Wpadło ponad 30 000 kierowców. Jak to możliwe?

Polscy kierowcy biorą porządek na drogach w własne ręce i masowo nagrywają innych za pomocą samochodowych kamer montowanych za przednią szybą. W efekcie policjanci dostają mailowo coraz więcej wideo, których bohaterowie są wzywani na komisariat.

Z najnowszych danych, które uzyskaliśmy z 16 wojewódzkich komend policji wynika, że w 2024 roku funkcjonariusze odebrali 30 581 zgłoszeń dotyczących agresywnego i groźnego zachowania uczestników ruchu drogowego. To ponad 1000 więcej r/r.

Reklama

Policyjne skrzynki "Stop agresji drogowej" pękają w szwach. Nowe dane z 16 komend

Najwięcej obywatelskich nagrań odebrali policjanci z Warszawy – za skrzynkę KSP wpłynęło ponad 7100 zgłoszeń. Mundurowi z Wrocławia musieli zweryfikować 4250 wiadomości. Podium w rankingu zamyka komenda wojewódzka w Katowicach – 3003 zgłoszenia o agresji drogowej. Niewiele mniej nagrań zebrali policjanci z KWP w Poznaniu. "Najspokojniej" było na drogach woj. świętokrzyskiego – na skrzynkę "Stop agresji drogowej" KWP Kielce wpłynęło 349 zgłoszeń.

– Skrzynki "Stop agresji drogowej" przypisane są tym najpoważniejszym przypadkom, groźnym dla innych uczestników ruchu drogowego – mówi dziennik.pl nadkom. Robert Opas z Komendy Głównej Policji. – Daje to szanse skupić się na eliminowaniu z dróg prawdziwych piratów, przykładowo tych którzy mając za nic bezpieczeństwo innych nieprawidłowo wyprzedzają, w tym nawet przed i na przejściu dla pieszych, omijają pojazd, który ustąpił pierwszeństwa pieszemu na przejściu, zajeżdżają drogę innym, czy wjeżdżają na skrzyżowanie przy czerwonym świetle – wyliczył policjant.

Reklama

15 punktów i mandat 1500 zł. Kierowcy masowo dostają wezwania

Wyprzedzanie lub omijanie samochodu na przejściu dla pieszych lub bezpośrednio przed nim to jedno z najczęściej obywatelsko zgłaszanych policji wykroczeń. Przypominamy, że prawo obowiązujące od 1 czerwca 2021 roku zmieniło zasady i nakazuje kierowcom uważać nie tylko na pieszych na przejściu, ale także na tych, którzy dopiero wchodzą na pasy. Z kolei nowy taryfikator przewiduje drakońskie stawki mandatów. Za taki wyczyn nagrany kierowca po wezwaniu na komisariat może dostać 15 punktów karnych i mandat 1500 zł. To samo wykroczenie w warunkach recydywy kosztuje podwójnie, czyli 3000 zł. W przypadku realnego zagrożenia bezpieczeństwa dla życia i zdrowia pieszego, sprawa może zostać skierowana do sądu, który może orzec zakaz prowadzenia pojazdów. Z kolei za przejazd na czerwonym świetle można zapłacić 500 zł.

Jazda na zderzaku to agresja drogowa. 30 000 zł kary to jeszcze nic

Policja nie ma wątpliwości, że jazda na zderzaku innego pojazdu może powodować zagrożenie w ruchu drogowym, w szczególności na drogach szybkiego ruchu. – Przestrzegamy przed konsekwencjami niebezpiecznych poczynań za kierownicą. Agresja drogowa to szerokie pojęcie – mówi nam przedstawiciel Komendy Głównej Policji. –Skrzynki "Stop agresji drogowej", na które spływają powiadomienia od kierowców są naprawdę intensywnie używane. Większość poważniejszych spraw znajduje finał w sądzie. A tam grzywna może wynieść do 30 tys. zł– przestrzega. Podkreśla również, że jeśli wyczyn agresywnego kierowcy nosi znamiona przestępstwa, wówczas zastosowanie znajduje kodeks karny.

Wykroczenia mogą się sumować. Co grozi za jazdę na zderzaku?

Niezachowanie odpowiedniego odstępu od poprzedzającego pojazdu jest jedną z najczęstszych przyczyn wypadków i kolizji. Zgodnie z nowymi przepisami bezpieczna odległość na drogach ekspresowych oraz autostradach stanowi połowę wartości aktualnej prędkości. Podobne rozwiązanie znalazło zastosowane w wielu europejskich państwach, w tym m.in. w Niemczech (halber Tacho, czyli pół prędkościomierza).

Oznacza to, że jadąc 100 km/h musimy zachować odstęp 50 m za poprzedzającym samochodem, 120 km/h – 60 m, 140 km/h – 70 m. Czyli dzielisz prędkość przez dwa i to jest właściwy odstęp – połowa wartości licznika. W ustawie Prawo o ruchu drogowym w Art. 19. 3a czytamy:

  • Kierujący pojazdem podczas przejazdu autostradą i drogą ekspresową jest obowiązany zachować minimalny odstęp między pojazdem, którym kieruje, a pojazdem jadącym przed nim na tym samym pasie ruchu. Odstęp ten wyrażony w metrach określa się jako nie mniejszy niż połowa liczby określającej prędkość pojazdu, którym porusza się kierujący, wyrażonej w kilometrach na godzinę. Przepisu tego nie stosuje się podczas manewru wyprzedzania.

Przed ukaraniem robią dwa zdjęcia i leci mandat 500 zł plus 6 punktów

Do kontroli odległości między pojazdami funkcjonariusze drogówki wykorzystują laserowe mierniki LTI 20/20 TruCam. Urządzenia te jako jedyne tego typu w policji dysponują tą funkcjonalnością. Tryb ten rejestruje prędkość obu aut oraz odległość między pojazdami w sekundach i metrach.

W trakcie kontroli jeden patrol dokonuje pomiaru, a kilkaset metrów dalej policjanci z innej załogi zatrzymują zaskoczonych sprawców wykroczeń i przed ukaraniem na dowód pokazują im po dwa zdjęcia (jedno sytuacyjne, drugie winowajcy). Mandat za jazdę na zderzaku wynosi nawet 500 zł do tego jest 6 punktów karnych.

Mandat / Shutterstock