A po planowanym na połowę 2016 r. otwarciu brakującego odcinka z Rzeszowa do Jarosławia – ponad 670 km. Już pierwszy z tych wyników to rekord. Nawet trasa A2 – po dociągnięciu od strony Poznania i Warszawy do granicy z Białorusią, co nastąpi dopiero po 2020 r. – będzie miała „tylko” 623 km. A planowana długość A1 z Gdańska do granicy z Czechami (brakuje jej odcinka ze Strykowa do Pyrzowic) to 570 km.

Reklama

Wyrwa w autostradzie

Dzisiaj kierowcy jadący z Krakowa na wschód muszą zjeżdżać z autostrady na węźle Tarnów Północ. Powrót na A4 w drodze do Rzeszowa jest możliwy dopiero w Dębicy. Ale budowa brakujących 35 km tego odcinka nabrała tempa: rządowy inwestor szacuje, że każdego dnia pracuje tu 850 osób i 250 maszyn budowlanych. Zaawansowanie prac przekracza 80 proc.

Jeszcze kilka miesięcy temu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad deklarowała ostrożnie, że auta ruszą tędy „przed Gwiazdką”. To by było po terminie, bo wykonawca ma teoretycznie czas do końca listopada. – Budowany odcinek A4 Tarnów – Rzeszów zostanie udostępniony dla ruchu w październiku 2014 r., czyli wcześniej, niż pierwotnie zakładano – twierdzi jednak Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA.

Konsorcjum wykonawcze Heilit Woerner i Budimeksu, czyli wykonawca wartego 982 mln zł kontraktu, wypowiada się w tej sprawie jeszcze odważniej.

– Jeśli tylko nie załamie się pogoda, jesteśmy w stanie zapewnić przejezdność A4 na przełomie sierpnia i września – deklaruje Dariusz Blocher, prezes Budimeksu. Ale jednocześnie zastrzega: – Ostateczna data oddania drogi do eksploatacji zależy od tempa odbiorów trasy przez państwowe służby. A prace wykończeniowe poza głównymi jezdniami mogą potrwać nawet do przyszłego roku.

Jak usłyszeliśmy, w zasięgu wykonawcy był nawet termin lipcowy. Jak to możliwe? Budowlańcy jeszcze zimą proponowali Dyrekcji przyspieszenie prac – w zamian za dopłatę. Jak ujawniliśmy w DGP, wcześniej GDDKiA zleciła analizy prawne, czy stosowane szeroko w starej UE success fee (dopłacanie wykonawcy za wcześniejsze zakończenie prac, dzięki czemu odpadają koszty społeczne korków) jest zgodne z polskim prawem zamówień publicznych. Przymiarka była, ale ostatecznie największy w Polsce inwestor infrastrukturalny się z tego wycofał.

Reklama

Przez cały miniony tydzień trwały roboty na jezdniach głównych autostrady i na drogach dojazdowych. Na prawej nitce trasy, tej w stronę Ukrainy, trwa już malowanie oznakowania poziomego. Roboty prowadzone są jednocześnie na 21 mostach i wiaduktach.

Newralgicznym elementem jest 1,3-km estakada nad rzeką Wisłoką, która będzie jednym z najdłuższych tego typu obiektów w Polsce. Plan jest taki, że wykonawca udostępni w pierwszej kolejności jedną estakadę, którą ruch zostanie poprowadzony dwukierunkowo. To oznacza wąskie gardło, bo na drugiej części trasy będą trwały prace. Prezes Dariusz Blocher tłumaczy to niedoróbkami odziedziczonymi po poprzednim wykonawcy.

W lipcu ubiegłego roku budowa została porzucona przez irlandzko-polskie konsorcjum spółek SIAC Construction, PBG, Aprivia i Hydrobudowa, które nie wywiązywało się z kontraktu (sprawa będzie miała finał w sądzie, bo Irlandczycy zasypali inwestora roszczeniami). Prace na rekordowej estakadzie miały zostać przerwane w tak niefortunnym momencie, że groziła jej katastrofa budowlana – twierdzą nowi wykonawcy.

F-16 na A4

Odcinek Tarnów – Dębica jest nietypowy także z tego powodu, że w uzgodnieniach projektowych brały udział... Polskie Siły Powietrzne. Powód – 3-km fragment autostrady A4 w rejonie Tarnowa, który będzie pełnił funkcję drogowego odcinka lotniskowego (DOL). Może posłużyć do lądowań w sytuacjach awaryjnych, a w razie konfliktu zbrojnego będzie pełnił funkcję pasa rezerwowego np. dla samolotów wielozadaniowych F-16.

To dlatego nawierzchnia lotniczego odcinka jest wykonana z betonu asfaltowego. Na całej długości DOL-u nie mogą też występować budowle drogowe (dlatego np. droga od miejscowości Róża do Jaźwina nie zostanie puszczona wiaduktem, ale przejdzie pod autostradą). Poza tym nie ma pasa zieleni między jezdniami, tylko betonowe bariery przystosowane do szybkiego demontażu. Na końcach pasa znajdą się miejsca postojowe dla samolotów, na których w warunkach bojowych można będzie prowadzić tankowanie, uzupełnianie uzbrojenia itd.

Oficjele zaprzeczają, że ta inwestycja ma związek z kryzysem na Ukrainie. – Ten DOL planowany był już w 1998 r., a 10 lat później został ujęty jako jeden z elementów w projekcie budowy autostrady A4 z Tarnowa do Rzeszowa – wyjaśnia Jan Krynicki z GDDKiA.

Po otwarciu tego odcinka do połączenia autostradą A4 Niemiec z Ukrainą zabraknie jeszcze tylko 41-km fragmentu między Rzeszowem a Jarosławiem. Ten miał być gotowy przed Euro 2012, ale w połowie stycznia br. GDDKiA zerwała wartą 2,1 mld zł umowę ze spółką Polimex-Mostostal. Jest nowy przetarg.

– Trwa weryfikacja dokumentów. Podpisanie umowy planowane jest w tym roku. Przewidywany termin zakończenia inwestycji to połowa 2016 r. – podaje GDDKiA.

Co najmniej do 2017 r. na wschód od Krakowa nie będziemy płacili za przejazd autostradą. Potem to ma się zmienić. Ale dobra wiadomość jest taka, że ponieważ inwestycja była współfinansowana przez UE, Dyrekcja nie może na niej zarabiać, dlatego przez kilka pierwszych lat nie da się wprowadzić stawki wyższej niż 10 gr za kilometr.

1555 km - taka będzie łączna długość autostrad w Polsce po otwarciu jesienią budowanego przez Heilit Woerner i Budimex odcinka A4 Tarnów – Dębica
1989 - taka symboliczna liczba kilometrów autostrad wyjdzie po zakończeniu budowy układu tras A1, A2 i A4 (wyliczenie uwzględnia też krótkie fragmenty A6, A8 i A18)
135 mld zł - to kwota wydatków na drogi krajowe od wejścia Polski do UE w 2004 r.