Toyota tnie ceny samochodów z 2024 roku. To ruch wyprzedzający regulacje CAFE?

Toyota od początku 2024 roku rozdaje karty na polskim rynku. Do końca maja zarejestrowano 47,5 tys. samochodów japońskiej marki, czyli o 19 proc. więcej niż przed rokiem. Stąd co piąte auto zgłaszane w wydziale komunikacji w tym roku w Polsce to Toyota. Lwią cześć rekordowego wyniku wypracowała Corolla. Do końca maja na drogi wyjechało 12 147 sztuk tego modelu, czyli prawie co czwarta nowa Toyota odbierana z polskiego salonu to Corolla.

ZOBACZ kanał Dziennik.pl na WhatsAppie

Reklama

W utrzymaniu pozycji lidera kluczowe są też inne modele jak m.in. odmłodzony Yaris i C-HR nowej generacji. Teraz producent zdecydował się mocno obniżyć ceny swoich bestsellerów. Ruch może zaskakiwać. Zwłaszcza, że dotyczy aut z 2024 roku. Czy to ostatni dzwonek na zakup samochodu przed wejściem unijnej regulacji CAFE? Na co mogą liczyć kierowcy?

Toyota Corolla sedan z wolnossącym silnikiem 1.5 zaskoczy ceną

Reklama

Toyota Corolla sprzedaje się w Polsce głównie jako hybryda (1.8 lub 2.0) – to rozwiązanie daje mnóstwo frajdy z jazdy, ale też kosztuje. Dlatego osoby poszukujące tradycyjnego wolnossącego silnika benzynowego powinny zwrócić uwagę na produkowaną na Dolnym Śląsku jednostkę 1.5 o mocy 125 KM. To trzycylindrowa konstrukcja bez dodatkowych elektrycznych wspomagaczy (nie jest miękką hybrydą). Corolla sedan z tym silnikiem w parze z automatyczną przekładnią bezstopniową Multidrive S potrafi zaskoczyć. Na papierze producent podaje zużycie paliwa na poziomie 5,8 l/100 km. Jednak podczas testu bez problemu udawało się zejść do 5,3 l na setkę – to bardzo dobry wynik, porównywalny do spalania hybrydy.

Toyota Corolla 2023 / Toyota / Jeroen Peeters

Jak jeździ, ile spala i jak się prowadzi Toyota Corolla sedan 1.5?

W mieście samochód okazuje się poręczny i wystarczająco dynamiczny. Na trasie Corolla 1.5 pokazuje zupełnie inną twarz. Przede wszystkim sprawia wrażenie lekkiej i stabilnej w prowadzeniu, a najlepiej czuje się w trybie jazdy z tempomatem. Równe tempo i przepisowa jazda skutkują nadzwyczaj wstrzemięźliwym apetytem na paliwo. Ogólny komfort jazdy jest bardzo dobry. Co do pracy bezstopniowego automatu – nie jest tak, że każde mocniejsze wciśnięcie gazu skutkuje przeciągłym wyciem silnika (wyciszenie komory dobrze ogranicza hałas), choć na wysokich obrotach staje się słyszalny. Tryb Sport aktywowany przyciskiem na tunelu środkowym sprawia, że silnik wyżej wkręca się na obroty na poszczególnych wirtualnych przełożeniach - to przydaje się przy wyprzedzaniu, ale różnica nie wciska w fotel. Skrzynia Multidrive S daje też możliwość ręcznej zmiany biegów - lewarek w dół to redukcja na niższe przełożenie, do przodu na wyższe.

Toyota Corolla 2023 / Toyota

Corolla w cenie Yarisa. Sedan Toyoty tańszy o 12 tys. zł

Teraz Toyota Corolla sedan z benzynowym silnikiem 1.5 o mocy 125 KM kosztuje w każdej wersji wyposażenia o 12 tys. zł mniej od ceny katalogowej. Oferta specjalna dotyczy aut zarówno z manualną skrzynią biegów, jak i z automatyczną przekładnią Multidrive S. Ceny?

Corolla sedan 1.5 w bazowej wersji Active to teraz wydatek od 94 900 zł. Za podobną kwotę można mieć mniejszego o klasę Yarisa, ale o tym niżej. Z kolei lepiej wyposażona odmiana Comfort z pakietem Tech kosztuje od 106 900 zł. Taki samochód oferuje 16-calowe felgi aluminiowe, 12,3-calowe cyfrowe zegary, a także system multimedialny Toyota Smart Connect z 10,5-calowym ekranem dotykowym. Pakiet Tech podnosi standard o przednie i tylne czujniki parkowania, podgrzewane fotele przednie i kierownicę, inteligentny kluczyk czy bezprzewodową ładowarkę do smartfonów.

