To, że za polisy komunikacyjnyne w przyszłym roku zapłacimy więcej, jest już pewne – mówią zgodnie analitycy rynku ubezpieczeniowego. Takie polisy przez ostatnie cztery lata przynosiły firmom coraz większe straty. W ubiegłym roku musiały dołożyć do nich 950 mln zł. Po trzech kwartałach tego roku strata wyniosła już ponad 1 mld zł.
Lepsze samochody
– Od wielu lat obserwujemy wzrost wartości wypłacanych odszkodowań. Jednocześnie średni poziom składki praktycznie się nie zmienia – tłumaczy Marcin Tarczyński, analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Według niego wzrost wartości wypłacanych odszkodowań związany jest z tym, że jeździmy coraz nowszymi i droższymi samochodami, których naprawa jest coraz kosztowniejsza. Rośnie także wartość szkód osobowych w wypadkach komunikacyjnych. Jest to związane między innymi z coraz wyższymi kosztami opieki medycznej i rehabilitacji dla poszkodowanych.
Na wzrost wypłaconych odszkodowań wpływa także istniejąca od 2008 r. instytucja zadośćuczynienia za ból i cierpienie po śmierci w wypadku członka rodziny. Sądy orzekają z tego tytułu coraz wyższe świadczenia. W połowie grudnia sąd ustanowił rekordowe zadośćuczynienie w wysokości 1,5 mln zł.
To wszystko powoduje, że ceny polis już w tym roku poszły w górę. W następnym czeka nas kolejna fala podwyżek. Według Wojciecha Rabieja, szefa porównywarki ubezpieczeń komunikacyjnych Rankomat.pl., należy się spodziewać ich wzrostu o 20 – 30 proc. – Podobnie jak to miało miejsce w tym roku, ubezpieczyciele nie zdecydują się na jednorazowe podnoszenie stawek. Towarzystwa będą się oglądać na siebie i stopniowo podnosić ceny, obserwując jednocześnie wpływ podwyżek na swoje wyniki – mówi Wojciech Rabiej.
Uderzenie w firmy
Jeszcze mocniej podwyżki cen polis dotkną przedsiębiorców. Ten segment rynku generuje największe straty i już w tym roku znalazł się na celowniku towarzystw. Według Jarosława Oleksego, prezesa brokera ubezpieczeniowego Alea Broker, skala podwyżek w przyszłym roku będzie zależała od liczby szkód, które powodują samochody służbowe w firmowej flocie.
– Przedsiębiorcy, u których współczynnik szkodowości sytuuje się na poziomie powyżej 100 proc. płaconej składki, mogą się spodziewać wzrostu opłaty ubezpieczenia nawet o kilkaset procent. Właściciele firm posiadających floty o jeszcze wyższej szkodowości mogą mieć problem z zakupem ubezpieczenia u któregokolwiek z towarzystw – twierdzi Jarosław Oleksy.
Dodaje, że na niższe stawki mogą liczyć firmy, których floty wykazują się małą szkodowością. Właśnie o takich klientów będą walczyć ubezpieczyciele.
Dodatkowo na cenę nowych samochodów wpłynie zmiana w zasadach odliczania VAT przy zakupie auta z kratką. Ubezpieczyciele jako podstawę do wyliczenia składki będą brali już tylko cenę netto pojazdu, ale dodadzą do niej nieodliczony VAT. To spowoduje wzrost stawki za polisę o kilka, kilkanaście procent.