Dziś Piotr Polk jeździ Lexusem i przyznaje, że lubi komfortowe samochody, jednak swoją przygodę z motoryzacją rozpoczął od Garbusa... "Moim pierwszym samochodem był Garbus z automatyczną skrzynią biegów. Jego cechą charakterystyczną było to, że podczas deszczu nabierał wody do środka, ale za to miał 17 lat i był koloru czerwieni brazylijskiej. Nazwę wymyślono chyba tylko, żeby podnieść cenę, ponieważ to był normalny czerwony samochód" - powiedział Piotr Polk.
Aktor przyznał, że musiał zmienić Garbusa na inny model, jednak nie jest zwolennikiem przesiadania się w coraz to lepsze samochody pod wpływem mody.
"Zmieniam samochód tylko wtedy, gdy jakiś naprawdę mnie zachwyci. Jestem bardzo przyzwyczajony do swoich rzeczy i muszę naprawdę zakochać się w czymś od pierwszego wejrzenia, żeby zdecydować się na zmianę" - przyznaje aktor i dodaje, że tak naprawdę nie zna się na motoryzacji...
"Jestem na bakier z motoryzacją. Nie znam się na silnikach, nie zaglądam pod maskę. Kiedyś poprosiłem sprzedawcę, żeby pokazał mi bagażnik. Zobaczyłem, że jest duży i powiedziałem, że kupuję. On się zdziwił i zapytał, dlaczego nie chcę wiedzieć o tym samochodzie nic więcej, a ja powiedziałem, że mam tak dużego psa, że muszę kupić ten i koniec. Byłem chyba nienormalnym klientem w tym salonie. Ale wszystko według potrzeb" - śmieje się Polk, który jeździ już od 30 lat i bardzo miło wspomina swoje pierwsze motoryzacyjne podrygi.
"Jeżdżę od 20 roku życia. Robiłem prawo jazdy jeszcze na maluchu. To była zima. Mój ojciec specjalnie wybrał taką porę, żebym zaczął kurs w trudnych warunkach. To była dla mnie wielka przyjemność. Dziś jeżdżę samochodem, bo pozwala mi się przemieścić z punktu A do punktu B. Mam dobry samochód i nie muszę się ścigać. Wiem, co mam pod maską i jeżdżę z absolutną przyjemnością" - powiedział Polk.