W tej sprawie Centralne Biuro Śledcze zatrzymało osiem osób. W środę prokuratura przesłuchała je i przedstawiła im zarzuty. Dotychczasowy naczelnik wydziału sygnalizacji i oświetlenia ZDM i jego zastępca usłyszeli zarzuty przyjmowania łapówek; pierwszy z nich w sumie 13, a jego zastępca siedem.
"Sąd przychylił się do wniosków prokuratury i zdecydował o aresztowaniu tych dwóch osób. Uzasadnił to obawą mataczenia przez nich w sprawie i grożącą im wysoka karą" - powiedział rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej (prowadzącej śledztwo w tej sprawie) Dariusz Ślepokura.
W przypadku pozostałych sześciu zatrzymanych - podejrzanych o wręczanie łapówek - zastosowano środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego o wysokości od 10 tys. do 200 tys. zł.
Jak dodał Ślepokura, urzędnicy przyznali się do winy. "Nie przyznały się trzy z sześciu osób wręczających korzyści majątkowe" - poinformował.
Z ustaleń CBA i prokuratury wynika, że jednorazowe łapówki wynosiły od 3 tys. do 45 tys. zł. W przypadku naczelnika wydziału chodzi o kwotę sięgającą w sumie 130 tys. zł.
Urzędnicy przyjmowali łapówki w zamian za pozytywne zaopiniowanie i przyspieszanie decyzji dotyczących projektów sygnalizacji świetlnej. Najniższa wynosiła 3 tys. zł, najwyższa 45 tys. zł.