W opinii bulwarówki resort spraw wewnętrznych i BOR ukrywają, że prezydent Andrzej Duda w czasie wypadku na autostradzie A4 podróżował bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Tę informację miały potwierdzić gazecie dwa źródła zbliżone do śledztwa prowadzonego w sprawie incydentu z opancerzonym BMW.

Reklama

Przedstawiciele BOR w rozmowie z tabloidem mieli twierdzić, że jeśli kolumna z ważną osobistością jedzie szybko i daleko, ochraniana osoba proszona jest o zapięcie pasów. Zdaniem gazety nie wiadomo, czy 4 marca Andrzej Duda został poproszony o zapięcie pasów i zignorował tę prośbę.

- Jeśli pasażer VIP nie ma zapiętych pasów, to odpowiedzialność za to ponosi kierowca limuzyny - komentuje inspektor Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji.