Touarega R50 stworzył dział Indyvidual, który z popularnych volkswagenów robi ekskluzywne i mocne auta. Najnowszy kolos z tego "garażu" ma pod maską 350-konnego turbodiesla 5.0 V10. Przecież fabryczne 313 KM to za mało.
Także moment obrotowy jest wyższy - 850 Nm przy 2 tys. obr./min. Dla porównania - normalny V10 TDI daje 100 Nm mniej. Zaś topowa 350-konna benzynówka 4.2 V8 to ledwie 420 Nm, czyli prawie dwa razy mniej niż silnik R50.
Setki koni i niutonometrów nakręcają wszystkie cztery koła. Robią to bardzo sprawnie - sprint do setki prawie trzytonowego cielska trwa 6,7 s. Wyniku pozazdroszczą nawet sportowe, lżejsze limuzyny. Wskazówka prędkościomierza zatrzymuje się przy 235 km/h.
Podwozie? Przekonstruowane. Zawieszenie pneumatyczne z twardszymi sprężynami jest niższe o 20 mm. Za 21-calowymi felgami siedzą ostrzejsze hamulce. W końcu rozpędzanie nie jest sztuką, trzeba jeszcze jakoś trzymać się drogi i wyhamować…
Zwykły touareg V10 TDI bez zająknięcia holował potężnego Jumbo Jeta. Wyczynowy model R50 powinien porwać całe lotnisko. Prawdziwy z niego siłacz…
Powiązane
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama