Pierwszy to round box - czteroosobowy prototyp z chowanym dachem. Ma dawać niezwykłą radość z jazdy. Właśnie o podkręcenie tego uczucia zadbają okienka w dole drzwi, przez które pasażerowie zobaczą umykająca drogę.
Następny prototyp nie jest już tak zabawkowy. Intima to luksusowa i długa limuzyna z przednią szyba płynnie przechodzącą w dach. Do środka wsiada się przez otwierane na oścież wrota. Ciekawostka z konstrukcji karoserii to brak środkowego słupka.
Trzeci prototyp Nissan poświęcił dla pracoholików na urlopie. NV200 - to van, który jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przeistacza się w biuro na kółkach lub skład ze sprzętem do nurkowania. Wystarczy na parkingu wcisnąć guzik a z przestrzeni bagażowej wyjeżdża specjalna platforma automatycznie powiększając przestrzeń w środku auta. Z bocznej ściany opuszczamy blat stolika komputerowego i można zabierać się do roboty.
Ostatni prototyp to nissan pivo II (pierwsza generacja debiutowała w 2005 roku). Naszym zdaniem najweselszy z całej czwórki. Samochód potrafi obracać się wokół własnej osi i rozmawiać z kierowcą po japońsku lub angielsku. Napęd tego cudaka to silniki elektryczne przy kołach. Prąd czerpią z baterii litowo-jonowych.
Cała czwórka będzie popisywać się swoimi umiejętnościami na show w Tokio. My już teraz zapraszamy na filmy i do galerii. Czegoś podobnego jeszcze nie było…
W laboratoriach japońskiej marki nieźle się napracowali. Oto na październikowym show wystawią sportowca, limuzynę, vana i wehikuł miejski. Każdy jest dziwny, jakby sprowadzony z przyszłości.
Powiązane
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama