Decyzja o anulowaniu przetargu na budowę odcinka autostrady A18 była zaskoczeniem w branży budowlanej. Chodzi o gruntowną modernizację południowej nitki drogi nr 18, która prowadzi od Wrocławia w kierunku granicy z Niemcami. Teraz przebudowany miał zostać 22-kilometrowy odcinek mocno zniszczonej, betonowej jezdni, która powstała jeszcze w latach 30. XX w., w ówczesnej III Rzeszy. Kierowcy nazywali drogę "najdłuższymi schodami Europy", bo płyty nawierzchni coraz bardziej się przekrzywiały.

Trwa ładowanie wpisu

W 2006 r. dobudowano północną jezdnię, ale dopiero po wyremontowaniu starej nitki i zbudowaniu parkingów z toaletami droga ma uzyskać status autostrady. W przetargu na przebudowę tego odcinka najtańszą ofertę wartą 308 mln zł przedstawił Strabag. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych unieważniła jednak postępowanie, bo zaproponowana cena była większa od kwoty przeznaczonej na inwestycję. Problem w tym, że kosztorys został przekroczony zaledwie o 5 mln zł, czyli o 1,5 proc. jego wartości.
Reklama
Decyzja o unieważnieniu przetargu jest bardzo zła. Gdyby budżet przekroczono o kilkadziesiąt milionów złotych lub więcej, to można by się zastanawiać nad jego anulowaniem. 5 mln zł to żadne pieniądze – komentuje Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Dodaje, że w kolejnym przetargu nie ma co liczyć na niższe ceny, bo projektu przebudowy nie da się ograniczyć. Przypomina, że GDDKiA wielokrotnie dosypywała pieniędzy do przetargów, w których ceny przekraczały kosztorysy. Pod koniec ub.r. drogowcy znaleźli np. dodatkowe 6 mln zł na wstępne projekty zachodniej obwodnicy Szczecina. Początkowo kosztorys wynosił 8,5 mln zł. Wartość zlecenia wzrosła zatem aż 70 proc. W 2017 r. GDDKiA dołożyła brakujące 4 mln zł do budowy obwodnicy Inowrocławia. Wcześniej dokładano o wiele większe kwoty.
Reklama
Adrian Furgalski dodaje, że budowa autostrady A18 nie miała dofinansowania unijnego i najwyraźniej GDDKiA chce skupiać się na ratowaniu inwestycji z dotacjami z Brukseli. Po niedawnym zerwaniu kilku kontraktów (np. na budowę fragmentu wylotówki z Warszawy w stronę Krakowa czy autostrady A1 koło Częstochowy) na budowę tych tras trzeba będzie wydać więcej niż zakładano.
Drogowcy twierdzą jednak, że w przypadku autostrady A18 są szanse na niższe ceny. Według Jana Krynickiego, rzecznika GDDKiA, obniżenie kosztów budowy zapewni m.in. "zmiana kryteriów i ustandaryzowanie szczegółowych specyfikacji technicznych". Nowy przetarg miałby zostać ogłoszony w czerwcu. W optymistycznym wariancie prace zaczną się z kilkumiesięcznym poślizgiem.
Czasami niełatwo znaleźć pieniądze na inwestycje. Prawie rok trwało poszukiwanie finansowania na dokończenie obwodnicy podwarszawskich Marek (trasa S8). Chodzi o dokończenie robót po wyrzuceniu z placu budowy firmy Salini. Po zapewnieniu finansowania dopiero wczoraj mazowiecki oddział GDDKiA mógł ogłosić przetarg na tę inwestycję. Trzeba m.in. finiszować z pracami na trzech węzłach: Kobyłka, Zielonka i Marki. GDDKiA liczy, że w listopadzie podpisze umowę z wykonawcą, a roboty skończą się wiosną 2021 r., czyli niemal cztery lata później niż zakładano.
Siedem ofert na przekop mierzei
Urząd Morski w Gdyni otworzył oferty na realizację pierwszego etapu budowy kanału łączącego Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską. Zgłosiło się siedem firm. Już wiadomo, że propozycja tureckiego przedsiębiorstwa Kolin Insaat Turizm Sanayi nie będzie brana pod uwagę, bo jak samo przyznało, to oferta testowa, a jej wartość to… 1 zł. Pozostałe oferty wahają się od niemal miliarda do 1,4 mld zł. Najniższą cenę – 992 mln zł – zaproponowało konsorcjum z belgijską firmą Besix na czele. To o 274 mln zł więcej od zakładanego kosztorysu. Według założeń przekop ma być gotowy w 2022 r.