Toyota Corolla 2023 / Toyota / Jeroen Peeters

Toyota Yaris 1.5 Hybrid kosztuje od 12,5 tys. zł mniej

Toyota Yaris w wersji Comfort z napędem hybrydowym 1.5/116 KM potaniała o 12,5 tys. zł. Samochód w takiej specyfikacji kosztuje teraz od 90 400 zł, czyli niewiele taniej od większej o klasę Corolli sedan. Wyposażenie pięciodrzwiowego hatchbacka segmentu B obejmuje 15-calowe felgi aluminiowe, automatyczną klimatyzację, 9-calowy ekran systemu multimedialnego, bezprzewodową łączność z Apple CarPlay i Android Auto oraz wycieraczki z czujnikami deszczu. Standardem są też systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy Toyota T-MATE. Z kolei Yaris z tym samym silnikiem 1.5/125 KM kosztuje obecnie od 79 900 zł.

Toyota Yaris / Toyota

Nowa Toyota C-HR 1.8 Hybrid kosztuje o 20 tys. zł taniej

Nowa Toyota C-HR w wersji Comfort z napędem 1.8 Hybrid o mocy 140 KM kosztuje teraz o 20 tys. zł taniej. Z ceną od 119 900 zł zbliżyła się do poprzedniej generacji. Standardowe wyposażenie C-HR to m.in. 12,3-calowe cyfrowe zegary, system multimedialny Toyota Smart Connect z 8-calowym ekranem dotykowym, dwustrefowa klimatyzacja, 17-calowe felgi oraz światła główne i przeciwmgielne w technologii LED. Na pokładzie są też systemy wsparcia kierowcy Toyota T-MATE, w tym m.in. układ wczesnego reagowania w razie ryzyka zderzenia, system monitorowana martwego pola w lusterkach, asystent bezpiecznego wysiadania czy inteligentny tempomat adaptacyjny.

Toyota C-HR / Toyota

Aygo X to najtańsza Toyota na rynku

Toyota Aygo X z benzynowym silnikiem 1.0/72 KM w wersji Comfort kosztuje teraz od 64 900 zł. To o 6 tys. zł mniej wobec ceny katalogowej. Aygo X Comfort można zamówić w jednym z czterech lakierów, a wyposażenie standardowe obejmuje m.in. 9-calowy ekran systemu multimedialnego, bezprzewodową łączność z Apple CarPlay i Android Auto, kamerę cofania, 17-calowe koła, manualną klimatyzację oraz systemy bezpieczeństwa Toyota T-MATE.

Toyota Aygo X / Toyota

Od 1 stycznia 2025 roku nowe przepisy. Co to jest regulacja CAFE?

Czy warto? Ceny samochodów obecnie pozostają stabilne, a u niektórych producentów wróciły nawet promocje, wyprzedaże rocznika i limitowane czasowo oferty – jak wyżej. To dobra wiadomość. Zła jest taka, że chętni na nowy samochód raczej nie powinni się ociągać. Od 1 stycznia 2025 roku zacznie obowiązywać nowa regulacja CAFE. Czteroliterowy skrót oznacza Clean Air For Europe, czyli Czyste Powietrze dla Europy. Kryje się za nim nowy limit emisji z samochodów – ustalono go na poziomie 94 g CO2 na przejechany kilometr. W przypadku przekroczenia dozwolonego progu producenci będą musieli płacić 95 euro kary za każdy gram ponadwymiarowej emisji. Co to oznacza dla kierowców?

Po 1 stycznia 2025 roku kierowcy zapłacą więcej. Auta zdrożeją, będzie mniejszy wybór

Można spodziewać się, że część tych kar zostanie przeniesiona na kupujących, a to oznacza podwyżki w salonach samochodowych. W przypadku najmniejszych aut koszt obniżenia emisji będzie proporcjonalnie do ceny i marży najwyższy. Dlatego w 2025 roku wiele popularnych modeli może zniknąć z oferty ponieważ ich produkcja nie będzie opłacalna. Zmniejszyć się też może liczba dostępnych wersji napędowych i konfiguracji. Rychły wzrost cen oraz potencjalne zmiany w ofercie sugerują, że warto rozejrzeć się za autem już teraz - ten, kto liczy na obniżki w przyszłości, może się przejechać. Kupując auto przed końcem 2024 roku nie tylko uniknie potencjalnych zmian w cennikach, ale ma jeszcze szansę na zakup odmiany silnikowej, której nie będzie po 1 stycznia 2025 roku. I wreszcie za 3-4 lata na rynku wtórnym wysoka cena odsprzedaży jest niemal pewna. Słowem samochód z 2024 roku może okazać się trafioną inwestycją.

Nowa Toyota Yaris Hybrid / Toyota