Koncern Volkswagen wraz z innymi producentami zgłosił w organach Unii Europejskiej utworzenie wspólnej grupy – ilość dwutlenku węgla emitowanego przez nowe auta obliczano jako średnią dla producentów, którzy ją tworzą. Ustalono granicę na poziomie 99,3 g/km. Teraz ze wstępnych danych wynika, że w 2020 roku średnia spadła o 20 proc. do 99,8 g/km i była o 0,5 g/km wyższa od deklarowanego limitu CO2. Bentley i Lamborghini są liczone osobno i nie uwzględniono ich w tym zestawieniu. A na pokrycie nawiązki związanej z przekroczeniem o pół grama niemiecki gigant wcześniej zabezpieczył w skarbcu 100 mln euro. To przynajmniej 45 razy mniej, niż zapowiadali eksperci na początku zeszłego roku...
Przypominamy, że w myśl przepisów Unii Europejskiej producenci niespełniający normy 95 g/km dwutlenku węgla, mieli płacić kary –95 euro za każdy gram dwutlenku węgla ponad limit. Jeżeli dany producent sprzedaje cięższe samochody (średnia całej sprzedaży w UE) to wartość jest dostosowywana proporcjonalnie, w przypadku koncernu Volkswagen wynosi ona 99,3 g/km.
Kary naliczano od każdego sprzedanego auta. Średnia emisja CO2 przez samochody zarejestrowane w UE w 2019 roku wyniosła 122,4 g/km, czyli o 27,4 g więcej od obowiązującego limitu. Matematycznie oznacza to konieczność zapłaty średnio 2603 euro kary od każdego auta wydanego z salonu.
Wartości osiągnięte przez Grupę Volkswagen musi jeszcze uznać Komisja Europejska. Ale wiele wskazuje na to, że analitycy, którzy wiosną 2020 roku wyliczali kary na poziomie 4,5 mld euro powinni wrócić do rachunków.
Skąd tak zaskakujący wynik Grupy VW?
– Duży wkład wniosły tu przede wszystkim marki Volkswagen i Audi prowadzące ofensywę w zakresie elektrycznych modeli. Niewiele zabrakło nam do osiągnięcia celu emisyjnego dla wszystkich aut w 2020 roku. Plany pokrzyżowała nam pandemia Covid-19. Teraz do Volkswagena i Audi z atrakcyjnymi autami elektrycznymi dołączają Cupra i Skoda. Dzięki temu w tym roku osiągniemy założony cel średniej emisji CO2– zapowiedział Herbert Diess, szef koncernu Volkswagen.
Volkswagen ID.3 wypiera samochody spalinowe
W przypadku marki Volkswagen najpopularniejszym modelem okazał się ID.3 – pierwszy samochód elektryczny na bazie modułowej platformy MEB. Mimo, że jego sprzedaż na różnych rynkach rozpoczęto dopiero od września. Łącznie w 2020 roku zamówiono 68 tys. ID.3, z których ponad 56,5 tys. dostarczono już klientom. Tylko w grudniu ten model należał do najpopularniejszych BEV w Finlandii, Słowenii i Norwegii. W Szwecji był najchętniej kupowanym samochodem w ogóle, niezależnie od rodzaju napędu. W Niderlandach i Niemczech marka Volkswagen w całym 2020 roku zajęła pierwszą pozycję w rankingu sprzedaży elektrycznych aut typu BEV – w Niemczech udział w rynku samochodów tej kategorii wyniósł 23,8 procent, a w Niderlandach 23 proc. Dalej uplasowały się e-Golf z wynikiem około 41 300 sztuk i Passat GTE, czyli hybryda plug-in – 24 tys. egz. Łącznie w 2020 roku VW sprzedał 212 tys. zelektryfikowanych samochodów. Lwią część, bo aż 134 tys. sztuk stanowiły pojazdy wyposażone wyłącznie w silnik elektryczny i akumulator. To trzy razy więcej niż w 2019 roku (wtedy ok. 45 tys. e-modeli). W ocenie przedstawicieli niemieckiego koncernu właśnie dzięki temu marka VW z nawiązką osiągnęła założony cel emisji CO2 i wniosła poważny wkład w obniżenie wyniku całej grupy.
Audi także z zrealizowało założony w 2020 roku cel emisji dwutlenku węgla i tym samym wniosło cegiełkę do wyniku koncernu. Elektryczny SUV Audi e-tron (włącznie z modelem e-tron Sportback) odnotował niemal 80-proc. wzrost sprzedaży (47 300 aut) w porównaniu z 2019 r. W skali świata Audi e-tron jest najczęściej kupowanym elektrykiem spośród aut tego typu oferowanych przez niemieckie marki premium.
Elektryczne premiery 2021
W 2021 Grupa Volkswagen stawia na nowe modele skonstruowane na platformie MEB. W Polsce jest już dostępna Skoda Enyaq iV. Niebawem zadebiutuje Volkswagen ID.4. Audi przedstawi Q4 e-tron i Q4 e-tron Sportback. Cupra wprowadzi na rynek model el-Born.
Do 2030 roku koncern zamierza sprzedać 26 mln samochodów napędzanych energią elektryczną z akumulatorów. Około 19 mln z nich zostanie zbudowanych na modułowej platformie MEB, a większość pozostałych 7 mln na tzw. High Performance Plattform (PPE; korzysta z niej Porsche Taycan).