Od kilku tygodni policjanci pracowali na sprawą serii kradzieży paliw ze stacji benzynowych w Łodzi i regionie. Po analizie filmów z monitoringu ustalono, że kradzieży dokonywali ci sami złodzieje, choć poruszali się różnymi autami.
"Ich sposób działania był zawsze podobny: podjeżdżali pod dystrybutor, tankowali bak do pełna i odjeżdżali bez płacenia. Poruszali się volkswagenem passatem lub bmw" - relacjonował Adam Kolasa z łódzkiej policji.
25-letnia kobieta i jej o rok starszy partner zostali zatrzymani w wynajmowanym przez nich mieszkaniu na łódzkim Widzewie.
Według policji para okradała stacje różnych koncernów od października 2011 do lutego tego roku. W sumie może mieć na koncie co najmniej 80 kradzieży na terenie samej Łodzi i kilkanaście w regionie. Łącznie łupem sprawców padło blisko 2 tys. litrów etyliny o łącznej wartości 11 tys. zł.
Jak ustalono, skradzione paliwo sprzedawali stałym odbiorcom po atrakcyjnej cenie. Oboje byli bezrobotni i utrzymywali się z tych kradzieży.
Śledczy nie wykluczają, że para mogła też działać poza województwem łódzkim. W przeszłości oboje byli notowani za przestępstwa przeciwko mieniu. Grozi im kara do pięciu lat pozbawienia wolności.