Kierowcą BMW należącego do Żandarmerii Wojskowej, które brało udział w wypadku na krajowej "dziesiątce" pod Toruniem, był kolega ministra Antoniego Macierewicza - najpierw ogłosili posłowie PO, którzy złożyli do szefa MON w tej sprawie specjalną interpelację, domagając się wyjaśnień.

Reklama

Wygląda jednak na to, że dziennikarze ubiegli w wyjaśnieniach ministra obrony narodowej. Sylwetkę tajemniczego "pana Kazimierza", opisał Wojciech Czuchnowski. Według ustaleń dziennikarza "Gazety Wyborczej", kierowca Antoniego Macierewicza, a dziś funkcjonariusz Służby Kontrwywiadu Wojskowego, ma za sobą bogatą przeszłość w strukturach komunistycznej bezpieki.

"Pracę w nich zaczynał pod koniec lat 70. w WSW. W stanie wojennym był osobistym kierowcą gen. dywizji Michała Janiszewskiego, członka Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i szefa gabinetu gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Pod koniec lat 80. przeszedł do Nadwiślańskich Jednostek MSW, kadrowej formacji która w PRL była pierwszym zbrojnym odwodem władzy" - podaje wyborcza.pl.

I wskazuje, że Bartosik pierwszy raz został osobistym szoferem Macierewicza, kiedy ten był szefem MSW w rządzie Jana Olszewskiego. Wtedy miał też zdobyć jego zaufanie. Potem trafił do Biura Ochrony Rządu, a później do kontrwywiadu wojskowego, gdzie za czasów pierwszych rządów PiS pomagał Antoniemu Macierewiczowi w likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych.

Reklama

Jak podkreśla Czuchnowski, pan Kazimierz obecnie "przeżywa swój najlepszy czas. W SKW awansował na oficera. A w MON uważają go za osobę wpływową i mogącą 'wszystko' u ministra".

Odpowiedź na "dezinformację"

- Nie jest prawdą, że samochód, którym jechał minister obrony spowodował wypadek pod Toruniem, przeciwnie - był on w tym wypadku poszkodowany przez inne samochody - oświadczył w piątek Bartłomiej Misiewicz, rzecznik MON.

Jak podkreślono w komunikacie Misiewicza, to "dzięki profesjonalizmowi i poświęceniu" kierującego samochodem kapitana Kazimierza Bartosika, "który wziął na siebie skutki uderzenia w kierowany przez siebie samochód, minister obrony narodowej nie poniósł żadnych obrażeń podczas wypadku spowodowanego przez inny samochód".

Reklama

Ministerstwo odnosząc się do informacji zamieszczonych na łamach "Gazety Wyborczej" podkreśla, że "nie jest prawdą, że kierujący samochodem kapitan Kazimierz Bartosik był funkcjonariuszem WSW, BOR przed 1989 r. i Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych".

- Kpt. Kazimierz Bartosik jako żołnierz zawodowy – kierowca samochodowy przez 4 miesiące służył w Mińsku Mazowieckim, a następnie do roku 1990 pełnił służbę jako kierowca w jednostce samochodowej przy ul. Dolnej w Warszawie. Służbę w BOR podjął w 1990 r. w momencie, gdy została ona przeniesiona do MSW i tam od 1991 r. zajmował się ochroną ministra spraw wewnętrznych Antoniego Macierewicza. Od 2006 r. kpt. K. Bartosik posiada uprawnienia do kierowania pojazdami uprzywilejowanymi - poinformował rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz

Według resortu "dezinformacyjne materiały Gazety Wyborczej skierowane przeciw kpt. K. Bartosikowi i innym osobom ochraniającym ministra mają charakter świadomego działania zmierzającego do pozbawienia ministra obrony narodowej skutecznej i profesjonalnej ochrony".