Z pomocą ukrytej pod ubraniem krótkofalówki, mikrofonu i minikamery próbował zdać teoretyczny egzamin na prawo jazdy kursant w ośrodku szkolenia kierowców w Olsztynie - poinformowała w piątek policja.

Reklama

Według policji, 58-letni mieszkaniec gminy Węgrów wzbudził podejrzenia egzaminatorów swoim nietypowym zachowaniem. Na egzaminie teoretycznym siedział "nienaturalnie sztywno" i szeptał coś do siebie. Wyproszony z sali egzaminacyjnej, przyznał się do ściągania.

"W pasie i pod koszulą miał ukryty sprzęt jak z filmu szpiegowskiego. Znaleziono przy nim krótkofalówkę, niewielką kamerę i mikrofon" - powiedział Dawid Stefański z warmińsko-mazurskiej policji. Dodał, że mężczyzna ponownie zdawał egzamin, ponieważ stracił prawo jazdy za kierowanie w 2006 r. pojazdem w stanie nietrzeźwości.

Według Stefańskiego, policja sprawdza, czy nie doszło do popełnienia przestępstwa i kto pomagał mężczyźnie w zdaniu testu, podając mu prawidłowe odpowiedzi. Materiał dowodowy oceni prokuratura.



Jak powiedział zastępca dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Olsztynie, Stanisław Szatkowski, policję powiadomiono, żeby sprawdziła, czy "niedozwolone pomoce naukowe", które miał przy sobie nieuczciwy kursant, nie były wcześniej wykorzystywane na większą skalę przez innych zdających.

"Jedyną przewidzianą przepisami sankcją za próbę nieuczciwego zdania egzaminu na prawo jazdy z pomocą ściągania, jest negatywna ocena" - przyznał Szatkowski.

Reklama

Według egzaminatorów była to pierwsza "na tym poziomie technicznym" próba ściągania w olsztyńskim ośrodku. Wcześniej zdarzały się wyłącznie niedozwolone rozmowy między zdającymi. Przygotowanie ściągawki na egzamin jest praktycznie niemożliwe, bo system komputerowy wyznacza losowo 18 z ponad 400 pytań.

Jak poinformował Szatkowski, część teoretyczną zdaje w Olsztynie 75 proc. osób przystępujących do egzaminu, część praktyczną - 38 proc. Rekordzistą jest 25-latek, który do egzaminu teoretycznego podszedł już 27 razy.

Inne