Wszytko wydarzyło się około godziny 2:30 na skrzyżowaniu ulic Marszałkowskiej i Alei Jerozolimskich w Warszawie.
Z wstępnych ustaleń policji wynika, że kobieta wjechała na rondo prawdopodobnie "na czerwonym świetle". Chwilę później 31-latka zderzyła się z kierowcą opla astry, następnie staranowała między innymi bariery ochronne i zjechała na schody przejścia podziemnego, zatrzymując swój samochód w pozycji pionowej. Kobieta wydostała się z mercedesa przez szyberdach.
Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Badanie alkomatem wykazało blisko promil alkoholu w jej organizmie.
Kobieta jest doskonale znana policjantom. Była już zatrzymywana za jazdę samochodem po alkoholu.
Ostateczną decyzję, co do zarzutów, które usłyszy kobieta podejmie prokurator.
Warszawski Zarząd Dróg Miejskich oszacował już zniszczenia spowodowane na rondzie Dmowskiego. - Został skoszony maszt i poprzerywane kable. Dodatkowo zniszczone są balustrady. Zniszczenia i ich naprawa zostały oszacowane na 30 tysięcy złotych - wylicza w tvn24.pl Karolina Gałecka z biura prasowego ZDM.
Firma, dbająca między innymi o sygnalizację, nie obciąży ZDM kosztami naprawy. - Firma Siemens obciąży nimi ubezpieczyciela sprawcy lub bezpośrednią sprawczynię - zastrzega przedstawicielka ZDM.