Sześć wniosków o uchylenie immunitetu od Komendanta Głównego Policji, cztery wnioski z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego i jeden z warszawskiej Straży Miejskiej to bilans drogowych wyczynów parlamentarzystów po niemal roku kadencji - ustalił dziennik.pl. Najwięcej polityków na bakier z przepisami drogowymi jest w klubie parlamentarnym PiS.

Reklama

Wśród wniosków o uchylenie immunitetu poselskiego dwa dotyczyły szefa resortu rolnictwa Krzysztofa Jurgiela, a wpłynęły one do Prokuratury Generalnej z GITD. Z listy jaką otrzymaliśmy z Biura Prasowego Kancelarii Sejmu wynika, że minister dwa razy rozpędził się za mocno i został sfotografowany przez oznakowany stacjonarny fotoradar. Pierwszy wniosek z lutego 2016 roku dotyczy zbyt szybkiej jazdy w miejscowości Czarna Białostocka, a drugi z końca czerwca - chodzi o przekroczenie prędkości w miejscowości Budy Czarnockie niedaleko Łomży. Jak się dowiadujemy w obu przypadkach minister Jurgiel zrzekł się chroniącego go immunitetu.

Ministrowie rządu z ciężką nogą

W przypadku ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza z wnioskiem o uchylenie jego immunitetu wystąpiła w pierwszych dniach stycznia 2016 stołeczna Straż Miejska. Powodem była zbyt szybka jazda na terenie Warszawy - na początku maja 2015 fotoradar złapał rozpędzonego nieprzepisowo wtedy jeszcze posła Macierewicza. Co się stało z tą sprawą? - Wniosek zwrócono wnioskodawcy, ponieważ został wniesiony przez podmiot nieuprawniony zgodnie z nowymi przepisami ustawy - poinformowały nas służby prasowe Sejmu. Chodzi o to, że od początku 2016 roku Straż Miejska i Gminna nie może używać fotoradarów i ścigać kierowców za przekroczenie prędkości. (Gdzie podział się mandat Antoniego Macierewicza? CZYTAJ WIĘCEJ>>)

Straż Miejska poinformowała nas, że wszystkie niezakończone, a wszczęte jeszcze w 2015 r. sprawy, są od początku 2016 r. sukcesywnie przekazywane do dalszej realizacji Komendzie Stołecznej Policji. Jaki był finał tej sprawy? - W powyższym przypadku z uwagi na obowiązujący okres przedawnienia postępowanie zostało umorzone - powiedziała dziennik.pl kom. Iwona Jurkiewicz z sekcji prasowej KSP.

Poza szefami resortów rolnictwa i obrony prokuratura wystąpiła też z wnioskami do marszałków o uchylenie immunitetu trzech innych przedstawicieli klubu parlamentarnego PiS - chodzi o posłów Jacka Świata (który wpadł w sieci GITD) i Krzysztofa Lipca (wniosek z KGP), oraz o senatora Jerzego Czerwińskiego (w tym przypadku o uchylenie immunitetu dopominała się policja). Całe trio polityków PiS zrzekło się immunitetu.

Żalek bezkarny

Jacek Żalek, wiceszef klubu parlamentarnego PiS, jest jedynym posłem w przypadku którego Sejm nie wyraził zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej. Wniosek o uchylenie immunitetu złożył Komendant Główny Policji. Powodem było przekroczenie prędkości o 25 km na ograniczeniu do 90 km/h. Za takie wykroczenie kodeks przewiduje 4 punkty karne i mandat w wysokości do 200 złotych.

W PO kobiety też lubią prędkość

Reklama

Jeśli chodzi o przedstawicieli PO, to na liście parlamentarzystów ze zbyt ciężką nogą są dwie panie: Krystyna Skowrońska i Marzena Okła-Drewnowicz. Najwidoczniej kobiecy urok nie podziałał na policjantów drogówki, bowiem to KGP złożyła wnioski o uchylenie immunitetów przedstawicielkom Platformy. Poseł PO Jacek Tomczak natomiast wpadł w oko fotoradaru GITD. Całe trio zrzekło się immunitetu.

W spisie, jaki zdobyliśmy z Sejmu, widnieje też poseł Stanisław Żmijan. Wniosek o uchylenie jego immunitetu wpłynął do marszałka pod koniec stycznia 2016 roku. W rozmowie z dziennik.pl polityk PO przyznał, że jeszcze na początku kadencji zrezygnował z immunitetu i rozliczył się z przekroczenia prędkości, a prawo jazdy odzyskał.

Żmijan, który był jednym z głównych propagatorów wprowadzenia ostrzejszych przepisów, sam padł ich ofiarą jesienią 2015. Z relacji policji wynikało wówczas, że poseł PO popisał się brawurową jazdą na trasie Chełm-Hrubieszów - wyprzedzał m.in. kolumnę pojazdów na linii podwójnej ciągłej. Jego wyczyny nagrał nieoznakowany radiowóz z wideorejestratorem. Najpoważniejszym było przekroczenie prędkości o 53 km/h w terenie zabudowanym. Polityk Platformy stracił prawo jazdy na 3 miesiące.