Koszty związane z tankowaniem samochodu rosną w oczach. Na początku tego roku skumulowały się trzy niekorzystne dla kierowców czynniki: podwyżka akcyzy na olej napędowy (uwzględniając podatek VAT w sumie o 19 groszy na litrze), wzrost notowań ropy naftowej na świecie, a także osłabienie złotego. Na niektórych stacjach za litr oleju napędowego i benzyny trzeba już zapłacić ponad 6 zł. Jeśli chodzi o przeciętne ceny na stacjach to do 6 zł jeszcze nam trochę brakuje - czytamy w raporcie analityków Home Broker. Według danych Polskiej Izby Paliw Płynnych z 18 stycznia, litr diesla kosztował 5,80 zł, a litr benzyny 5,62 zł.
Paliwo zdrożało o jedną piątą
Najnowsze dane GUS pokazują, że paliwo do samochodów zdrożało w zeszłym roku aż o 19,4%. Są to dane za listopad (licząc względem listopada 2010 r.). Te za grudzień będą prawdopodobnie jeszcze gorsze, gdyż w grudniu stacje już podnosiły ceny, aby płynnie "wdrożyć" rosnącą od stycznia stawkę akcyzy.
W związku z coraz trudniejszą sytuacją kierowców eksperci Home Broker za pomocą ankiety internetowej zdecydowali się sprawdzić, jak zamierzają oni zareagować na rosnące koszty tankowania i jakie działania zamierzają podjąć, gdy cena paliwa na dobre przekroczy 6 zł za litr.
23% badanych częściej skorzysta z autobusu
Z ankiety przeanalizowanej przez HB Doradcy Finansowi wynika, że aż 67,2% badanych posiadających własne auto, czyli ponad dwie trzecie, zamierza podjąć jakieś działania, które pozwolą obniżyć koszty, jakie pochlania użytkowanie auta. 37,9% zadeklarowało, że co prawda będzie dalej jeździć własnym samochodem, ale albo rzadziej, albo bardziej rozsądnie. 22,7%, czyli więcej niż co piąty badany, zamierza częściej korzystać z komunikacji publicznej, czyli przesiąść się do autobusu czy pociągu. 15,2% zadeklarowało z kolei, że będzie jeździć bardziej ekonomicznie. A to oznacza przede wszystkim mniejszy nacisk na gaz, wolniejszą jazdę na zimnym silniku czy wreszcie tankowanie na stacjach oferujących bardziej atrakcyjne ceny paliwa.
Wielu myśli o sprzedaży auta
Bardzo duży odsetek badanych, bo aż 27%, stanowią osoby, które zadeklarowały, że w związku z wysokimi cenami paliw, sprzedadzą samochód. Wynik ten należy traktować raczej jako wyraz protestu przeciwko drożącej benzynie, czy wręcz desperacji. Wydaje się mało prawdopodobne, aby tak duża liczba kierowców faktycznie pozbyła się auta.
Nie każdy może (lub chce) jeździć mniej
Jednocześnie jedna trzecia zmotoryzowanych, dokładnie 32,8%, zadeklarowała, że wysokie ceny paliw nie zmienia ich przyzwyczajeń, co oznacza, że będą jeździć tyle, co do tej pory. W tej grupie prawdopodobnie znalazły się osoby lepiej sytuowane, dla których nawet drogie paliwo nie przekreśla chęci jazdy własnym autem, a także internauci prowadzący własny biznes. W przypadku tych drugich zmniejszenie liczby przejeżdżanych kilometrów - przy danym profilu działalności gospodarczej - po prostu nie jest możliwe.
Częściowo rezygnując z auta można odłożyć kilka tysięcy złotych. W drugim kroku badania analitycy sprawdzili więc, jakie oszczędności może dać rodzinie przynajmniej częściowa rezygnacja z jazdy własnym autem. Badanie przeprowadziliśmy dla trzech wariantów ceny paliwa: 5,5 zł za litr, 6 zł za litr i 6,5 zł za litr. Do obliczeń przyjęto, że...
Do obliczeń przyjęto, że:
• rodzina jeździ modelem opel astra (rocznik 2005),
• opierając się na danych Eurotax przyjęliśmy, że model ten, wyposażony w silnik 1,4 l, przejeżdża przeciętnie 18 tysięcy kilometrów rocznie,
• Średnie zużycie paliwa przyjęliśmy zgodnie z deklaracjami użytkowników wybranego auta na poziomie 7,2 l na 100 km,
• średni koszt biletu okresowego komunikacji miejskiej w dużym mieście to 90 zł miesięcznie
• rodzina kupuje co miesiąc trzy bilety okresowe
Z przeprowadzonej kalkulacji wynika, że przy cenie paliwa na poziomie 5,5 zł za litr tak zdefiniowane gospodarstwo domowe wydaje na samo paliwo w ciągu roku aż 7128 zł. Gdy cena etyliny rośnie do 6 zł, łączny koszt można już szacować na 7776 zł, a przy cenie 6,5 zł za litr jest to już 8424 zł. Gdyby przyjąć, że rodzina zupełnie rezygnuje z jazdy samochodem na rzecz komunikacji publicznej, kupuje bilety okresowe, w ciągu roku mogłaby zaoszczędzić od 3888 zł do 5184 zł przy różnych wariantach cen benzyny - szacują HB Doradcy Finansowi. Oszczędności mogą być jeszcze większe, gdyż automatycznie spadłyby też inne koszty, na przykład serwisu, parkingów czy myjni. Oczywiście to skrajny wariant, bo w rzeczywistości gospodarstwo domowe raczej nie odstawi auta zupełnie na parking, bo to nie miałoby sensu. Realna wydaje się rezygnacja z codziennych dojazdów do pracy. Ale rodzina będzie dalej używać auta na przykład jadąc na zakupy czy na wakacje.
...a całkowicie 12 tys. zł rocznie
Ale ze względu na to, że aż 27% ankietowanych zadeklarowało, że sprzeda samochód z powodu drożejącej benzyny, sprawdziliśmy też, jakie oszczędności może dać tak radykalna decyzja. Do badania przyjęto analogiczne założenia, jak wcześniej, uwzględniając przy tym, że gospodarstwo dodatkowo "zyskuje" kwotę, którą musiałoby wydać na ubezpieczenie auta. Przyjęto, że jest ono warte 14,4 tys. zł. W takiej sytuacji można z grubsza oszacować, że na ubezpieczenie trzeba wydać 1,5 tys. zł rocznie. Dodatkowo nie posiadając auta nie będzie trzeba go serwisować.
Jak wynika z danych publikowanych przez użytkowników samochodów opel astra przejeżdżając 18 tys. kilometrów rocznie trzeba liczyć się z kosztami serwisowymi na poziomie 5,2 tys. zł rocznie. W efekcie dla przyjętych wariantów cen paliw możliwe do osiągnięcia oszczędności przy sprzedaży auta wynoszą od 10,6 do 11,9 tys. zł rocznie i to już po uwzględnieniu kosztu zakupu biletów miesięcznych dla trzech osób. Dodatkowo w takim wariancie do portfela rodziny trafiłoby jeszcze 14,4 tys. zł ze sprzedaży auta.