Auto jadące 148 km/godz., przy ograniczeniu na ulicy do 60 km/godz., zarejestrował w Warszawie Główny Inspektorat Transportu Drogowego, który od tygodnia obsługuje system fotoradarów. Zdaniem inspektorów polscy kierowcy masowo przekraczają dopuszczalną prędkość.
Uprawnienia dot. obsługiwania fotoradarów Inspektorat przejął od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz policji. GITD może też wystawiać mandaty za przekroczenie prędkości.
Inspektorat dysponuje ponad 800 masztami, na których umieszczane są fotoradary, natomiast samych fotoradarów ma 75. Jeszcze w tym roku inspekcja chce kupić 300 kolejnych urządzeń.
Jak poinformował rzecznik GITD Alvin Gajadhur, dane tylko z trzech fotoradarów zainstalowanych w Warszawie wykazały, że dozwoloną prędkość o więcej niż 30 km/godz. przekroczyło aż 502 kierowców.
"A są to dane tylko z (...) 30 godzin w tym tygodniu" - zaznaczył rzecznik.
Dodał, że te fotoradary są umieszczone w miejscach, gdzie często dochodzi do wypadków - chodzi o ul. Czecha, Pułkową i al. Stanów Zjednoczonych.
"Generalnie kierowcy, gdy wiedzą, że w którymś miejscu stoi fotoradar, zdejmują nogę z gazu. Nadal jednak wielu z nich ma za nic przepisy i jeździ o wiele za szybko" - powiedział rzecznik.
Fotoradary, które są w dyspozycji Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, pracują przez całą dobę. Zdjęcia pojazdów przekraczających dozwoloną prędkość są przekazywane drogą elektroniczną do Inspekcji, która wystawia kierowcom mandaty.
Zgodnie z nowelizacją ustawy Prawo o ruchu drogowym na wystawienie mandatu Inspekcja ma 180 dni, a nie jak było wcześniej - 30.