PiS skargę wniesie oficjalnie za dwa tygodnie. Posłowie mają już gotowy wniosek, a decyzję o jego złożeniu do Trybunału zatwierdził właśnie cały klub parlamentarny - informuje radio TOK FM

Reklama

"Chcemy przywrócić zasadę, że obowiązkowo jeździmy na światłach tylko zimą, a w pozostałych okresach, gdy tylko to jest potrzebne, np. podczas mgły" - mówi Krzysztof Tchórzewski, sekretarz klubu PiS. Z opinii prawników i konstytucjonalistów przygotowanych dla jego partii wynika, że uchwalone w 2007 roku przepisy przyjęto "z naruszeniem procesu legislacyjnego" i "nie powinny być obowiązujące". Politycy PiS liczą na to, że już tego lata nie będzie trzeba jeździć z włączonymi światłami.

Jednak na tym nie koniec argumentacji PiS. Posłowie wyliczyli, że jazda na światłach na okrągło kosztuje dodatkowo każdego kierowcę około 300 złotych rocznie - dwa razy szybciej zużywa się akumulator, częściej przepalają się żarówki w światłach a samochód spala co najmniej o 1,5 proc. więcej paliwa.

"I do tego wcale nie poprawiają bezpieczeństwa na drodze. To, że statystyki wskazują na mniejszą liczbę ofiar na drogach to efekt budowy m.in. nowych dróg i bezkolizyjnych skrzyżowań" - twierdzi Krzysztof Tchórzewski.

Co na to PO? "To nieprawda. Trzeba uważnie patrzeć na badania i analizy, które jasno pokazują, że światła mijania używane cały rok są skuteczne. A bezpieczeństwo na drodze przecież jest najważniejsze.” - odpowiada poseł Zbigniew Rynasiewicz z Platformy, szef sejmowej komisji infrastruktury. "Samochód musi być widoczny. Nie każdy kierowca ma dobry wzrok i czystą szybę"

Z opinią PO zgadza się policja i organizacje zajmujące się bezpieczeństwem drogowym. "Samochód, który ma włączone światła mijania jest bardziej widoczny na drodze. Nie każdy kierowca przecież ma doskonały wzrok, czasami ktoś ma przybrudzoną szybę. A światła są właśnie takim dodatkowym wyróżnikiem w czasie jazdy" - twierdzi Ryszard Fonżychowski ze stowarzyszenia "Droga i Bezpieczeństwo".