- Nowe Porsche Cayenne wjeżdża na rynek
- Nowe Cayenne z imponująco szybkim ładowaniem
- Nowe Porsche Cayenne przyspiesza od 0 do 200 km/h w 8 sekund
- Nowe Porsche Cayenne ma ponad 1000 KM mocy
- Jak jeździ nowe Porsche Cayenne Turbo?
Nowe Porsche Cayenne wjeżdża na rynek
Powszechnie uważa się, że Cayenne uratowało Porsche przed upadkiem. Choć na jego pojawienie się w 2002 roku fani tej marki patrzyli bardzo krytycznie, praktycznie z miejsca zostało bestsellerem. Ba, dosłownie kilka dni temu z fabryki wyjechał już 1,5-milionowy egzemplarz tego modelu.
Ale licznik bije nadal, a teraz – może jeszcze przyspieszyć. Choć najnowsze Cayenne czwartej generacji stało się całkowicie elektryczne, nie będzie tym jedynym. Aktualna, spalinowa generacja tego SUV-a ma być bowiem utrzymywana przy życiu tak długo, jak to będzie opłacalne. Na 99 proc. za jakiś czas przejdzie solidną aktualizację, w wyniku której z wierzchu zapewne upodobni się do elektryka, ale zachowa napędy spalinowe. W tym hybrydowy układ plug-in.
Nowe Cayenne z imponująco szybkim ładowaniem
Porsche Cayenne Electric powstało na platformie PPE (Premium Platform Electric). Korzystają z niej już choćby Macan, czy Audi Q6 i A6 z dopiskiem e-tron. Opracowana ogromnym kosztem, wyróżnia się nie tylko bardzo sztywną konstrukcją, ale również 800-woltową architekturą elektryczną. Jej zastosowanie oznacza jedno – bardzo szybkie ładowanie. Porsche Cayenne Electric potrafi przyjąć prąd z maksymalną mocą 400 kW. To zaledwie 15 minut niezbędne na nabicie baterii w zakresie 10-80 proc.
Z kolei zasięg o 300 km nowe Cayenne zwiększa w 10 minut. Choć to świetny wynik, najnowszemu wcieleniu chińskiego Xpenga G9 w tym samym czasie przybywa około 450 km. Jakby tego było mało, przyjmuje on prąd z maksymalną mocą 525 kW. Jednak nowy SUV z Zuffenhausen jest pierwszym samochodem, zaopatrzonym w możliwość bezprzewodowego ładowania za pomocą pada PWC. Wyróżnia się on sprawnością na poziomie 90 proc., odpornością na liście czy śnieg i działaniem w zakresie -40 do 50 stopni Celsjusza. Waży 50 kg i ma moc 11 kW.
Nowe Porsche Cayenne przyspiesza od 0 do 200 km/h w 8 sekund
Akumulator trakcyjny Porsche Cayenne Electric dysponuje pojemnością 113 kWh (brutto), co przekłada się na ponad 600 km zasięgu, a na tle tego, stosowanego w Taycanie, cechuje się o 7 proc. wyższą gęstością energii. Poza tym korzysta z nowo opracowanego systemu zarządzania temperaturą.
– Akumulator może być chłodzony lub ogrzewany z obu stron, co zapewnia szczególnie równomierny rozkład temperatury. Predykcyjne zarządzanie temperaturą łączy wszystkie obwody chłodzenia oraz ogrzewania w pojeździe i z wyprzedzeniem oblicza zapotrzebowanie. W zależności od trasy, warunków pogodowych i stylu jazdy – zapewnia niemiecki producent.
Ale tak duża uwaga poświęcona baterii trakcyjnej nie bierze się z niczego. Porsche Cayenne Electric w wersji Turbo w standardowym trybie wyciska 816 KM. Do tego dysponuje funkcją push-to-pass, zapewniającą do 136 KM dodatkowej mocy. To jeszcze nie wszystko…
Nowe Porsche Cayenne ma ponad 1000 KM mocy
Maksymalna dostępna moc – przy użyciu funkcji Launch Control – to ponad 1090 KM. Do tego dochodzą 1500 Nm piku momentu obrotowego oraz napęd 4x4. To wszystko przekłada się na fenomenalne przyspieszenia i jednocześnie na bardzo dużą ilość wytwarzanego ciepła.
Niemcy deklarują, że najnowsze Porsche Cayenne Turbo od 0 do 100 km/h rozpędza się w czasie poniżej 3 s, a do 200 km/h – w mniej niż 8 s. To osiągi godne supersamochodu, a nie wielkiego i ciężkiego SUV-a, którego wymiarów i masy nie ujawniono. Prędkość maksymalna wynosi ponad 250 km/h, a moc rekuperacji sięga, bagatela, 600 kW!
Jak jeździ nowe Porsche Cayenne Turbo?
Z fotela pasażera – absolutnie wyśmienicie. Robi wręcz niezwykły użytek ze swojej potężnej mocy. Przy starcie z funkcją Launch Control przyspieszenia nie tyle wbijają w fotel, co powodują odpływ krwi w stronę pleców, czemu towarzyszy uczucie mrowienia. Dlatego jeszcze przed ruszeniem z miejsca kierowca testowy Porsche zaleca, aby przycisnąć głowę do zagłówka. Inaczej mocne uderzenie o zagłówek jest gwarantowane.
Cayenne Electric Turbo nie mniej imponuje stabilnością swojego nadwozia. To zasługa aktywnego zawieszenia pneumatycznego ze standardową, elektroniczną kontrolą stabilizatorów. Oferuje ono nie tylko sporą zmienność prześwitu (do 24 cm), ale i niemal całkowicie kompensuje niepożądane ruchy karoserii. W rezultacie czy to przy maksymalnym przyspieszaniu, ostrym hamowaniu (w opcji: ceramiczne tarcze hamulcowe) czy w skręcie Cayenne praktycznie, odpowiednio, nie przysiada na tylnych kołach, nie nurkuje i nie przechyla się na boki.
Z fotela pasażera imponują również szybkość w zakrętach oraz łatwość prowadzenia. Jak na wielkiego i ciężkiego SUV-a, Porsche z lekkością zmienia kierunek jazdy (opcjonalna tylna oś skrętna z przełożeniem o 12,5 proc. bardziej bezpośrednim niż w układzie kierowniczym) oraz wykazuje się absolutnie fantastyczną trakcją. Do tego dochodzi łatwość, z jaką to auto zamiata tyłem. Przynajmniej w rękach wprawionego kierowcy.
Teren też mu nie straszny
Ale i w terenie o średniej trudności nowe Porsche Cayenne Electric absolutnie nie kapituluje. Mimo że waży sporo więcej niż model spalinowy, nisko położony środek ciężkości ułatwia pokonywanie przeszkód np. dość mocnym w bocznych przechyle. Zgodnie ze słowami kierowcy testowego głębokość brodzenia wynosi około 40 cm, a obudowa baterii trakcyjnej jest całkowicie odporna na wodę. – Tym autem w terenie jeździ się dużo łatwiej niż modelem spalinowym. To m.in. zasługa ogromnego momentu obrotowego dostępnego przy zerowych obrotach – mówi. Podjazd pod naprawdę strome wzniesienie również nie stanowi dla Cayenne Electric wyzwania.
Udostępnia ono różne ustawienia dotyczące rodzaju nawierzchni – na żwir i błoto, piasek oraz skały. Do tego dochodzi standardowa, elektronicznie kontrolowana blokada dyferencjału w lepszych wersjach. Zwrotność śrubuje z kolei tylna oś skrętna. Prawdę mówiąc podczas 20-minutowej jazdy poza asfaltem Cayenne Electric Turbo z łatwością pokonywało przeszkody, wybiegające swoją trudnością poza wyobrażenie zwykłego zjadacza chleba. A wszystko to odbywało się w przyjaznych, komfortowych warunkach.
Tak wygląda wnętrze nowego Porsche Cayenne. Przełomowy system multimedialny
Porsche Cayenne Electric również wewnątrz jest przełomowe. Owszem, jego kokpit zachował znajome proporcje, typowe dla poprzedników. Prawdziwą nowość stanowi jednak centralny ekran, będący największym, jaki kiedykolwiek wylądował w Porsche. Wykorzystuje on technologię OLED i po raz pierwszy jest wygięty, tworząc coś w rodzaju touch pada w dolnej części. Przeniesiono na niego elementy obsługi, które do tej pory – w Cayenne trzeciej generacji – znajdowały się z boku ekranu.
Umożliwia on przede wszystkim łatwy dostęp do najważniejszych funkcji za pomocą dolnego paska. Znajdują się na nim m.in. ikony temperatury, ogrzewania, wentylacji foteli czy nawigacji. Ponad nim mogą być umieszczone rożne widgety, pozwalające na dużą indywidualizację.
Porsche chwali się również interaktywnym obrazem samochodu, za pomocą którego można np. otwierać przedni czy tylny bagażnik. Ale to nie wszystko – centralny ekran pozwala bowiem jednocześnie korzystać z funkcji Apple CarPlay oraz z wbudowanych elementów obsługi.
Obok niego, dostępne są jeszcze trzy inne ekrany. Ten po stronie kierowcy (również OLED) ma przekątną 14,25 cala, natomiast po stronie pasażera (opcjonalny) – 14,9 cala. Do tego dochodzi jeszcze wyświetlacz head-up z funkcją rozszerzonej rzeczywistości.
Obszerna kabina
Sama kabina jest bardzo przestronna i zaopatrzona m.in. w elektrycznie przesuwaną kanapę z oparciem regulowanym w taki sam sposób. Podłoga jest płaska, a drzwi – pozbawione ramek. Zachodzą one również na progi, chroniąc nogawki przed ubrudzeniem przy wysiadaniu, oraz mogą być zaopatrzone w funkcję automatycznego domykania. Mimo, że prezentowane Cayenne Electric to model przedseryjny, jakość materiałów i ich spasowania również nie pozostawiają nic do życzenia. To po prostu typowe Porsche, tyle że elektryczne.
Kiedy debiut nowego Porsche Cayenne?
Debiut nowej generacji tego auta jest spodziewany pod koniec listopada na salonie samochodowym w Los Angeles. Wtedy też poznamy jego pełną specyfikację i wygląd bez kamuflażu. Ten ostatni znalazł się już na centralnym ekranie. To po prostu większy Macan Electric i jednocześnie potężniejszy oraz z dodatkowymi elementami stylistycznymi w tylnym zderzaku.