Uważajcie, poważna załoga zabiera się za wasze portfele - przypomniał wczoraj Jarosław Kaczyński słowa Donalda Tuska, który kilka lat temu ostrzegał przed rządem Prawa i Sprawiedliwości. – Tymczasem z tymi portfelami za naszych rządów nie było tak źle - podkreślał prezes PiS.
Problemem są – zdaniem Kaczyńskiego - ceny paliw, które sięgają już 6 złotych za litr. Prezes PiS zarzucił rządowi, że nie stara się obniżyć stawek akcyzy na paliwo, choć – jak podkreślił – istnieje taka możliwość.
>>>Kaczyński obiecuje tańsze paliwo. Oto rozwiązanie
Dziś w Sejmie wiceminister finansów Jacek Kapica poinformował, że minister finansów nie widzi możliwości obniżenia akcyzy na benzynę i olej napędowy. Dodał, że na obecny wzrost cen paliw wpływ mają światowe ceny ropy naftowej i kursy walutowe.
Kapica powiedział, że z uwagi na procedurę nadmiernego deficytu oraz wahający się kurs złotówki w stosunku do dolara amerykańskiego, "minister finansów nie widzi możliwości obniżenia stawki podatku akcyzowego na benzynę silnikową i olej napędowy".
"Udział podatku akcyzowego zarówno w cenie benzyny, jak i oleju napędowego systematycznie spada i w tej chwili w przypadku benzyny to jest 28 proc., a w przypadku oleju napędowego - 18 proc." - powiedział Kapica, odpowiadając w Sejmie na pytania posłów w tej sprawie.
Wiceminister wskazał, że udział podatku akcyzowego w cenie paliw zmniejszał się w poszczególnych latach. "W roku 2008 w cenie benzyny stanowił 46 proc., w roku 2010 już 28 proc. W cenie oleju napędowego w 2008 r. podatek akcyzowy stanowił 31 proc, a w roku 2011 - 18,75 proc., więc widzimy, że podatek akcyzowy nie jest tym czynnikiem, który wzrasta w cenie paliwa" - powiedział wiceminister. Dodał, że na obecny wzrost cen paliw mają wpływ przede wszystkim negatywne czynniki zewnętrzne, czyli wzrost cen surowca - ropy naftowej na rynkach światowych oraz kurs złotówki do dolara amerykańskiego.
Wyjaśnił, że na cenę detaliczną paliwa składa się kwotowy podatek akcyzowy, kwota opłaty paliwowej oraz podatek VAT. "Pozostałe składniki cen paliw wynikają z kosztów surowców produkcji, marż nakładanych przez producentów i podmioty dokonujące obrotu tymi paliwami" - powiedział. Zaznaczył, że ceny detaliczne paliw należą do kategorii cen umownych, czyli ustalanych przez producentów i dystrybutorów w oparciu o mechanizmy rynkowe. "Oznacza to, że rząd nie ma bezpośredniego wpływu na kształtowanie ich poziomu" - podkreślił.
"Obniżka akcyzy na paliwa silnikowe mogłaby spowodować ubytek dochodów do budżetu, wynikających z ustawy na rok 2012. Należy jednocześnie podkreślić, że ewentualne obniżenie akcyzy na paliwa silnikowe nie jest jednoznaczne z obniżeniem cen detalicznych paliw, gdyż są to ceny umowne, a nie regulowane. Obniżka akcyzy mogłaby być przechwycona przez producentów i dystrybutorów paliw silnikowych, więc w praktyce mogła być niezauważalna dla konsumentów" - zaznaczył wiceminister.
Odnosząc się do pytań posłów o możliwość obniżenia stawki podatku akcyzowego, na wzór Wielkiej Brytanii, wiceminister powiedział, że obniżka ta dotyczy tylko wysp: m.in. Orkadów i Szetlandów z zastrzeżeniem, że nie może być niższa od poziomu minimalnego. "Stawki zostały obniżone z poziomu 667 euro na tysiąc litrów do poziomu 579 euro na tysiąc litrów, a najniższa stawka, jak dzisiaj obowiązuje w Unii Europejskiej jest stosowana w Polsce. To jest 330 euro" - podkreślił.
Dodał, że ministerstwo monitoruje, jak kraje UE zachowują się w tej sytuacji. Protesty transportowców we Włoszech wynikały z tego, że tam jest wyższe opodatkowanie paliw niż minimum, a jedynym krajem, które ma opodatkowanie niższe od 330 euro to Bułgaria, ale wynika to z jej traktatu akcesyjnego. Dodał, że na podobnej zasadzie także Polska mogła do ubiegłego roku stosować niższe stawki podatku akcyzowego.
W ocenie wiceministra racjonalna i przemyślana polityka cenowa producentów czy importerów może w znacznym stopniu zniwelować dolegliwość podwyżek akcyzy na oleje napędowe, co nastąpiło od początku roku. "Dotyczy to przede wszystkim obniżenia cen hurtowych oleju napędowego przez te podmioty oraz obniżenia marż detalicznych przez właścicieli stacji" - podsumował wiceminister.
W tym tygodniu w Warszawie odbył się protest kierowców przeciw wysokim cenom paliw. Przejechali oni powoli obok gmachów najważniejszych urzędów, m.in. Sejmu i Urzędu Rady Ministrów.