Największą rewolucję na swoich stronach szykuje Toyota, choć całkiem możliwe, że japońską markę przebije Renault. Francuska firma nie wyklucza nawet możliwości składania zamówień na stronie internetowej na sprzedaż Dacii. Taką opcje już w zeszłym roku Francuzi testowali we Włoszech. Polski oddział nie wszedł do pilotażowego programu, bo uznał, że na to jest jeszcze za wcześnie. – Ale tak zrobimy, jeżeli uznamy, że nasz rynek już do tego dojrzał – mówi Grzegorz Paszta, rzecznik prasowy Renault Polska.
Twierdzi, że w ciągu ostatnich trzech – czterech lat podejście do zakupu samochodów wśród Polaków zmieniło się diametralnie. Kilka lat temu osoba zainteresowana transakcją szła po prostu do salonu, by tam zdobyć pełną wiedzę o aucie. – Nawet informacje o tym, gdzie jest salon, pozyskiwaliśmy od znajomych – mówi Paszta. Obecnie najważniejszym źródłem informacji jest strona internetowa producenta. Standardem stała się też konfiguracja samochodu w sieci.
Jacek Pawlak, szef Toyota Motor Poland, mówi wprost: – Salon stał się dziś tak naprawdę miejscem, w którym podpisywana jest umowa i ewentualnie negocjowany jeszcze dodatkowy rabat.
Dlatego Toyota przygotowuje się do rewolucyjnych zmian na swojej stronie. Jakich? To na razie tajemnica. Jak przekonują przedstawiciele marki, obecnie z centralą koncernu negocjowane są polskie akcenty w europejskiej matrycy. Sprawa rozstrzygnie się w ciągu najbliższych tygodni, może miesięcy.
Reklama
Inne koncerny także stawiają na internet. Wszystko po to, żeby w jak najlepszy sposób dotrzeć do klienta. Ostatnio Skoda otworzyła np. nową stronę internetową tylko dla klientów flotowych.
Reklama
– Planujemy dalszy rozwój naszej strony – zapowiada Marcin Weksej, rzecznik Skoda Auto Polska. Inne marki Volkswagena zmodyfikowały natomiast dział dotyczący finansowania zakupu.
Na zmianie preferencji zakupowych Polaków chcą już zarabiać niezależni od koncernów sprzedawcy. – Na razie kupno nowego samochodu przez internet dla wielu Polaków wydaje się niewyobrażalne. Ale być może już niedługo to się zmieni dzięki rosnącemu ożywieniu na rynku handlu internetowego – mówi Marek Rybacki, szef portalu aukcyjnego Rabbid.pl, który zaistniał na rynku pod koniec 2011 r.
Ta platforma dołączyła do działających już od kilku miesięcy innych podobnych przedsięwzięć, takich jak: Autosalon24.pl, GrupoweAutozakupy.pl, AutoNegocjator.pl czy Nowautis.pl.
W większości rodzimych pomysłów chodzi o adaptację rozwiniętych i sprawdzonych w krajach Europy Zachodniej rozwiązań handlowych. Łukasz Gębski, szef Autosalon24.pl, nie ukrywa, że bezpośrednią inspiracją dla niego były francuskie platformy Alite-Auto.fr czy ConcessionDirect.com. Takie rozwiązania funkcjonują też w innych krajach: Holandii, Belgii, Wielkiej Brytanii, a także Stanach Zjednoczonych.