Prokurator apelacyjny w Krakowie uznał za niezasadne umorzenie śledztwa w sprawie szaleńczej jazdy Roberta N. na drodze krajowej nr 7. Teraz skieruje do prokuratora generalnego wniosek o uchylenie umorzenia i ponowne wszczęcie śledztwa - donosi TVN24.

Reklama

Przypominamy, że w lutym Robert N. został zatrzymany przez świętokrzyską policję po 35-kilometrowym pościgu - uciekał z prędkością 220 km/h i na koniec roztrzaskał mercedesa - w samochodzie mundurowi znaleźli kominiarkę, tarczę do zatrzymywania pojazdów, a także niebieskie światło błyskowe, podobne do tych używanych przez uprawnione służby. Miesiąc później dochodzenie w sprawie szaleńczej jazdy zostało jednak umorzone.

Wczoraj śledczy nie zdecydowali się na wniosek o tymczasowe aresztowanie, a jedynie dozór policji i zakaz opuszczania kraju. Jak przekazała Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów, zarzuty dotyczą siedmiu przestępstw: posiadania bez zezwolenia broni palnej w postaci pistoletu gazowego i amunicji oraz przywłaszczenia dokumentu stwierdzającego tożsamość innej osoby.

Komendant główny policji Marek Działoszyński podkreśla, że służby sprawdzają też, do czego mężczyzna potrzebował policyjnych przedmiotów. W wynajmowanym przez niego mieszkaniu znaleziono kamizelkę odblaskową z napisem "policja", pałkę i lizak do zatrzymywania pojazdów.

Ten pan zechciał sobie kpić trochę z prawa i policji. Przed nim teraz wymiar sprawiedliwości. Myśmy mówili, że ten się śmieje, kto się śmieje ostatni - przypomniał komendant główny. Dodał, że przez zwrócenie na siebie uwagę "Frog" doprowadził do tego, że policja bliżej przyjrzała się jego działalności. Być może nie jest tak święty, jak o sobie mówił - dodał szef policji.

"Frog" ma odpowiadać też za czterokrotne przedłożenie w banku w 2009 roku dokumentów poświadczających nieprawdę. Chodzi o oświadczenia o zatrudnieniu celem uzyskania kredytu. Dodatkowo poświadczenie nieprawdy w dokumencie.

Prokuratura poinformowała, że mężczyzna został przesłuchany w charakterze podejrzanego. Jednocześnie Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów kontynuuje też postępowanie w sprawie spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa w ruchu lądowym - artykuł 174 Kodeksu Karnego.

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ Frog wpadł w Mielnie. Robert N., pirat z BMW, w rękach policji >>>

ZOBACZ TAKŻE Pani prokurator to matka pirata z BMW z Warszawy? Sprawdziliśmy >>>

PAP / Marcin Bielecki