Skoda yeti to nowy wśród SUV-ów i pierwszy tego rodzaju samochód czeskiego producenta. Od przedniego zderzaka do tylnego mierzy 4,2 m, po drodze jest piątka drzwi a w środku miejsce dla pięciu pasażerów i ich bagażu. Wygląd? Specyficzny - na drodze na pewno nie pomylimy go z innym autem.
>>>Trzecia sztuczka Forda
Możliwości? Twórcy podkreślają, że yeti to pełnej krwi SUV - zwinny i bezpieczny. Powinien doskonale sobie radzić zarówno w mieście jaki poza nim. Cóż, śnieg się kończy, więc pozostaje wiosenne błoto…
Wreszcie to z czego słynie Skoda - pojemność bagażnika - w yeti kufer po demontażu tylnych foteli zapewni do 1760 litrów przestrzeni ładunkowej.
>>>Wiosenna rewia mody prosto z Genewy
Pod maską wyłącznie jednostki turbodoładowane - dwie benzynowe i trzy wysokoprężne. Silnik podstawowy (z napędem na przednie koła) to turbenzynowy 1,2/105 KM - nowość w ofercie Skody zapożyczona od VW. Drugi motor - 1.8 TSI/160KM (z napędem na cztery koła).
Motory wysokoprężne to 2.0 TDI/110KM (z napędem na przednie koła lub 4x4), 2.0 TDI/140KM (4x4) oraz 2.0 TDI/170KM (4x4). Każdy z nich wyposażono w system common rail.
Konkurencja? Równie młoda i niedoświadczona - yeti zmierzy się z takimi autami, jak kia soul czy toyota urban criuser.