Ale po kolei. Dyrektor generalny Seata Erich Schmitt w wywiadzie dla niemieckiej gazety "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ("FAZ") zapowiedział, że do 2018 roku sprzedaż tej marki zostanie podwojona. Teraz Hiszpańska marka sprzedaje rocznie ok. 400 tys. aut prosty rachunek mówi, że za 10 lat będą sprzedawać 800 tys. sztuk.

Reklama

Jakim cudem? Schmitt ujawnił, że do 2012 roku oferta Seata obejmie 15 modeli. Mało tego, w 2018 roku liczba oferowanych modeli wzrośnie aż do 40! Jak widać, najwybredniejsi znajdą coś dla siebie… Teraz jest skromnie - można wybierać spośród 7 modeli.

Schmitt przyznał też, że szefostwo Seata planuje kolejne redukcje zatrudnienia i duże modyfikacje w procesie produkcji - cel to skrócenie czasu potrzebnego na wyprodukowanie samochodu. Według niego, przykładowy czas potrzebny na zmontowanie następnej generacji ibizy skróci się z 27 godzin, które są potrzebne do stworzenia obecnej wersji tego auta, do ledwie 18. To się nazywa "podkręcić obroty"!

Na finał ciekawostka. Oto, co odpowiedział Schmitt, zapytany przez dziennikarza "FAZ" o prasowe doniesienia dotyczące budowy limuzyny i kombi Seata na bazie... audi A4: "Mogę to potwierdzić. Wewnątrz firmy nazywamy to auto bolero. Daje to dzisiejszemu klientowi Seata możliwość wejścia wraz z marką w nowy segment. Kto dzisiaj chce jeździć większym autem niż Leon, musi zmienić markę. W przyszłości chcemy zatrzymać tych klientów".