Zakłady Suzuki w Ostrzyhomiu przy granicy ze Słowacją wyprodukowały 211 tys. pojazdów, fabryka Mercedesa w Kecskemecie (środkowe Węgry) 190 tys., zaś fabryka Audi w Gyoer przy granicy z Austrią - 123 tys.
Jak podkreślił dziennik, przychód tych trzech koncernów sięgnął niemal 13 mld euro, co stanowi ponad 10 proc. ubiegłorocznego PKB Węgier, zaś ich zysk przed opodatkowaniem wyniósł prawie 0,5 mld euro. Część tej sumy pochodziła jednak nie tylko ze sprzedaży samochodów, ale i silników wytwarzanych w zakładach Audi w Gyoer.
Przychody całej branży motoryzacyjnej na Węgrzech były jeszcze większe, bowiem fabryka silników Opla w Szentgotthard uzyskała ze sprzedaży 171 mln euro.
Największy zysk (przed opodatkowaniem) uzyskało Audi (350 mln euro), drugie miejsce zajął Mercedes z 66,7 mln euro, trzecie Suzuki (39 mln euro), zaś czwarte Opel (29 mln).
"Vilaggazdasag" pisze, że wcześniej zdarzały się lata, gdy niektórzy producenci cały zysk wyprowadzali za granicę. Tym razem tak nie było.
- Część inwestycji sfinansowaliśmy w 2016 roku z naszego zysku. Nasz zeszłoroczny dochód po opodatkowaniu ulokujemy znów na Węgrzech - powiedział dyrektor finansowy Mercedes-Benz Manufacturing Company Philipp Ekkehard. Powiększenie zakładów spółki w Kecskemecie będzie kosztować 580 mln euro, a w 2018 roku Mercedes rozpocznie budowę nowej fabryki kosztem miliarda euro.
Rozwijają się także zakłady Audi w Gyoer. Rzeczniczka Audi Hungaria Monika Czechmeister powiedziała dziennikowi, że firma szykuje się do wytwarzania silników elektrycznych, a w 2018 roku ruszy taśmowa produkcja nowego modelu Audi Q3, co wymaga zbudowania fabryki karoserii, w której zostaną zamontowane roboty. W 2019 roku ma się rozpocząć w Gyoer produkcja kolejnego modelu: Q4.
Przemysł motoryzacyjny stanowi ważny sektor węgierskiej gospodarki. W 2015 roku przypadało na niego 31 proc. węgierskiej produkcji przemysłowej. W sektorze tym zatrudnionych było w zeszłym roku 152 tys. osób.