- Prawo jazdy stracisz na 5 lat. Zmiany w przepisach dla kierowców
- Obniżone limity dozwolonej prędkości
- Kierowca pod nadzorem. Teraz będzie jak w Niemczech
- Nowy obowiązek właściciela samochodu
- Szybciej stracisz prawo jazdy poza miastem
Prawo jazdy stracisz na 5 lat. Zmiany w przepisach dla kierowców
Drakońskie kary mają przykręcić śrubę kierowcom. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz resort infrastruktury ujawniły propozycje zmian w prawie drogowym. Reforma ma uszczelnić i zaostrzyć przepisy, by już nie dochodziło do takich tragedii, jak miała miejsce w Warszawie na Trasie Łazienkowskiej.
Ministerstwo infrastruktury sięga po karę, której kierowcy jeszcze nie doświadczyli. Cofnięcie uprawnień na 5 lat ma grozić za prowadzenie auta mimo odebrania prawa jazdy na 3 miesiące. Ostrzejsza kara miałby zastąpić stosowane obecnie przedłużenie zakazu o kolejne 3 miesiące. Resort uważa również, że kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu lub narkotyków, a także kierowanie pojazdem pomimo cofniętego prawa jazdy lub orzeczonego sądownie zakazu kierowania pojazdem powinno być karane bezwzględnym więzieniem. Wśród nowych przesłanek do utraty prawa jazdy znalazło się także przekroczenie liczby 20 punktów karnych za naruszenie przepisów ruchu drogowego, a także stwierdzenie kierowania pojazdem niezgodnie z wymaganiami określonymi dla nieletniego kierowcy.
Obniżone limity dozwolonej prędkości
Nowością jest też okres próbny dla kierowców, którzy pierwszy raz uzyskali prawo jazdy kat. B. Nowe przepisy mają wprowadzić limit 0,0 prom. alkoholu w organizmie przez pierwsze 2 lata od zdobycia prawa jazdy. Do tego ministerstwo chce, by w tym czasie kierujący nie mógł przekraczać prędkości 50 km/h w obszarze zabudowanym, 80 km/h poza obszarem zabudowanym i 100 km/h na autostradzie i drodze ekspresowej dwujezdniowej. Nie mógłby także wykonywać przewozu osób taksówką albo w ramach przewozu okazjonalnego.
Kierowca pod nadzorem. Teraz będzie jak w Niemczech
Ministerstwo chce jednocześnie obniżenia minimalnej granicy wieku do uzyskania prawa jazdy kategorii B z 18 do 17 lat. Młody kandydat na kierowcę musiałby uzyskać pisemną zgodę rodziców lub opiekunów. Po zdobyciu prawka nieletni kierowca miałby prowadzić auto wyłącznie pod nadzorem dorosłego, doświadczonego kierowcy w wieku minimum 24 l. Taka osoba musi mieć najmniej 5-letni staż posiadania prawa jazdy kat. B. Nie będzie mogła mieć na przestrzeni tych pięciu lat zatrzymanego uprawnienia i za każdym razem musi być w całkowicie trzeźwa. Ministerstwo przyznaje, że przy tym rozwiązaniu wzór stanowiły państwa z wysokim poziomem bezpieczeństwa i kultury jazdy, jak m.in. Niemcy, Dania, Niderlandy, Francja czy Włochy.
Nowy obowiązek właściciela samochodu
Wśród rozwiązań zaostrzających sankcje jest również ukrócenie procederu uchylania się od mandatów z fotoradarów. Dziś piraci drogowi np. nie odbierają listu poleconego z GITD czy podają nazwiska osób z zagranicy. Ministerstwo infrastruktury chce uszczelnić system. W efekcie jeśli właściciel auta uwiecznionego przez fotoradar nie wskazałby np. w ciągu 14 dni osoby kierującej jego autem w czasie wykroczenia lub wskazany kierowca nie przyznałby się do winy, to Inspektorat nakładałby karę administracyjną na właściciela.
Szybciej stracisz prawo jazdy poza miastem
Z kolei MSWiA chce utemperować kierowców ze zbyt ciężką nogą. Przepisy dotyczące utraty prawa jazdy na 3 miesiące za zbyt szybką jazdę zostaną rozszerzone. Resort chce, by z uprawnieniami żegnali się także kierowcy, którzy pojadą o ponad 50 km/h za szybko również poza obszarem zabudowanym na drogach jednojezdniowych, dwukierunkowych.
