Na miejskim odcinku krajowej "siódemki" (E 77), tuż za wylotem z tunelu w kierunku Gdańska stoi radar, który dezorientuje kierowców, a wielu z nich zmusza do płacenia mandatów. To ewidentna pułapka - donosi Radio ZET.

Reklama

Urządzenie stoi tam od jakiegoś czasu - mierzyło prędkość jadących do Śródmieścia czy Wilanowa albo Krakowa. Niedawno straż miejska obróciła fotoradar w przeciwną stronę - w kierunku Białołęki i Gdańska.

Pułapka polega na tym, że kierowcy, wyjeżdżając z tunelu, w którym jest ograniczenie do 50 km/h widzą przed sobą znak ograniczenia do 70 km/h, a zaraz za nim radar, mierzący prędkość.

- Wszystko jest zgodne z prawem, owszem, ale tak się nie robi. Ten znak jest tak sugestywny, że od razu wciska się gaz, a tu nagle błysk i mandat! Tak się nie robi! To przegięcie! - oburza się kierowca.

Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie, obiecał przestawić znak, jeśli faktycznie dezorientuje on kierowców.