Właściciele szkół jazdy z Zielonej Góry od 12:00 pikują pod zielonogórskim urzędem marszałkowskim. Domagają się skierowania ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. Przeciwko zmianom protestują też instruktorzy z Gdańska i Wałbrzycha.

Reklama

O nowej ustawie o kierujących pojazdami mówią, że to bubel nie mający nic wspólnego z rzeczywistością. Przedstawiciele ośrodków szkolenia uważają, że niepowodzeniem zakończyła się próba wprowadzenia Profilu Kandydata na Kierowcę. Zdaniem Roberta Adamczewskiego, właściciela jednej z pilskich szkół jazdy, skutkiem zmian jest radykalny spadek liczby kursantów. Nie wszyscy są w stanie sprostać biurokratycznym wymaganiom.

Ze względu na różne systemy informatyczne współpraca na linii ośrodki szkolenia, ośrodki egzaminowania i wydziały komunikacji jest teraz bardzo trudna. Miał działać system elektroniczny, a nie ma żadnej komunikacji, powróciliśmy do średniowiecza, skarży się Adamczewski.

Zbigniew Uszczyński, szef stowarzyszenia instruktorów z Wałbrzycha, podkreśla, że ta ustawa oznacza konkretne straty finansowe. Wszystkie dane w płatnym systemie teleinformatycznym trzeba potwierdzać kwalifikowanym podpisem elektronicznym kosztującym od 300 do 400 zł.

Kierowcy i instruktorzy zadają sobie teraz pytanie: Czy gdzieś w Europie istnieje równie zawiły i skomplikowany system uzyskiwania uprawnień kierowcy? W Polsce istnieje bowiem aż 15 kategorii prawa jazdy.