Polska to raj dla firm handlujących częściami do samochodów. Głównie przez to, że do kraju rocznie sprowadza się ok. miliona używanych pojazdów, a te trafiają na rynek w różnym stanie technicznym. Najczęściej trzeba je naprawiać, wymieniać sprzęgła, rozrząd, remontować układ hamulcowy itp.
Inspekcja Handlowa postanowiła sprawdzić, czy wprowadzane do sprzedaży produkty mają świadectwo homologacji, czyli dokument potwierdzający, że części i wyposażenie przeznaczone do aut (np. foteliki dziecięce) spełniają wymagania techniczne i tym samym są bezpieczne dla użytkowników.
- Kontrole w II kwartale 2017 r. przeprowadziły wszystkie wojewódzkie inspektoraty Inspekcji Handlowej i objęły nią 121 przedsiębiorców, którzy produkowali, importowali oraz sprzedawali przedmioty wyposażenia samochodów i części. Oceną objęto m.in. takie grupy wyrobów jak reflektory, kierunkowskazy, żarówki, klocki hamulcowe, tarcze hamulcowe, szczęki, lampy, światła, szyby oraz lusterka - powiedział Dariusz Łomowski z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
W sumie pod lupę trafiło 351 partii produktów. - Jeśli chodzi o świadectwa homologacji, to inspektorzy mieli zastrzeżenia do 11 partii. Były to klocki hamulcowe, żarówki, lusterka i kierunkowskazy - wyjaśnił Łomowski i jako powody wskazał m.in. niezgodność świadectwa przedstawionego przez przedsiębiorcę z ocenianym produktem lub brak znaku homologacji na wyrobie.
Kontrolerzy sprawdzili także oznakowanie części i wyposażenia. Wykryto niepełne informacje w instrukcjach czy niezgodność oznakowania z dokumentami homologacyjnymi oraz regulaminami lub przepisami UE. Pod tym względem zakwestionowała 51 produktów (ok. 14,5 proc.). - Niezgodności przede wszystkim obejmowały takie wyroby jak klocki hamulcowe czy szczęki hamulcowe - powiedział Łomowski.