Liderzy klasyfikacji cee’d Lotos Cup rozdzielili między siebie pola startowe do pierwszego wyścigu cee’d Lotos Cup. Już w pierwszym zakręcie na prowadzenie wysunęli się Kamil Raczkowski i Łukasz Błaszkowski, kilkanaście metrów tracił Maciej Ostoja-Chyżyński i jadąca za nim reszta stawki.

Reklama

Andrzej Gasenko miał bardzo nieudany start i stracił kilka pozycji. Od początku musiał gonić uciekającą czołówkę. Na drugim okrążeniu Łukasz Błaszkowski atakując prowadzącego Kamila Raczkowskiego doprowadził do kontaktu. W efekcie lider wypadł z toru i jedynie dzięki świetnej reakcji nie ugrzązł w żwirowej pułapce. Powrócił na tor w okolicach ósmej pozycji i rozpoczął szaleńczą pogoń.

Łukasz Błaszkowski został samodzielnym liderem, sędziowie jednak nie mieli żadnych wątpliwości i za spowodowanie kolizji ukarali zawodnika przejazdem przez depo (gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 60 km/h). Po odbyciu kary Łukasz Błaszkowski powrócił do walki na ósmej pozycji.

Prowadzenie w wyścigu objął Andrzej Gasenko, który przez kilka okrążeń zdołał odrobić straty po nieudanym starcie. Za nim jechał Maciej Ostoja-Chyżyński, jednak niedługo bronił się przed goniącym Kamilem Raczkowskim. Znakomita pogoń pozwoliła Łukaszowi Błaszkowskiemu awansować na czwarte miejsce.

Przed drugim wyścigiem mechanicy niemal wszystkich zawodników mieli mnóstwo pracy z usuwaniem uszkodzeń, jednak w ciągu regulaminowego kwadransa wszystkie auta ponownie stanęły na polach startowych. Po świetnym starcie Andrzej Gasenko i pędzący tuż za nim Kamil Raczkowski objęli prowadzenie.

Reklama

Kamil Raczkowski nie atakował, Andrzej Gasenko starał się jak najszybciej odjechać od rywala. W efekcie obaj dość szybko zyskali sporą przewagę nad jadącym na trzecim miejscu Maciejem Ostoją-Chyżyńskim, który mimo wyraźnie mniejszego tempa oderwał się od reszty stawki. W połowie dystansu dogonił go Łukasz Błaszkowski. Atak rozpoczęty na zakręcie zwanym "Kukurydza" skończył się niepowodzeniem kilkaset metrów dalej przed dojściem do zakrętu "Pod dębami"; oba samochody były lekko obtłuczone, Łukasz Błaszkowski musiał zjechać do depo na odgięcie trącego o koło błotnika, a Maciej Ostoja-Chyżyński z pewnym trudem pokonywał prawe zakręty. Do mety dojechał na trzecim miejscu tracąc do zwycięzcy niemal 23 sekundy. Zwyciężył Kamil Raczkowski, wykorzystując niewielki błąd Andrzeja Gasenki w drugiej części wyścigu.

Jedyna pani startująca w stawce cee’d Lotos Cup nie miała najlepszego dnia. Po kłopotach ze zdrowiem nie było już śladu, jednak do optymalnej dyspozycji Monika Luberadzka jeszcze nie powróciła. Walczyła dzielnie, w pierwszym wyścigu zajęła dziewiąte, w drugim ósme miejsce. Liderem klasyfikacji cee’d Lotos Cup jest Kamil Raczkowski, kolejne miejsca zajmują Andrzej Gasenko, Maciej Ostoja-Chyżyński i Łukasz Błaszkowski.

Emocji dostarczyły także wyścigi drugiej rundy Picanto Lotos Cup. Po kwalifikacjach na pierwszym polu startowym do wyścigu Picanto Lotos Cup miała ustawić swój samochód Ola Furgał. Nie wiadomo dlaczego nie zdążyła na czas wyjechać na tor i do wyścigu ruszała z depo.

Podobnie nie dopilnowali czasu Michał Kijanka (3. pole startowe), Jacek Włodarczyk (14. miejsce), Piotr Kawecki (19. miejsce) i Adam Lenartowicz (21. miejsce). Wydawało się, że wszyscy oni stracili szanse na walkę o czołowe miejsca, jednak Michał Kijanka dał popisowy koncert jazdy.

Reklama

Nieco wolniej odrabiała straty Ola Furgał. Widowiskowa, szalenie dynamiczna jazda tej dwójki atakującej kolejnych rywali sprawiła, że wyścig przejdzie do historii jak jedno z najbardziej nieprawdopodobnych wydarzeń sportowych na poznańskim torze. Pod koniec, na ostatnim okrążeniu wyścigu prowadził Piotr Materzyński broniący się przed Maciejem Kopańskim, Marcinem Ułasewiczem i Michałem Kijanką. Zaciekle walczącą grupkę dopadli Jakub Chmiel i Magda Wilk; po opóźnionym hamowaniu z toru na moment wypadła czołowa czwórka, na pozostałych do przejechania zakrętach wyścig na swoją korzyść rozstrzygnęli Maciej Kopański, Michał Kijanka i Magda Wilk.

W drugim wyścigu Michał Kijanka objął prowadzenie na pierwszym zakręcie i nie oddał go do mety. Za nim podążał Maciej Kopański, który nie próbował ryzykownego ataku wyczekując na błąd lidera. Nie doczekał się i metę minął na drugiej pozycji. Wspaniała walkę o trzecie miejsce toczyli Magda Wilk z Jakubem Chmielem, tym razem Magda musiała zadowolić się czwartym miejscem. Ola Furgał w serii kontaktów z rywalami straciła świetne, wywalczone w pierwszym wyścigu siódme miejsce i ukończyła drugi wyścig jako czternasta. Liderem klasyfikacji pozostaje Michał Kijanka, drugie miejsce zajmuje Maciej Kopański, na trzecie awansowała Magda Wilk.

Kolejna runda wyścigowych mistrzostw Polski Kia Lotos Cup odbędzie się na niemieckim torze Hockenheim 21 czerwca.