora zbliża się do 0. Co piąty badany (21 proc.) ładuje swoje auto codziennie lub prawie codziennie, bez względu na to, jaki zasięg wskazuje komputer.
- Samochody elektryczne nie nadają się do długich podróży?
Samochodem elektrycznym można jeździć tylko po mieście? Do niedawna elektryki miały niewielki zasięg, ale to się zmieniło wraz z wprowadzeniem e-samochodów nowej generacji. Takie auta są w stanie przejechać nawet kilkaset kilometrów na jednym ładowaniu. Duże zasięgi i możliwość uzupełnienia energii w 80 proc. w 30 min. pozwalają na podróże między miastami, jak i na wyjazdy zagraniczne.
W ankiecie padło pytanie: Czy jeździsz swoim samochodem elektrycznym w trasy, których długość przekracza zasięg twojego auta?
86 proc. właścicieli samochodów elektrycznych odpowiedziało: TAK.
- Co bardzo istotne, przeprowadzone badanie nie miało charakteru deklaratywnego. Posiadacze samochodów elektrycznych odpowiadali na pytania związane z faktycznym sposobem korzystania z ich aut. To nawyki, a nie deklaracje właścicieli samochodów elektrycznych przeczą przytoczonym tezom - zauważają analitycy.
- Zamienisz samochód elektryczny na spalinowy?
W badaniu padło też pytanie: Biorąc pod uwagę wszystkie dotychczasowe doświadczenia z samochodem elektrycznym, czy zamieniłbyś je na auto spalinowe?
Aż 97 proc. ankietowanych odpowiedziało, że NIE (79 proc. – zdecydowanie nie; 18 proc. – raczej nie). Czyli poziom zadowolenia z aut na prąd jest bardzo wysoki.
Samochód elektryczny kontra spalinowy w Polsce
- aż 38 proc. właścicieli samochodów elektrycznych, którzy wzięli udział w badaniu, mieszka w blokach;
- co czwarty ankietowany (24 proc.) nie ma możliwości ładowania swojego auta w miejscu zamieszkania;
- co trzeci (32 proc.) właściciel samochodu elektrycznego nie ma innego auta w swoim gospodarstwie domowym;
- według danych PSPA pod koniec marca 2021 r. w Polsce było dostępnych 1425 ogólnodostępnych stacji ładowania samochodów elektrycznych (2780 punktów);
- 97 proc. właścicieli samochodów elektrycznych nie zamieniłoby ich na auta spalinowe.
Samochód elektryczny kontra spalinowy w Europie
Deklaracje zaobserwowane w Polsce wpisują się w trend zauważony w innych państwach Europy. Może o tym świadczyć badanie, które Nissan przeprowadził na grupie 7 tys. kierowców (w równych proporcjach posiadaczy samochodów z napędem elektrycznym i spalinowym) z Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Holandii, Hiszpanii, Włoch i krajów skandynawskich (Norwegia, Szwecja i Dania). Japończycy chcieli w ten sposób sprawdzić, co motywuje lub zniechęca kierowców do przejścia na mobilność elektryczną. Wyniki? Aż 89 proc. zapytanych kierowców elektryków stwierdziło, że odejście od pojazdu z silnikiem spalinowym było słuszną decyzją. 74 proc. czuje się bardziej odprężonymi w trakcie jazdy autem akumulatorowym. Z kolei 77 proc. uważa, że elektryka prowadzi się bardziej płynnie niż auto na paliwa kopalne.
Samochód spalinowy zamienię na elektryczny?
97 proc. kierowców wskazało, że zamiana samochodu spalinowego na elektryczny była "zgodna z oczekiwaniami" lub "łatwiejsza". Ponadto większość (70 proc.) przyznaje, że zasięg ich auta na baterie jest większy niż oczekiwali przed zakupem. – Fakt ten rozwiewa wątpliwości 58 proc. właścicieli samochodów spalinowych, którzy nie rozważają zakupu samochodu elektrycznego ze względu na rzekomy mały zasięg, oraz pokazuje, że w rzeczywistości posiadanie samochodu elektrycznego jest oceniane wysoce pozytywnie – zauważają analitycy.
Do tego niemal 90 proc. kierowców uważa jazdę elektrykiem za przyjemną, a 78 proc. twierdzi, że jest lepiej niż oczekiwali. Co więcej, ponad jedną trzecią (34 proc.) kierowców do zmiany na samochód elektryczny przekonały zastosowane w nich zaawansowane technologie. Przy tym blisko jedna trzecia (31 proc.) kierowców aut spalinowych rozważających kupno elektryka potwierdza, że właśnie stosowane systemy bezpieczeństwa kuszą ich do zmiany.
Oszczędność na paliwie?
Z kolei perspektywa niskich kosztów eksploatacji kusi 31 proc. kierowców samochodów spalinowych rozważających zmianę na samochód elektryczny. Zaś po przesiadce 83 proc. aut na prąd stwierdza, że koszty eksploatacji są niższe niż oczekiwali.
Samochód elektryczny i spalinowy w serwisie?
A jak może wyglądać sytuacja w serwisie? To także sprawdzili specjaliści Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych. Z ich raportu wynika, że kierowca samochodu elektrycznego podczas przeglądu zapłaci 50 proc. tego, co użytkownik auta spalinowego.
W przypadku serwisu całorocznego w aucie konwencjonalnym trzeba wymienić olej, filtr oleju, filtr powietrza, filtr kabinowy i przeprowadzić ogólną diagnostykę. Z tej listy wydatków samochodu elektrycznego dotyczą tylko dwie ostatnie pozycje. Z kolei serwis eksploatacyjny samochodu spalinowego to: wymiana rozrządu, sprzęgła, wymiana/czyszczenie świec zapłonowych, nowe paski osprzętu, uszczelki, wymiana klocków hamulcowych i tarcz oraz płynów eksploatacyjnych.
Elektryk? Jak wskazuje PSPA, kierowcę czeka ewentualna wymiana akumulatora trakcyjnego (gdy sprawność spadnie poniżej 70 proc.). Nowe klocki hamulcowe i tarcze trzeba założyć co ok. 80 tys. km. Wymiana płynów eksploatacyjnych? Potrzebny będzie hamulcowy. A chłodniczy? Tu w przypadku aktywnego chłodzenia akumulatora konieczna jest wymiana płynu chłodniczego co 5 lat lub 100 tys. km. W przypadku aut chłodzonych powietrzem lub pasywnie wymiana odpada.
Dochodzą jeszcze koszty związane z serwisem doraźnym. Auto spalinowe narażone jest na awarię turbosprężarki, uszkodzenie uszczelki pod głowicą, wymianę filtra DPF czy uszkodzenie skrzyni biegów. Oba samochody (EV i spalinowy) może spotkać usterka osprzętu, ale jak zauważają specjaliści – osprzęt samochodu elektrycznego jest prostszy, przez co mniej awaryjny.