Katowicka spółka Noidss pochwaliła się właśnie, że wypowiada wojnę jednej z największych i najtragiczniejszych plag polskich dróg - jazdą po pijanemu. W jaki sposób? Wprowadza na rynek elektroniczny system ilteQ, który pozwoli uruchomić samochód tylko wtedy, gdy sprawdzi, czy kierowca jest trzeźwy…
Pomysłodawcą opracowania systemu jest Sebastian Szajter, który zapewnia, że to autorskie rozwiązanie i podkreśla, że nie było ono wzorowane na żadnym z podobnych urządzeń, które działają w kilku państwach na Zachodzie. "Dopiero, kiedy wprowadzałem produkt na rynek dowiedziałem się, że w USA, Wielkiej Brytanii i Szwecji istnieją podobne systemy wspierające" - mówi Szajter.
Jak się dowiadujemy opracowanie prototypu trwało rok, a przez kolejny rok był on testowany w trzech niezależnych samochodach.
"Wniosek, jaki nasuwał się po rocznych testach był jednoznaczny - system może wpłynąć na zmniejszenie spożycia alkoholu, a więc może wspomóc rynek i… uratować komuś życie" - mówi prezes ilteQ System. "Wiem, że może to być uznane za chwyt marketingowy, ale wyraźnie podkreślam, że moim celem było nie tylko stworzenie ciekawego projektu biznesowego opartego na niszowym produkcie. W firmie Nodiss traktujemy go także jako społeczną misję" - mówi.
Ujawnia, że w przygotowaniu są kolejne projekty, jak np. Minholder mogący uratować życie, czy prototypowy system naprowadzania 4Navis dla niewidomych i osób chorych na Alzheimera.
Jak działa ten wynalazek? Ile kosztuje?
IlteQ składa się z trzech modułów - testera z ustnikiem, w który dmuchamy po wejściu do samochodu (tak jak policyjny alkomat), zintegrowanego z modułem sterującym, "mózgiem" urządzenia, które po analizie stężenie alkoholu w wydychanym powietrzu pozwala lub uniemożliwia uruchomienie samochodu.
O tym, czy możemy ruszyć, czy nie informuje sygnalizacja świetlna i dźwiękowa testera, a trzeci moduł - system oświetleniowy LED umieszczony na szybie auta - to informacja dla pozostałych uczestników ruchu o statusie pojazdu: "bezpieczny" lub "niebezpieczny" dla otoczenia. Zdaniem konstruktorów to również wsparcie dla policji i innych służb upoważnionych do kontroli kierowców.
"Problem jaki może się pojawić w pierwszych dniach eksploatacji urządzenia, to czas jaki trzeba mu poświęcić. To oczywiście kwestia przyzwyczajenia, by poświęcić kilka sekund w momencie uruchamiania pojazdu. Problem i stres może się pojawić, kiedy bardzo się gdzieś śpieszymy. Kilka sekund w stresie daje mylne wyobrażenie, że uruchomienie silnika włączając naszą procedurę, trwa minuty" - opowiada Szajter.
"Oczywiście jest to urządzenie elektroniczne, więc - w skrajnym przypadku może nas zawieść, staraliśmy się jednak zminimalizować wszelkie zjawiska związane z unieruchomieniem silnika, w czym utwierdza nas uzyskanie świadectwa homologacji" - wyjaśnia.
Zdaniem producent systemu ilteQ powinny nim się zainteresować przede wszystkim firmy zatrudniające profesjonalnych kierowców, którzy spędzają za kółkiem wiele godzin dziennie i są najbardziej narażeni na sytuację znalezienia się za kierownicą bez stuprocentowej pewności trzeźwości (np. rano, na drugi dzień po spożywaniu alkoholu).
Dodatkowo, ponieważ kierowcy autobusów miejskich, taksówek, firm logistycznych, czy aut służbowych stanowią przeważający procent ruchu drogowego, automatycznie stwarzają też największe zagrożenie.
"Jako grupy szczególnie "narażone" wymieniłbym z kolei kierowców młodocianych oraz tych, którzy raz już zostali przyłapani na podwójnym gazie, ale póki co nie doprowadzili do tragedii. Montaż naszego systemu, może być bezpieczną i skuteczną alternatywą dla zakazu kierowania w przypadku tych pierwszych, czy aresztu (grzywny) w przypadku tych drugich" - komentuje Szajter.
Cena?
Twórcy systemu ilteQ przypuszczają, że w miarę upowszechniania się podobnych urządzeń, dodatkowymi zaletami posiadania będą np. zniżki na ubezpieczenia komunikacyjne towarzystw ubezpieczeniowych (które już interesują się współpracą z Noidss), czy zwiększone zaufanie policji (podczas kontroli) do kierowców, którzy korzystają z urządzenia. Cena? Jak się dowiadujemy waha się od 1100 do 1300 zł netto (w zależności od zamówionej ilości urządzeń).
Z raportu o stanie bezpieczeństwa ruchu drogowego KRBRD wynika, że w 2010 roku na polskich drogach doszło do 38 tys. wypadków, w których śmierć poniosło 3907 osób, a 48 tys. doznało obrażeń ciała. Sprawcami zdarzeń są najczęściej kierowcy (79 proc.) i piesi (11 proc.).
Wśród przyczyn wypadków powodowanych przez kierujących pojazdami jako najczęstsze wymieniane są: niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drogach, nieprzestrzeganie pierwszeństwa przejazdu, nieprawidłowe przejeżdżanie przejść dla pieszych oraz nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu.
Liczba wypadków spowodowanych prowadzeniem pojazdu pod wpływem alkoholu z roku na rok stale spada, jednak jest wciąż jedną z głównych przyczyn wypadków drogowych. W 2010 roku nietrzeźwi uczestnicy ruchu wzięli udział w 4524 wypadkach drogowych, śmierć w nich poniosło 455 osób, a 5620 - odniosło obrażenia. Najwięcej wypadków na polskich drogach spowodowali kierowcy w wieku od 18 do 24 lat (684 wypadki) oraz ci w przedziale wiekowym 25 - 39 (983 wypadki).