Jaguar E-Pace zadebiutował oficjalnie na polskim rynku. Z tej okazji w Warszawie zorganizowano prawdziwe show. Na scenę wyjechał ogniście czerwony SUV jakiego jeszcze nie było w historii brytyjskiej marki. O ile samochód robił niesamowite wrażenie, to jak magnes podziałała Małgorzata Socha. Aktorka pokazała publiczności, jak efektownie wsiadać i wysiadać z samochodu. Nie bez znaczenia była tu założona przez nią kreacja - na tyle krótka, że fotografów przyciągnęły jej dłuuuugie nogi… Show należało do celebrytki.
Małgorzata Socha odebrała też kluczyki do nowiutkiego Jaguara. - Ten model daje mi wszystko, czego zawsze potrzebowałam od samochodu. Styl, osiągi i bezpieczeństwo - stwierdziła gwiazda. Od tej pory na ulicach można jej wypatrywać z kierownicą E-Pace. A czego powinny spodziewać się osoby, które pozazdroszczą aktorce i są znudzone niemieckim autami?
Jaguar E- Pace to najmniejszy kociak brytyjskiej marki - o względy kierowców walczy w klasie kompaktowych SUV-ów. Stylistycznie podąża śladem starszych braci - całkowicie elektrycznego modelu I- Pace Concept oraz zdobywcy tytułu Światowego Samochodu Roku SUV-a F-Pace. Projektanci nadwozia spoglądali też na sportowy model F-Type. Trafione proporcje, przyjemna dla oka linia.
Jaguar E-Pace od początku do końca mierzy 4,4 m. Rozstaw osi o długości 2681 mm pozwolił stworzyć przestronną kabinę dla piątki pasażerów. Ilość miejsca na nogi to aż 892 mm. Bagażnik oferuje 577 litrów pojemności, a po złożeniu asymetrycznie dzielonej tylnej kanapy możliwości rosną do 1234 litrów. Położenie jednej części oparcia pozwala przewieźć z tyłu dwójkę pasażerów i rzeczy o długości ok. 1,5 m.
Jaguar pod maską E-Pace montuje własne aluminiowe silniki z rodziny Ingenium o pojemności 2 litrów - benzynowe i dieslowskie. W sumie do wyboru jest pięć poziomów mocy.
Najoszczędniejszy model z napędem na przednie koła wyposażono w 150-konną jednostkę wysokoprężną (380 Nm). Zdaniem producenta taki samochód zużywa w cyklu mieszanym UE 4,7 l oleju napędowego na każde 100 km.
Plasujący się po drugiej stronie skali osiągów silnik Ingenium Diesel o mocy 240 KM oferuje aż 500 Nm momentu obrotowego dzięki włączającym się sekwencyjnie turbosprężarkom. Taki model z 9-biegowym automatem ZF przyspiesza od 0 do 100 km/h w 7,4 sekundy.
Wersja z napędem 4x4 i silnikiem Diesla o mocy 180 KM (430 Nm) jest dostępna zarówno z manualną jak i z automatyczna skrzynią biegów. E-Pace z dziewięciostopniowym automatem przyspiesza od 0 do 100 km/h w 9,3 s - 0,6 s szybciej niż wersja z 6-biegowym manualem.
Dwulitrowy 4-cylindrowy silnik benzynowy występuje w dwóch poziomach mocy - odpowiednio 250 i 300 KM oraz 365 i 400 Nm momentu obrotowego. Obie jednostki mogą współpracować wyłącznie z dziewięciobiegowym automatem i napędem 4x4.
Model 250-konny już po 7 sekundach osiąga 100 km/h ze startu zatrzymanego. Najmocniejsza 300-konna wersja E-Pace zalicza sprint do setki w 6,4 s.
Producent podkreśla, że E-Pace będzie jedynym pojazdem w swojej klasie oferującym poduszkę powietrzną dla pieszych. Jak działa to rozwiązanie?
Po zderzeniu z człowiekiem przy prędkości 25-50 km/h, aktywna maska unosi się i napełnia się specjalny, umieszczony pod jej tylną krawędzią balon. W ciągu 50-60 milisekund od kolizji zabezpiecza on dolną część przedniej szyby. Zresztą najlepszą rekomendacją brytyjskiej konstrukcji jest najwyższa pięciogwiazdkowa ocena zdobyta w testach zderzeniowych Euro NCAP.
Jaguar zlecił wytwarzanie E-Pace austriackiej firmie Magna Steyr. Brytyjczycy taki ruch tłumaczą tym, że rodzime fabryki osiągnęły już niemal swoje maksimum zdolności produkcyjnych. W 2018 roku w tych samych zakładach w mieście Graz ruszą taśmy z elektrycznym jaguarem I-Pace.
Jaguar E-Pace jest najtańszym SUV-em stajni rodem z Wysp Brytyjskich. Samochód można już zamawiać. Cena? Od 145 900 zł.
Konkurencja? Przykładowo BMW X2, czyli nowy model starego wyjadacza z Niemiec kosztuje od 164 tys. zł, a X1 wyceniono na 133 tys. zł.