– Wyniki badań europejskiego projektu Baseline przeprowadzone przez Instytut Transportu Samochodowego pokazują, że aż 79 proc. polskich kierowców przekracza limity dozwolonych prędkości poza obszarem zabudowanym – powiedziała dziennik.pl Maria Dąbrowska-Loranc, kierownik Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS. – Instytut wyraża poparcie dla inicjatywy rozszerzenia zatrzymania prawa jazdy za przekroczenie prędkości o więcej niż 50 km/h, również poza obszarem zabudowanym. Prędkość jest niewątpliwie jednym z głównych czynników przyczyniających się do powstawania wypadków oraz zagrożenia życia i zdrowia ich uczestników – podkreśliła.
Punkty karne po nowemu. Teraz nie będzie tak lekko
Kolejna sankcja to likwidacja możliwości kasowania punktów karnych za najcięższe wykroczenia. Ministerialna lista przewiduje przynajmniej cztery sytuacje, w których nie będzie można redukować punktów na kursach w WORD:
- Przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h – teraz taryfikator za przekroczenie od 51 km/h do ponad 70 km/h przewiduje od 13 do 15 punktów karnych, mandat do 2500 zł; 5 tys. w recydywie;
- Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych – dziś 15 punktów karnych i mandat 1500 zł; 3 tys. w recydywie;
- Wyprzedzanie mimo zakazu np. na podwójnej linii ciągłej – aktualnie grozi za to 5 punktów i w zależności od sytuacji mandat 1000 zł; 2 tys. w recydywie;
- Spowodowanie kolizji – 10 punktów karnych i mandat min. 1000 zł.
Ministerstwo chce także przywrócenia 2-letniego okresu ważności punktów karnych na koncie kierowcy – obecnie są obciążeniem przez rok. Do tego z możliwości redukcji 6 punktów karnych (za "lżejsze" wykroczenia) będzie można korzystać tylko raz w roku, a nie co 6 miesięcy.
Kary za nielegalne wyścigi, drfiting i jazdę na jednym kole
MSWiA chce też dobrać się do skóry organizatorów i uczestników ulicznych wyścigów. "Szybkich i wściekłych" policja miałaby traktować jak przestępców, a pozwoli na to precyzyjna definicja "nielegalnych wyścigów" zapisana w kodeksie oraz nowy przepis wprowadzający kryminalizację organizacji i udziału w takich wyścigach. Także jazda bokiem w poślizgu (drift) czy też jazda motocyklem na jednym kole (stójka) to wyczyny uznane za brawurową jazdę, za którą policja mogłaby karać jak za przestępstwo.
Zaproponowane zmiany przewidują, że kierowca przyłapany na uczestnictwie w nielegalnych wyścigach straci prawo jazdy na 3 miesiące – podobnie jak za przekroczenie prędkości o więcej niż 50 km/h w terenie zbudowanym. Ta sama kara spotka amatorów driftowania, palenia gumy czy kręcenia bączków na parkingu pod marketem lub innych wyczynów powodujących zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu (tu w przepisach brawurowa jazda zostanie powiązana ze skutkami, czyli obrażeniami ciała czy śmiercią).
Policja wpisze do bazy CEP notatkę i zapłacisz drożej za ubezpieczenie OC
Kolejna bomba w przepisach to umożliwienie policji wpisywania do bazy CEP adnotacji, że kontrolowany samochód uczestniczył w nielegalnych wyścigach. Na podstawie takiej notatki firma ubezpieczeniowa przy ocenie ryzyka będzie mogła odpowiednio wyżej obliczyć polisę OC. Tak drakońskie kary powinny okazać się znacznie skuteczniejsze niż obecne zatrzymywanie dowodów rejestracyjnych m.in. za zbyt głośny wydech, opony wystające poza obrys samochodu czy sportowe opony bez bieżnika tzw. slicki.
Nowe wykroczenie. Każdy kierowca dostanie minimum 1000 zł mandatu
Zaproponowane rozwiązania prawne przewidują także obowiązek zgłaszania tzw. samochodowych SPOT-ów w gminie, jak ma to miejsce np. z demonstracjami czy innymi zgromadzeniami. Dzięki temu policja natychmiast będzie wiedzieć gdzie i kiedy ew. niewinne spotkanie fanów podrasowanych aut czy motocykli może przerodzić się w nielegalne wyścigi. Jeśli kontrola wykaże, że "impreza" nie została zgłoszona, wówczas organizator i uczestnicy odpowiedzą karnie w ramach nowego wykroczenia(udział w nielegalnym zgromadzeniu/organizacji nielegalnego zgromadzenia). Do tego dla każdego uczestnika SPOT-u czy nielegalnego wyścigu, który będzie utrudniał lub blokował ruch na drodze przewidziano minimum 1000 zł mandatu.