Nowy Hornet zyskał nowy styl, i wygląda na to, że wyszło mu to na dobre. Oczywiście piękno to rzecz gustu, a o gustach się nie dyskutuje… podobno. Nie mniej jednak zaaplikowane przez zespół projektantów Hondy zmiany, powinny się spodobać fanom ulicznego szerszenia.
Metamorfoza zaszła z przodu jak również tyłu. Dokonano dwóch zasadniczych modyfikacji. Pierwsza polega na zintegrowaniu z zegarami przedniej lampy, która jeszcze bardziej przypomina teraz głowę owada… no brakuje w zasadzie tylko pary czułek. Jeśli chodzi o drugą zmianę czyli "odwłok" to jest to praktycznie kopia z większego brata - CB 1000 - i gdyby nie zawieszenie (w CB 1000 jest to monowachacz) można by się łatwo pomylić.
Widocznie spece z Hondy doszli do wniosku, że jak coś jest dobre to nie należy tego zmieniać i w tym wypadku zastosowali się do tej ludowej mądrości.
Jeśli chodzi o podwozie to nie uległo ono zmianie i jak zwykle w przypadku Hondy, prowadzi się ona dziecinnie łatwo. Natomiast nie należy zapominać, że serce Horneta to przeszczep ze sportowego rumaka Hondy, kultowego modelu CBR i może zaskoczyć mocą niedoświadczonego motocyklistę.
Ponad 100 koni w miejskim motocyklu to już sporo i pozwala bez kompleksów mierzyć się na przykład z nową Yamahą - FZ8 o większej pojemności.
Testowany model posiadał opcjonalny system ABS, który świetnie sprawdza się w warunkach drogowych. Zwłaszcza na terenie miasta gdzie oprócz deszczu może zaskoczyć was plama oleju lub kupa… piasku, których jak wiemy nie brakuje.
Nawiązując do sportowego rodowodu silnika tej maszyny, nie da się tego nie usłyszeć podczas jazdy, a fabryczny wydech nie szczególnie wycisza te miłe dla wielu z nas dźwięki. Pozwala tym samym zorientować się kierowcom czterech kółek, że nadjeżdża motocykl a nie… motorower.
Fani tego modelu wiedzą, dla niewtajemniczonych sprawa przedstawia się następująco. Pod względem użyteczności jest to tzw. sprzęt na miasto i kropka. Jego walory poza miastem mają raczej marne znaczenie, można oczywiście spróbować udoskonalić maszynę dzięki szerokiej gamie dodatków, ale po co? Hornet to świetny sprzęt do miejskiej dżungli, który w ruchu ulicznym czuje się jak ryba w wodzie i pozwala na bezstresowe niemalże dotarcie z domu do pracy i z powrotem a w weekend na przejażdżkę z dozą sportowych wrażeń jaką zapewnia nie jedno kosztujące dziesięć razy tyle auto.
Dla kogo jest nowy Hornet? Fani nie będą się do niego długo przekonywać bo to sprawdzona konstrukcja, która odniosła sukces. Przyszli użytkownicy po tym jak obejrzą zdjęcia powinni udać się do salonu na jadę próbną i przekonać czy przypadnie im do gustu. Szerszeń mimo zawadiackiego charakteru to sprzęt do ogarnięcia dla średnio zaawansowanego motocyklisty ale z pewnością posiadającego spore pokłady rozsądku.