Każdy kierowca nie raz był obiektem agresywnego zachowania innego kierowcy - obscenicznych gestów, wulgaryzmów czy nieuzasadnionego używania sygnałów dźwiękowych. Niestety połowa uczestników ruchu odpowiada agresją na agresję, ryzykując tym samym niebezpieczną konfrontację.
Najwięcej kierowców trąbi na agresywnego kierowcę w odpowiedzi na jego zachowanie, inni krzyczą, pokazują środkowy palec lub migają światłami, a część kierowców stara się nawet zepchnąć agresywnego kierowcę z drogi. Agresja budzi agresję, dlatego najlepsze i najrozsądniejsze wyjście to ignorować nieodpowiednie zachowania innych kierowców - mówi Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Jazdy Renault (SJR).
Mężczyźni odpowiadają agresją na agresję częściej niż kobiety (54% vs 46%), młodzi kierowcy, 18-24, znacznie częściej niż 65-latkowie i starsi (67% vs 30%), a kierowcy z dziećmi częściej reagują zaczepnie niż ci bez dzieci (59% vs 45%).
Niepokoi fakt, że kierowcy wiozący dzieci nie starają się unikać konfrontacji. Agresywne zachowanie może nie skończyć się na słowach, a poza tym już samo poddanie się negatywnym emocjom jest niebezpieczne dla nas samych, ponieważ zdenerwowanie dekoncentruje - ostrzegają trenerzy SJR.
Kierowcy jeżdżący odpowiedzialnie i zgodnie z przepisami minimalizują ryzyko konfliktu na drodze. Warto planować podróż z wyprzedzeniem, ponieważ częstym powodem agresji jest spowalnianie ruchu przez kierowców, którzy się zgubili. Starajmy się nie jechać za blisko innych użytkowników ruchu, trzymając dystans ok. 2 sekund i nie wymuszajmy, jeśli chcemy zmienić pas.
Dobrym rozwiązaniem może być też trzymanie się prawego pasa ruchu, ponieważ agresywny kierowca może uznać, że specjalnie blokujemy mu drogę. Należy unikać trąbienia celem upominania i pospieszania innych kierowców.
Starajmy się też unikać kontaktu wzrokowego, traktowanego często jako prowokację. Jeśli popełniliśmy błąd - przepraszajmy. To bardzo często wystarczy, żeby zahamować negatywne emocje i zredukować ryzyko konfliktu.
Jeśli agresja nie kończy się na słowach i gestach - należy zablokować drzwi od środka i zamknąć okna. W sytuacji zagrożenia używajmy świateł i klaksonu, żeby zwrócić uwagę na siebie innych osób. Powinniśmy także zadzwonić na policję.
Jest wielu kierowców, których na drodze irytuje prawie wszystko - fatalny stan nawierzchni, zachowania wszystkich innych kierowców, korki, przepisy. Osoby, którym zdarza się tracić panowanie nad sobą za kierownicą powinny starać się nie zabierać swoich problemów w podróż ze sobą. Przy zwalczaniu objawów napięcia pomocne może być wywietrzenie samochodu i głębokie oddychanie. Dobrym rozwiązaniem jest też relaksująca muzyka.
Jeśli irytuje nas brak umiejętności innego kierowcy, po prostu odpuśćmy i pod żadnym pozorem nie bierzmy do siebie błędów innych uczestników ruchu. Edukację i upominanie zostawmy policji - radzą trenerzy SJR.