Na jeździe autem bez zapiętych pasów bezpieczeństwa przyłapał szefa gminnej straży w podpoznańskim Dopiewie pojazd Google wykonujący zdjęcia do usługi Google Street View. Łamiącego prawo strażnika wytropili internauci.
Szef gminnych strażników nie spodziewał się zapewne, że jego niecny występek zostanie namierzony i pokazany światu przez amerykański koncern, on sam rozpoznany i zmuszony do wyjaśnień.
Tuż po uruchomieniu w sieci lokalnego wydania Google Street View - usługi pozwalającej "zwiedzać" największe polskie miasta i część mniejszych miejscowościach w sieci zawrzało. Internauci na wyścigi przeszukiwali zasoby w poszukiwaniu znanych sobie miejsc, lub też uchwyconych przez pojazdy Google ciekawostek.
Dyskusja o tym, co widać a czego nie, na zdjęciach zrobionych przez pojazdy Google trwała również na lokalnym forum strony gminy Dopiewo. Na jednym z wklejonych na forum zdjęć znalazł się pojazd straży gminnej z Dopiewa. Za kierownicą - szef straży. Użytkownicy forum szybko zauważyli, że "stróż gminnego prawa" prawa nie przestrzega.
Internauci z mało ukrywaną radością o "strzale" niczym z fotoradaru powiadomili lokalne media. Te szybko dotarły do bohatera fotografii. Komendant po męsku przyznał się do winy, nie kręcił, nie mówił, że zdjęcie nieostre, że to nie on. Obiecał, że już zawsze jeździć będzie w pasach.